Zdjęcie umieszczone na tej stronie
 wykonałem ja i
Bożena

All on this website (c) by Leszek Bielecki

Data powstania strony 2 V 2001r.

Data ostatniej modyfikacji 27 I 2006r.

Kaczki - tego nie przewidziałem...

Kaczka krzyżówka

Anas platyrhynchos

2 V 2001r.

Był szary, kwietniowy poranek 6 kwietnia 2001. Wstałem jak zwykle rano do pracy..., spojrzałem jak zwykle rano przez okno i... zamurowało mnie!!! Naprawdę!!! W moim stawie pluskały się w najlepsze, jak by to robiły od zawsze, dwie kaczki krzyżówki - para, samczyk i samiczka. Przez sekundę patrzyłem na nie z zachwytem, ale tylko przez sekundę, bo natychmiast pomyślałem sobie o moich rybach - pomyślałem z przerażeniem, że mogły by stać się śniadaniem dla głodnych kaczek!!!

To był dla mnie szok... Tyle lat mam swój staw i nigdy nie było w nim kaczek!

Złapałem po drodze za aparat, myśląc, że tak niecodzienną wizytę (oj, naiwny, naiwny) trzeba uwiecznić. Kaczki, gdy mnie zobaczyły, spokojnie wyszły z wody i przez chwilę jeszcze stały na brzegu, wtedy zrobiłem to zdjęcie. Zerwały się do lotu gdy krzyknąłem "a sio!"

Myślałem, że to już po kłopocie (oj, naiwny, naiwny) i mam spokój z kaczkami.

6 IV 2001r. Tego nie przewidziałem... to naprawdę nie są pożądani goście - śliczni, ale zbędni. Niszczą rośliny, mogą zjeść ryby i brudzą, fuj!!!, jak paskudnie brudzą, fuj!!!

Ale kaczki wiedzą lepiej co jest dla nich dobre - zadomowiły się u mnie na stałe! Trochę (ale bardzo mało) sprawia mi to satysfakcji, że udało mi się stworzyć w ogrodzie coś, co zostało przez kaczki zaakceptowane i uznane za bezpieczne, zaciszne miejsce. Jest to dla mnie pewien powód do dumy - stworzyłem prawdziwy, naturalny, ekologiczny kawałek przyrody. Ale... nie robiłem tego dla kaczek!!! Robiłem to dla siebie!!! Kaczki są szkodnikami w ogrodowym stawie, zżarły mi już najpiękniej rozwiniętą roślinę żabieńca, depczą po roślinach i najgorsze... zostawiają paskudne pamiątki po sobie na brzegu i wodzie.

Każdego ranka gonię je ze swojego stawu, kiedyś było ich 4 sztuki!!! Czasami jest tylko jedna, czasami żadnej. Potrafią przylecieć już o 4 rano i gęgają jak głupie. Czasami przylatują o godz 21, muszę zawsze sprawdzić wieczorem czy nie przyleciały. Kiedyś w sobotę para kaczek zasnęła na trawniku przy stawie. Podszedłem do nich na 3-4 metry..., ależ były przerażone gdy mnie wyczuły i zerwały się z krzykiem do lotu...

I o dziwo - nie zjadły żadnej ryby - czy moje ryby są dla nich za duże? A może moje ryby są czerwone i kaczki zbaraniały, bo nie wiedzą "co-to-jest"? A może kaczki wolą trawę z mojego trawnika? Nie wiem, a przecież już prawie miesiąc odwiedzają mój staw... Puk, puk, odpukać w niemalowane, by nie zapeszyć!

* * *

Na razie nie mam na nie sposobu.

* * *

17 V 2001r.

Od kilku dni kaczki przestały się pojawiać... Mam teraz wodę jak w wiejskim bajorze... I co ja mam teraz zrobić???

 


1 IV 2002r.

W 2002 roku kaczki pojawiły się u mnie znacznie wcześniej niż w roku 2001. Przyleciały już 13 marca. Przez 5 dni pojawiała się ciągle ta sama trójka ptaków. Dwa samce i samiczka. I każdego ranka toczyła się bitwa między samcami. Po pięciu dniach niegroźnych potyczek wszystkie ptaki na trzy dni zniknęły. Po tym czasie wróciła do mnie para ptaków już bez tego "trzeciego". Przez kolejne 7 dni przylatywały do mnie codziennie rano i codziennie rano goniłem je bezlitośnie. Od kilku dni nie przylatują... Czyżbym już ich się pozbył na kolejny rok?

Nic w tym roku nie zniszczyły, niczego nie zjadły, ani ryb ani roślin (no bo i co tu można o tej porze zjeść - tylko przetacznik bobowniczek wygląda w miarę apetycznie, reszta po suche łodygi). Ale jak zwykle zostawiły po sobie paskudne "pamiątki" i wodę jak w wiejskim bajorze...

13 III 2002r. Godzina 6.40. Moje serce zamarło... O nie... znów te cholery przyleciały... Tak wcześnie? - rok temu pojawiły się dopiero 6 kwietnia.

Och jak dobrze i bezpiecznie.

...wiem co teraz czeka mój staw. Kaczki zamienią go w szambo - nie cierpię kaczek !!!

Ale co się dzieje - co zaniepokoiło samczyka?

Poczekaj chwilkę kochanie...

Ktoś ty? Czego tu szukasz?
Uciekaj stąd...
Bo cię walnę dziobem...
Tak, kaczki to paskudne, ale piękne szkodniki. Jak się przekonałem rok temu i teraz, nie są niebezpieczne dla ryb. Potrafią skubnąć jakąś roślinę, ale nie zrobią w sumie większej szkody, nawet jak zjedzą kilka listków to roślina odżyje. Ale tego co zostawiają w stawie i na kamieniach na brzegu to nie będę opisywał. I to jest właśnie to, co mnie wkurza w kaczkach. Czy nie mogą sobie gdzieś pójść na bok w "krzaczki" ???

Być może zrobiły by więcej szkód - coś przecież muszą jeść. Ale nie pozwalam im na to. Gonię je bezlitośnie co rano z głośnym "a sio!". Samiczka wtedy strasznie gęga. Samczyk ucieka po cichu.

Od kilku dni nie ma już kaczek - znów jak rok temu uznały, że mój staw nie jest bezpiecznym miejscem na założenie gniazda i już do mnie nie przylatują - moje "a sio!" okazało się skuteczne.

 


6 IV 2003r.

Czy wiecie, że dziś (6 IV 2003) po raz pierwszy w tym roku znów przyleciały do mnie kaczki - dokładnie tego samego dnia przyleciały do mnie po raz pierwszy 2 lata temu - czy te cholery mają jakieś kalendarze i notatniki, że umawiają się u mnie na spotkania 6 kwietnia??? I znów mi zas.ają cały staw!!! Już im nie robię żadnych zdjęć, to już dla mnie nie nowość, a tylko kłopot...

 


29 III 2004r.

Pierwsza wizyta kaczek AD 2004 to 29 III 2004. Jak zwykle "a sio!" poskutkowało natychmiast - dwie kaczki - jak zwykle parka - czy ta sama co zawsze ?

31 III 2004r. Jak co roku zaszczyciły mój staw kaczki krzyżówki
:-<<<

I jak co roku dostarczam rano radości sąsiadom obserwującym jak rano lecę w szlafroku do ogrodu z bojowym okrzykiem "a sio!"

10 IV 2004r.

W tym roku "a sio!" jest wyjątkowo skuteczne - kaczki odwiedziły mój staw tylko kilka razy. One już wiedzą, że nie są tu mile widziane!

 

 


 

27 III 2005r.

23 III 2005r. Wiosna!!! wiosna!!! Czyli już te cholerniki przyleciały!!! No, to znaczy, że znów będę każdego ranka mężnie wołał "a sio!"
Jakież one są piękne, szkoda że nie mam większego stawu - wtedy bym się bardzo cieszył gdyby chciały u mnie zamieszkać....

 

 

 


13 IV 2004r.

Piękne są te kaczuszki, piękne... Ale nie w moim stawie! Niech sobie szukają miejsca gdzie indziej do założenia swojego gniazda.

11 IV 2004r. Prezentowane tu zdjęcia wykonałem dzikim kaczkom nad Zalewem Kamieńskim*

A tu dwie kacze panoramy :-)

 

 

*Zalew Kamieński to spore rozlewisko słodkowodne między stałym lądem a wyspą Wolin. Leży nad nim miasto Kamień Pomorski - ok. 80 km na północ od Szczecina i ok. 8 km od morza.

 


 

A jeśli ktoś chce wiedzieć więcej...
Cały poniższy tekst pochodzi ze strony

http://www.jezioro.com.pl/zwierzet/ptaki/krzyz.htm

Występowanie
Wszędzie w Polsce pospolita nad płytkimi jeziorami i stawami, martwymi korytami rzek i bagnami. Wystarczy jej mały zbiornik wodny byle był otoczony odpowiednio bujną roślinnością przybrzeżną. Największa z kaczek pływających, prawie tak duża jak kaczka domowa. W skrzydle granatowoniebieskie lusterko z dwóch stron czarno i biało obrzeżone. Samiec w szacie godowej; głowa czarnozielona, biała obrączka na szyi, ciemnobrązowe wola, na ogonie cztery zadarte piórka, nogi czerwone. Samica; czarnobrązowa, nogi czerwonoróżowe. Gdzie nie jest prześladowana zbliża się do człowieka.

Pożywienie
Bardzo urozmaicone; od najdrobniejszego planktonu do myszy polnej; owady i ich larwy, mniejsze małże i ślimaki, skorupiaki, robaki, kijanki, małe żaby i ryby, rośliny wodne, delikatniejsze pędy i liście.

Gniazdo
Usłane ze źdźbeł i liści z dodatkiem własnego puchu; wśród trzcin, traw lub innych roślin w pobliżu wody, często jednak na zupełnie suchym podłożu.

Jaja
8 -14, jasnozielone, często z szarym lub żółtawym odcieniem.

Przylot
Zaraz po roztopach w lutym lub marcu, odlot od sierpnia do grudnia. Niektóre osobniki zimuję na oparzeliskach.

Wymiary
Długość ciała 55 - 60 cm, rozpiętość skrzydeł 80 - 95 cm, skrzydło złożone 24,3 - 27,8 cm, ogon 8 - 9 cm, waga samca 890 - 1400 g, samicy 790 - 1275 g.

Ochrona
Jest to bardzo ważny ptak łowny, powszechnie występujący i dość liczny. Nie wymaga specjalnych zabiegów ochronnych poza ochroną biotopów.

***

...a jeśli jeszcze więcej to zapraszam do tych kilku zdań ze strony
http://grzesiak.kei.pl/jurek/lista6.html

Kaczka krzyżówka jest najpospolitszą kaczką występującą w Polsce. Można ją spotkać na prawie wszystkich zbiornikach wodnych. Zamieszkuje nawet małe stawy w parkach w dużych miastach, rowy i szybko przyzwyczaja się do człowieka. Żywi się drobnymi zwierzętami wodnymi i kawałkami roślin. Na wiosnę i zimę kaczory przybierają piękną szatę godową, a latem i jesienią stają się podobne do samic. Krzyżówki jak większość kaczek w czasie letniego pierzenia jednocześnie tracą większość piór, a tym samym zdolność latania. Dlatego zaszywają się na kilka tygodni w niedostępnych miejscach aby przetrwać ten okres. Gnieżdżą się albo w pobliżu wody w trzcinach albo daleko od wody nawet w starych wierzbach. Samica znosi 9-13 zielonkawo-szarych jaj. Krzyżówki są zagniazdownikami.

 

 


27 I 2006r.

16 I 2006r. Zimowy Park

Od kilku dni w centralnej Polsce nastały silne mrozy. Ale to jeszcze nie te późniejsze "-25". Ale i tak jest na tyle mroźno, że drzewa zrobiły się białe a stawy pokryły się już grubym lodem. Życie w takich temperaturach zamiera... Czyżby ?????

Zdjęcia wykonała Bożena

Silny mróz tak cudnie przystraja drzewa, krzewy, suche badyle na łące - to wspaniałe zjawisko nazywa się szadź.
Jest około godziny 14. Nie widać żadnych spacerowiczów - a o tej porze w lecie jest tu tysiące ludzi. Teraz nie ma nikogo.
A to jeszcze jeden widok na białe drzewa i fragment niezamarzniętego stawu. Ci ludzie na brzegu odławiają z wody dafnie - jest to najlepszy pokarm dla rybek w akwarium!
Ale popatrzmy bliżej - O!!!! Nie cała woda jest zamarznięta! Duży obszar tego małego stawu nie zamarzł - dlaczego????
Tę wodną przestrzeń zajęły dla siebie kaczki krzyżówki, które nie zdążyły odlecieć, lub nie chciały odlecieć z Polski w cieplejsze miejsca.
Jak widać całkiem spora przestrzeń wody nie zamarzła - A może właśnie nie zamarzła dlatego, że ją setki kaczek bez przerwy miesza łapkami i ogrzewa swoim ciepłem ??????
Wystarczy rzucić do wody kawałek chleba by wszystkie znalazły się w kilka sekund w jednym miejscu.
Rozpoczyna się bitwa - nagrodą jest pełny brzuch i szansa na przeżycie zimy - jest o co walczyć!!!
Kaczki boją się ludzi - pomimo, że są dokarmiane pozostają nieufne.
Pokusa jest ogromna, ale strach jeszcze większy
Kaczka nie odważy się podejść bliżej.
Najlepiej rzucić kawałki chleba po prostu na śnieg - tu nie ma równiejszych - kaczki i gołębie są jednakowo głodne i jednakowo wdzięczne za poczęstunek.

Dziękuję Bożeno za ciekawe zdjęcia. Może dzięki nim, gdy za dwa miesiące będę latał rano z bojowym okrzykiem "a sio" nad mój staw, przypomnę sobie te zdjęcia - może będę mniej zły na te moje kaczki !!!

 

 


 

     







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional