Pracuś...

Data powstania strony 18 I 2003r.

Data ostatniej modyfikacji
28 XII 2003r.


Rok 2003

Zima???...

Czy zima 2002/03 była łagodna? Jeszcze nie wiadomo co będzie, ale dziś to była już u mnie wiosna... Termometr na słońcu wskazywał 20 stopni ciepła i chciało się wreszcie wyjść z domu. Pierwsze prawdziwe mrozy przyszły do nas 7 grudnia i trzymały bez przerwy do 13 stycznia (pomijając dziwne ocieplenie dzień przed Sylwestrem). A 14 stycznia zrobiło się ciepło, było nawet 10 stopni ciepła i cały śnieg w ciągu dnia zamienił się w wodę. Ale lód na stawie tak szybko nie taje... mój staw jest całkowicie zamarznięty pomimo tego, że jest teraz cały czas temperatura wyższa od zera.

Oczywiście tej zimy też nie robiłem w moim stawie żadnych przerębli... i też jak wszyscy "stawowicze" niecierpliwie oczekuję momentu gdy lód zniknie i pojawią się znów uśmiechnięte i szczęśliwe ryby.

...ale ta kilkudniowa niby-wiosna to był tylko taki dziwny kaprys zimy...

13 III 2003r.
No i niech imieniny Bożeny będą końcem tej zimy. Bardzo długiej, jeśli chodzi o pokrywę lodową zamykającą nasze ryby przed życiodajnym tlenem. Pełne trzy miesiące moje ryby musiały wytrzymać uwięzione pod lodem. Niestety, jedna ryb padła - nie wiem czy z braku powietrza czy z jakiejś inne przyczyny, druga jest spuchnięta pod okiem - czy to jakaś choroba? Pozostałe wyglądają bardzo dobrze i pewnie są bardzo szczęśliwe - przecież skończyła się wreszcie zima!!!



 

19 I 2003r. Przyszła wiosna??? Oj, żeby już została...
Zamarznięty staw świadczy, że to zima, ale o śniegu to już dawno zapomnieliśmy. 14 stycznia zniknął bez śladu.
Fajnie ta kaczka wygląda... Pływa sobie w "wodzie", bo przecież nad tym lodem jest już kilka centymetrów wody - słońce topi już nawet lód !!!

 

9 III 2003r.

Ostatnie sekundy zimy...

7 III 2003r. (piątek) Śmiało wszedłem na lód - przecież nie zrobi mi tego świństwa i się nie załamie! Słońce wspaniale świeci, ale wcale tak ciepło nie jest - ubrałem więc ciepły sweter.

A jeżeliś ciekawy co ja kombinuję to zapraszam na stronę
"Naukowy :-) eksperyment"

 

13 III 2003r.

Tak przychodzi wiosna...

8 III 2003r. (sobota) Cały dzień świeciło piękne słońce...

9 III 2003r. (niedziela) Cały dzień mżył ciepły deszczyk, było pochmurnie i ciepło...

10 III 2003r. (poniedziałek godz. 16) .. I wystarczyło trzy dni...
11 III 2003r. (wtorek godz. 16) Lód ma grubość ok. 10 cm i po prostu rozsypuje się w dłoni na takie śmieszne graniastosłupy o 10 cm wysokości (czyli grubości lodu) o podstawie sześciokąta o boku 1 cm. Nie miałem pojęcia, że taką ciekawą strukturę krystaliczną przyjmuje lód. Ale na prawdziwym jeziorze bałbym się to sprawdzać...

O godz. 22.oo termometr pokazywał +10 stopni - to już naprawdę wiosna!
12 III 2003r. (środa godz. 16) ...no i skończyła się zima... Ze smutkiem wyłowiłem jedną martwą rybę, a druga pływa jakoś dziwnie, z taką opuchlizną na "policzku" pod okiem jakby od bolącego zęba. Nie wiem co to może być... Reszta ryb wygląda bardzo dobrze (w tym całe mrowie maluchów).
Po trzech dniach mój kot (a może sąsiadów) rozwiązał problem chorej ryby - znalazłem ją bez głowy na brzegu stawu... Taka po prostu jest Przyroda.

 

6 IV 2003r.

To już chyba naprawdę wiosna...

30 III 2003r. W zeszłym roku zupełnie niespodziewanie w moim stawie pojawiły się kijanki - w tym roku postanowiłem przypilnować jak to się dzieje...
I proszę - jaka miła para!
No i niespodzianka...

Czy te dwie różne bryły są od różnych gatunków żab? Wszystko tak ładnie w książkach jest narysowane, ale po tych rysunkach niczego i tak nie potrafię rozpoznać - wkurza mnie to, że są one w ten sposób wydawane!!! Podobno [6] skrzek żaby trawnej unosi się w wodzie - czy ta kupa po lewej to skrzek żaby trawnej? A ta po prawej to żaby wodnej?

W stawie było 3 samce i jedna Księżniczka. Gdy zaświeciło mocniej słońce jeden z samców zaczął się wygrzewać - wygląda dość dziwnie, bo nie jest zielony (jak żaby wodne(??!!)) i nie brązowy (jak żaby trawne). Oczywiście zacząłem szukać w książkach...

(po kilku dniach zacząłem się zastanawiać czy ja się nie pomyliłem w opisie i czy tu się nie wygrzewa samiec ropuchy?)

Aby dodatkowo zaspokoić swoją i waszą ciekawość jedną żabkę wyłowiłem z wody - żaby w lodowatej wodzie są bardzo gapowate i bez trudu ją złapałem... wsadziłem bidulę do dużego wiadra i zrobiłem jej sesję zdjęciową :-)

Jak pięknie ona wygląda - mocne słońce i odpowiedni kąt oświetlenia sprawiły, że dopiero teraz widać ją w pełnej krasie.

Nie wiem jaka to żaba - na początku myślałem że to jakaś ciemna odmiana żaby "wodnej" czyli "zielonej". Ale przecież widać, że to żaba tzw. "brunatna" czyli "lądowa", ale nie żaba trawna bo ona jest zupełnie inna... oj, już nie wiem co to jest.... Żaba moczarowa??? Żaba zwinka???
Pół godziny później mój kot gonił po trawniku żabę trawną - też mój staw ją przyciągnął - przerażona schowała się przed kotem i nie mogłem jej zrobić zdjęcia - a była piękna, jasnobrązowa - szkoda, fajnie by było porównać te żaby na zdjęciach.

 

 

6 IV 2003r. Czy wiecie, że dziś po raz pierwszy w tym roku znów przyleciały do mnie kaczki - dokładnie tego samego dnia przyleciały do mnie po raz pierwszy 2 lata temu - czy te cholery mają jakieś kalendarze i notatniki, że umawiają się u mnie na spotkania 6 kwietnia??? I znów mi zas.ają cały staw!!!

 

 

25 IV 2003r.

To już na pewno wiosna...

16 IV 2003r. No i przyszła pora na zaloty Książąt i Księżniczek z innych dynastii...
...dynastii Ropuch szarych.

Oto Królewicz Bufo bufo pływa w poszukiwaniu oblubienicy...

Musi się biedaczek naszukać i zdrowo nakumkać by zwabić Księżniczki do wody... i czasami ukrywać w gęstwinie - ostrożności nigdy za wiele...
Jak widać Królewiczów jest więcej a Księżniczki żadnej... Nie jest to wesoła sytuacja :-(
Ale cierpliwość w kumkaniu i poszukiwaniu zostaje wynagrodzona. Miłosny uścisk jest tak namiętny, że nawet wyciągnięta z wody para kochanków nie może się rozłączyć.
Ciekawe co one wtedy o mnie myślały????
(no dobra... lepiej nie wiedzieć)

To "coś" różowe to kabel od kosiarki. I zobaczcie na cudowny kolor samiczki!!!

21 IV 2003r. A po kilku dniach już wszystko było jasne. Małżeństwo zostało skonsumowane, a efekt uścisków można było łatwo zauważyć pomiędzy wschodzącymi kosaćcami. Prawda, że słusznie nazywają to sznurami!
No i już wiemy jak to robią żaby i ropuchy, i jak wygląda skrzek żab wodnych, a jak skrzek ropuch. Może kiedyś uda mi się zrobić o tej porze zdjęcie żabom trawnym. W tym roku już chyba za późno... może za rok...

 

3 V 2003r.

Niech się święci 1 Maja...

1 V 2003r. .. I ja też dochowałem się swojego stada bobrków...
...które pięknie zakwitło...
...takimi przepięknymi kwiatami!

A pod guzikiem to samo zdjęcie ale w pełnym formacie.Naciśnij guzik... (tylko 62 KB)

więcej >>> Bobrek trójlistkowy

 

 

1 V 2003r. ...na brzegu stawu jest dużo miejsca. I nawet najzwyklejszy polny chwast wygląda w tym miejscu przepięknie i wcale nie jest chwastem - jest pięknie kwitnącą ozdobą brzegów.

 

 

1 V 2003r. Wypatrzyć zieloną żabę wodną na brzegu stawu w upalny dzień jest prawie niemożliwe. Usłyszy się tylko "chlup"...
Ale żaby mają swoje ulubione miejsca do opalania :-) - spłoszona powraca po kilku minutach. Wystarczy poczekać spokojnie 5 minut by zrobić takie zdjęcie.

 

 

11 V 2003r.

6 V 2003r. ten krzew olchy wyrósł sam - nasionka olchy rozsiewają się bardzo łatwo - zagajniki zwane olszynką są często spotykane. To nasionko wpadło między kamienie dwa lata temu i trafiło na trochę wilgoci i to wystarczyło - w tym roku już przycinałem wierzchołek by mi to drzewo nie rosło za wielkie...
W tej chwili rosną u mnie trzy takie krzewy, wszystkie wyrosły same i niech sobie rosną szczęśliwe - są wspaniałe, ale trzeba bardzo pilnować ich wielkości. Rosną bez grama ziemi, ich korzenie wplątały się między kamienie na brzegu, pobierają wodę korzeniami wprost ze stawu, nie trzeba o nie w ogóle dbać - lubię takie rośliny!

Olcha tak naprawdę nazywa się olsza czarna. Autor w [9] podaje "drzewo lub krzew wysokości 3 do 35 m". Hm... to od czego to zależy - czy moja roślinka będzie drzewem o 35 metrach wysokości (!!!!!!) czy dużym krzewem ??????

 

 

11 V 2003r. Czas sobie płynie... i nie obchodzą go nasze święta i dłuuugie weekendy - pewnego dnia czas mówi roślinie: kwitnij...
i wtedy roślina wygląda tak:
a reszta stawu wygląda tak:

 

18 V 2003r.

14 V 2003r. te kaczeńce to niestety nie z mojej hodowli - takie piękne i dorodne kupiłem po 3zł/szt na wiosennym kiermaszu roślin.

więcej >>> Kaczeniec, knieć błotna

 

24 V 2003r.

14 V 2003r. tę piękną panoramę (i drugą podobną) można zobaczyć w prawdziwej wielkości na stronie "Zaułek czasoprzestrzeni".

...a jak to się robi to już zupełnie inna historia :-)

 

16 VII 2003r.

22 V 2003r. Taki widok można niestety zobaczyć tylko w drugiej połowie maja...

więcej >>> Kosaciec żółty, irys

 

14 VIII 2003r.

31 V 2003r. Takich zdjęć to mogłem zrobić ile chciałem...

więcej >>> Ważka czteroplama

 

5 VI 2003r.

5 VI 2003r. Kupiłem za 49 groszy 30 cm linijkę szkolną, za 3zł plastikową ramkę do zdjęć, skręciłem to dwiema śrubkami fi 4 i zrobiłem Wskaźnik.

więcej >>> Wskaźnik czyli... parowanie wody

 

9 IX 2003r.

22 VI 2003r. O cholera, ale zimna ta woda...

Coś nie mogę dla czermieni znaleźć miejsca. Widać po minie, że nie bardzo mi to ustawianie wychodzi.

więcej >>> Czermień błotna

The by my wife!

 

3 VIII 2003r.

1 Sierpień 2003
Piąte urodziny Mojego stawu

1 VIII 2003r. Dostaję do dziś maile z pytaniami "czy taki regularny, prostokątny kształt stawu nie razi sztucznością?"
...hehe - jaki prostokątny!!! Toż przecież kształt nie ma żadnego znaczenie. Zarośniętych brzegów przecież w ogóle nie widać!!!
Ludzie piszą maile..., kombinują jakieś kształty dziwadła, jakieś zatoczki, półksiężyce... Pytają "jaki kształt najlepszy?"
Ludzie - nie zawracajcie sobie głowy głupotami!!!
Widok od tyłu...

1 IX 2003r.

10 VIII 2003r.
godz. ok. 11.oo

Unoszące się na wodzie nad liściem grzybienia nartniki.

więcej >>> Nartnik

 

7 XI 2003r.

Mija jesień, nadchodzi znów zima...

25 X 2003r. No i przeleciało kolejne lato. Kurde, tak szybko...
Ot - trochę słońca, jakiś wypad wakacyjny, kilka wycieczek do lasu lub rodziny, nad jezioro lub morze i już po lecie...
I znów kolejna zima nadchodzi nad mój staw. To pierwszy prawdziwy lód tej jesieni. Za kilka dni stopnieje, ale mróz zrobił swoje - prawie wszystkie krzewy i drzewa zaczęły gwałtownie zrzucać swoje liście.
Ale bukszpan nie boi się mrozu...
...a i przetacznik bobowniczej śmieje się z lodu - wspaniałe jest to zdjęcie cudownie zielonych listków uwięzionych w lodzie!
Zaciekawiło mnie jaki lód może powstać przez dwie noce mrozu -6 stopni. Lekko puknąłem w taflę lodu - pękła bez problemu, ale wcale nie było łatwo ułamać z niej kawałek...
Jak widać lód ma dokładnie 1 cm grubości. No i przy okazji można zobaczyć aktualny poziom wody w stawie. Powyżej tego poziomu woda się po prostu przelewa przez folię i podlewa moje krzewy.

 

 

28 XII 2003r.

Wesołych Świąąąąąt!!!!

23 XII 2003r. Jutro Wigilia!!! A mój ogród i staw wygląda tak jak zaplanowałem na ten rok - jest wszystko cudownie czerwone.

I jak zwykle cudownie bajkowe!

I nawet śnieg spadł na tę okazję - przynajmniej na Wigilię było troszeczkę śniegu!
Ależ ta zima w tym roku jest łagodna - u nas przez wszystkie świąteczne dni (
4 dni!) nie było ani grama śniegu!!!
Ale dziś jest pięknie i wydaje się, że zimowo. A przecież te zdjęcia robiłem ubrany w domowe kapcie!!! Tego śniegu było może z pół centymetra! I po wigilii zupełnie stopniał - całe święta były "czarne"

 

* * *

No i skończył się kolejny rok, jeszcze tylko wyjeść świąteczne resztki z lodówki, jeszcze tylko trochę się pobawić na sylwestrowym balu i znów zacznie się praca, zacznie się kolejny rok i czekanie na wiosnę...
.. I wiosenny niepokój - jak ryby przetrwały kolejną zimę?

Bo pomimo wysokich temperatur i braku śniegu staw mam zamarznięty na stałe od 15 grudnia.

 


Zakończyłem opisy i wprowadziłem ostatnie zdjęcie 28 XII 2003r.

Aha, przy okazji informuję, że skończyłem stronę "Pracuś pracuje" - trzeba kliknąć na pracusia na szczycie tej strony.

 

     







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional