Pracuś...

Data powstania strony 2 I 2001r.

Data ostatniej modyfikacji
28 XII 2001r.

Rok 2001

Zimo-Wiosna

4 III 2001r. Całą noc sypał śnieg... I takim pięknym puchem pokrył wszystko. Cóż z tego, skoro to tak naprawdę jest nieprawda...
bo ten śnieg stopniał do godziny 15. To było tylko pożegnanie zimy, której w tym roku nie było...

 

 

13 III 2001r. ...już tak ciepło, trzeba się rozejrzeć po ogrodzie, co uschło, co zjadły myszy, co zmarzło...
Moje rybki przetrwały mroźne dni, gdy staw był skuty lodem. Ale u nas zima była łagodna, woda w stawie była często wolna od lodu..., jednak nasz region ma łaskę u Królowej Zimy. Wiem, że na północy Polski zima nie była tak miła...
...dobrze, że mamy łagodne zimy ! Dzięki temu zapłacę małe rachunki za ogrzewanie domu :-)))
A oto i brzeg wschodni - królestwo moich krzewów. Jak pięknie wyglądają one wiosną, gdy kwitną. I latem, gdy są dżunglą zieleni. I jesienią, gdy są obsypane czerwonymi jagodami.
Teraz krzewy są szare...,jeszcze śpią...
Skalniak...
wygląda dokładnie tak, jak go zostawiłem jesienią. Tylko rośliny trochę przyschły. Ale to jest ich ochronna forma przetrwania zimy. Wiosną rośliny zaczną się gwałtownie rozwijać. Za dwa miesiące mój skalniak będzie wyglądać pięknie...
Mam w planie zbudować duży skalniak przy tarasie. Jesienią'2000 przywiozłem trochę kamieni. Ale to są, jak widać, tylko dwa porządne kamienie. A takich "głazów" potrzebuję z 20 sztuk!!! Zobaczę... cała wiosna i lato przede mną...

 

A potem było zimno, i zimno, i zimno...

 

4 IV 2001r. Wreszcie udało mi się zrobić zdjęcie larwy ważki płaskobrzuchej.



więcej >>> Ważka płaskobrzucha

6 IV 2001r. Przetacznik bobowniczek w moim stawie - plon mojej ostatniej rowerowej wycieczki.



więcej >>> Przetacznik bobowniczek

6 IV 2001r. Tego nie przewidziałem...
to naprawdę są nie pożądani goście - śliczni, ale zbędni. Niszczą rośliny, mogą zjeść ryby i brudzą, fuj!!!, jak paskudnie brudzą, fuj!!!


więcej >>>
Kaczki - tego
nie przewidziałem...

 

Dopiero 25 kwietnia zrobiło się trochę cieplej - to była paskudna wiosna!
...ale 1 maja to już było prawdziwe lato...

***

Lato

1 V 2001r. W tym roku kwiecień był zimny... Czy pamiętacie jeszcze upalną wiosnę'2000, gdy wszystko oszalało...

1 V 2000r.

12 V 2001r. Tak, tak... to jest na pewno przetacznik bobowniczek. Tylko on ma takie malusieńkie, delikatne, błękitne kwiatki. One wyglądają tak pięknie tylko na zdjęciu.
W rzeczywistości są bardzo delikatne i zaraz opadają.

więcej >>> Przetacznik bobowniczek

 

...13 maja pokazała się pierwsza ważka płaskobrzucha,
a 17 maja zakwitły w moim stawie irysy...

 

17 V 2001r.

Od kilku dni kaczki przestały się pojawiać w moim stawie...
(i to mnie cieszy !!!)

Mam teraz wodę jak w wiejskim bajorze...
(i to mnie, delikatnie mówiąc, smuci !!!)

I co ja mam teraz zrobić ???
 

 

 

22 VI 2001r.

17 V 2001r. Piękne są kwitnące irysy. Po prostu piękne... i cóż więcej pisać...
Jakie to dziwne. Irys jest w pełni rozwinięty, kwitnie jak szalony a żabieniec dopiero zaczął wypuszczać pierwsze listki. Tak, on ma jeszcze dużo czasu na wypuszczenie swojego kwiatostanu, całe lato przed nim...

 

25 V 2001r. Coraz bardziej kładące się łodygi przetacznika szukają kontaktu z wodą.
Jeśli tylko łodyga dotknie wody to w oczkach zaraz wypuszcza korzonki i nową, malutką roślinkę.


więcej >>> Przetacznik bobowniczek
Aż się wierzyć nie chce, że dwa lata temu wsadziłem tutaj do czystej gliny dwie łodyżki mięty... W tym roku pozwoliłem świadomie rosnąć mięcie swobodnie "gdzie chce". Pilnuję tylko by nie wyszła mi za folię do ogrodu i by nie zarosła całego stawu :-)))

więcej >>> Mięta

 

22 VI 2001r.

Od 3 VI 2001r. w moim stawie pracuje bez przerwy filtr. Taki "prawdziwy", ze sklepu...
(i to mnie cieszy !!!)

Żona i córka, widząc jaką mam paskudną wodę i paskudną minę :-))), postanowiły mi kupić na imieniny filtr do stawu. Chyba warto było, bo woda robi się powoli coraz czystsza...
(i to mnie BARDZO cieszy !!!)
 

 

***

26 VII 2001r.

7 VII 2001r. A oto niezbędny ekwipunek do pracy w stawie. Tak, tak... kosi się nie tylko trawnik - staw też trzeba raz na dwa miesiące doprowadzić do porządku. Te papcie są przeznaczone specjalnie do tego celu

Trudno sobie wyobrazić chodzenie po śliskiej folii bosymi nogami. A jeszcze trudniej wejść na najniższą półkę, w sam środek 5-cio centymetrowej warstwy paskudnego szlamu. Tak, tak... jeśli ktoś myśli, że staw w ogrodzie to jak basenik w Aqua-coś-tam to się myli... Jest w moim stawie i muł, i szlam, i różne "coś_oślizgłe_i_się_rusza" [ jak popiskuje moja córka :-))) ]

Papcie zapewniają mi bardzo potrzebny psychiczny komfort. Dodatkową zaletą jest jeszcze zabezpieczenie palców u nóg przed nawet(!!!) ich połamaniem, gdybym się poślizgnął i łapiąc równowagę, uderzył stopą w jakiś leżący na dnie kamień.

Pływająca obok mnie duża miska jest po prostu koszem na śmieci. A duże, dobre, ostre nożyczki (nie sekator!!! - nie utnie zielska) są w tej pracy po prostu niezbędne. I tak naprawdę, służą głównie do tego celu. Warto mieć specjalne narzędzia przeznaczone specjalnie do zadanych celów - łatwiej wtedy pracować i szybciej, i się człowiek nie złości "gdzie są te cholerne nożyczki" :-)))

 

 

7 VII 2001r. Krwawnica jest przepiękną rośliną lata. W tym roku rozrosła się nad moim stawem rewelacyjnie. Kilka innych jej zdjęć w moim stawie na jej specjalnej stronie.

więcej >>> Krwawnica pospolita

 

 

8 VII 2001r. A to kwitnący żabieniec, babka wodna. Jak cudownie się rozrósł w porównaniu z poprzednim zdjęciem z 17 maja. To jest bardzo dekoracyjna roślina ze względu na swój niesamowity kwiat.

więcej >>> Żabieniec babka wodna

 

 

15 VII 2001r. Każda roślina rosnąca nad stawem wygląda rewelacyjnie, nawet najzwyklejszy chwast. Staje się tak dzięki obecności wody - woda nadaje inny wymiar roślinom...
A jeśli roślina jeszcze pięknie kwitnie na żółto i jest odpowiednio sfotografowana świetnym sprzętem to efekt jest murowany - zdjęcie wychodzi po prostu pięknie.
Ten kwiatek ma wielkość 5 groszy - to zwykły chwast, ale doskonały obiektyw o ogniskowej 20 milimetrów mojego kolegi podłączony do mojego aparatu dał taki efekt.
(nieostrość zdjęcia to nie jest błąd - te obiektywy tak fotografują - przy ustawieniach ostrości na bliski przedmiot cała reszta wychodzi nieostra - to się nazywa "mała głębia ostrości")

 

 

15 VII 2001r. Mój najnowszy zakup z 9 lipca - za 6,50zł kupiłem w sklepie ogrodniczym osokę. Oto jej zdjęcie wykonane przez kołowy filtr polaryzacyjny - dlatego woda mi się nie "świeci" i widać dno (filtr też od mojego kolegi)
więcej >>> Osoka aloesowata

 

 

15 VII 2001r. Dwa ujęcia prawie całego "stawowego" ogrodu. Tak, tak... bo obiektyw o ogniskowej 20 milimetrów to, jak się śmiejemy z moim kolegą, potrafi sfotografować nawet uszy fotografa - byleby były dostatecznie odstające!
Zdjęcie wykonałem klęcząc na trawie.
A to z pozycji stojącej. Niesamowite są możliwości takiego sprzętu, ale by go mieć trzeba spełnić trzy warunki:
1.trzeba mieć BARDZO wyrozumiałą żonę,
2.trzeba BARDZO kochać robić zdjęcia,
3.trzeba mieć BARDZO (na to) dużo pieniędzy.

No, ale dla ludzi upartych nie ma rzeczy niemożliwych.

Ja na razie spełniam warunek 1 i 2 - muszę trochę poczekać na 3-ci
:-)))

 

 

15 VII 2001r. A to moje zwierzęta stawowe... rybki, księżniczki... A takie stwory to się fotografuje z kolei zupełnie innym obiektywem - tzw teleobiektywem.

To jest (chyba???) lin - kiedyś opracuję o nim stronę i opiszę całą historię z moimi linami.

Ten obiektyw jest nazywany skrótowo "trzysetka" czyli obiektyw o ogniskowej 300 milimetrów - on rewelacyjnie przybliża przedmiot - coś jak lornetka.
Ale do takich obiektywów to by trzeba mieć cały harem wyrozumiałych żon :-)))
No cóż, mi wystarczy jak mój kolega raz do roku pożyczy mi swoje obiektywy na pół godziny.

 

***

4 X 2001r.

17 VII 2001r. Leje na dworze, a ja za kilka minut będę sadził w tym deszczu w moim stawie rośliny z tej paczki.

W paczce są kłącza bobrka trójlistkowego Naciśnij guzik...

( e, tam..., wcale nie będę "sadził" - wrzucę rośliny po prostu do wody tak aby wystawały liście nad wodę, przyduszę kłącza kamieniem i ucieknę do domu! )

 

28 VII 2001r. A oto posadzone rośliny. Tak to z bobrkiem jest, że wszystkie stare liście mu uschną, ale wypuści nowe. Każde kłącze się przyjmie i wypuści nowe listki.

więcej >>> Bobrek trójlistkowy

Przetacznika stałym bywalcom tej witryny nie trzeba przedstawiać. Wyraźnie widać jak się ogromnie rozrasta. Będę miał za dwa lata całe brzegi w niebieskich kwiatkach.

więcej >>> Przetacznik bobowniczek

 

1 Sierpień 2001
Trzecie urodziny Mojego stawu

1 VIII 2001r. No i zleciało trzy lata. Długie trzy lata spędzone na odpoczynku, obserwacji, radości. A czasami złości i zniechęceniu. Ale nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez stawu...
.. I wy pewnie też...
Kwitnąca osoka aloesowata - zdjęcia robione bez filtra polaryzacyjnego - dlatego powierzchnia wody wygląda jak mleko i wszystko się w niej odbija.

więcej >>> Osoka aloesowata

 

 

11 VIII 2001r. Kupiłem kilka dni temu kołowy filtr polaryzacyjny do mojego aparatu - efekt jest rewelacyjny - nareszcie mogę robić NAPRAWDĘ PORZĄDNE zdjęcia wszystkim moim roślinom i rybom.
Samo południe, środek lata...
Ryby w taki upał lubią się chronić pod liśćmi grzybieni - specjalnie je wypłoszyłem do zdjęcia. Z tego upału aż są takie przymulone, a może to z braku tlenu - w takiej temperaturze w wodzie bardzo maleje zawartość tlenu. Woda jest tak gorąca, że nawet tlen z niej ucieka :-)))
Kołowy filtr polaryzacyjny zamontowany na obiektywie aparatu powoduje, że odbite od powierzchni wody promienie świetlne nie są wpuszczane do wnętrza aparatu i nie naświetlają kliszy. Aparat "przestaje widzieć" to wszystko co się odbija od powierzchni wody - czyli rośliny, drzewa, domy i... błękitne niebo, które właśnie sprawia na zdjęciach wrażenie mleka zamiast wody w stawie. A dzięki usunięciu światła odbitego od powierzchni możliwe jest zobaczenie światła odbitego od obiektów w wodzie - czyli ich ZOBACZENIE. Dlatego zdjęcia z użyciem polaryzatora są często AŻ ZA DOBRE - pokazują więcej niż widzi nasze oko. A nawet te zdjęcia często wychodzą brzydkie, bo pokazują to, czego normalnie ludzkie oko nie widzi. I to zdjęcie (niestety) jest tego przykładem. Tak naprawdę, to patrząc tylko oczami wcale nie widzi się tego brudnego, mulistego dna i paskudnego pojemnika. Ustawiając właściwie polaryzator można było to zdjęcie zrobić znacznie lepiej. Niestety, robienie zdjęć jest ogromną sztuką - ciągle się uczę.

 

***

28 XII 2001r.

17 XII 2001r. Kończy się kolejny rok. Rok w kalendarzu, w moim życiu... Rok istnienia mojego stawu, rok istnienia mojej witryny. Koniec roku to magiczna data. Poprzedzają ją magiczne Święta. Oby były szczęśliwe, tak jak ja przy robieniu tych zdjęć!
Fantastycznie wyglądają zdjęcia nocne. Liczyłem, że i moje wyjdą świetnie. I nie zawiodłem się. Staw i te lampki na krzaczkach wyszły przepięknie.
Widać zieloniutkie bukszpanki. I kwiatostany żabieńca. I gęstwinę mięty. A z tyłu sterczące sity... Nic nie robię przy stawie na jesień. Zostawiam wszystko tak jak w naturze. Przecież mam prawdziwy, "naturalny" Staw!

Zdjęcia wykonałem 17 XII 2001r. o godz 20.
Czas naświetlania 15 sek. , przysłona 5,6 , czułość filmu 400.

 

 

 


Zakończyłem opisy i wprowadziłem ostatnie zdjęcie 28 XII 2001r.

 

   







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional