Data powstania strony 22.VIII 2009r.

Krok po kroku...
czyli...
Budowa stawu przez Janusza i Bożenę - część II
część I

 


Pokazane na poniższych zdjęciach prace zostały wykonane przez Janusza i Bożenę w ogrodzie ich przyjaciół w czerwcu 2009.


 
Po dopełnieniu stawu na full dokładnie widać, że coś, co wydawało się idealnie równe wcale takie nie jest.


Trzeba wypompować nadmiar wody i w jakiś sposób podwyższyć brzeg.




Czyli zrobić groblę :))




Dowieźć ziemi...




... i porządnie ją ubić.




Później dokładnie wyrównać.




I znów wszystko dokładnie ułożyć.




I dobrze przyklepać :))




Widać wyraźnie, że wysokość tego brzegu się znacznie podniosła.




Teraz w ramach odpoczynku można się trochę pobawić źródełkiem.
Czy to właściwie jest dobry pomysł? Czy ten kamień nie zarośnie błyskawicznie glonami? Czy nie zrobi się za pół roku zupełnie zielony?


I teraz się zacznie fajna zabawa w klocki Lego. Tylko te klocki całkowicie
do siebie nie pasują, a trzeba z nich ułożyć okrąg....
Jak to zrobić?????


Pierwsza przymiarka.




Nawet to szybko poszło!




Ustawienie źródełka.




Czy to właśnie tak ma sobie ciurkać do stawu? Czy to ciurkanie nie będzie wkurzać?????




Zaczyna się prawdziwe układanie kamieni.




Trzeba teraz wszystko dokładnie wyrównać, by szczeliny między kamieniami były jak najmniejsze... To czasochłonna i precyzyjna robota!




To wcale nie jest łatwe!!!




"Że też zawsze musi wsadzić swoje trzy grosze..."




Połowa gotowa!




"To już zrobię chyba jutro...




...bo pleców nie czuję..."




Uszczelnienie silikonem kamieni przy źródełku. To bardzo ważna sprawa - woda ma się wlewać do stawu, a nie uciekać gdzieś na zewnątrz.




Uszczelnić trzeba wszystko - wlot wody do źródełka też.




Najwyższa pora na dokładne umycie drobnych kamieni, które znajdą się niedługo w stawie.


Panie zabierają się za sadzenie roślin wodnych.



Już kilka dni wcześniej wybrały się do niezbyt odległego dzikiego leśnego jeziorka by wykopać kilka wodnych roślin.




I jakieś bagienne z brzegu też się przydadzą.




Rodzime rośliny są najlepsze do naszych ogrodowych stawików. Odporne na mrozy, odporne na szkodniki, na suszę, na długie opady.
Naprawdę, z takimi roślinami staw jest całkowicie bezobsługowy przez dziesiątki lat - wiem co piszę!!!




Wg mnie te pojemniki są stanowczo za małe.
W tak dużym stawiku, z rodzimymi roślinami, przydały by się jakieś duże pojemniki, a nie takie pudełeczka.




Gotowe!!!!! Ostatni obchód i sprawdzenie całości.




Te płyty piaskowca można dość łatwo obrabiać - trzeba tylko mieć trochę czucia w rękach.




"....jestem siłacz nad siłacze..."





Ustawianie źródełka.




Pierwsze rośliny w stawie.




Ale jeszcze sporo do posadzenia. Nawet domowy papirus trafił do stawu. W lecie może tu rosnąc, ale w zimie musi wrócić do domu - nie przeżyje polskiej zimy.




Za małe te pojemniki - ZA MAŁE!!!!!
Pisałem sporo w mojej witrynie o pojemnikach!!!      



Teraz trzeba zabetonować wszystkie połączenia między płytami.


Żmudna, nudna, nieciekawa robota.




Wszyscy coś robią... Trzeba np wybrać większe kamienie, by dociążyć nimi pojemniki z roślinami.




Wszystkie prace przebiegały przy ciągłym stresie - będzie padać czy nie będzie. Czerwiec AD 2009 był paskudny.




Tak to wygląda po zabetonowaniu fug między płytami - trzeba to robić starannie, by nie zapaćkać powierzchni płyt.




Jak wyschnie, będzie to wyglądało lepiej... A za 2 lata wszystko i tak zarośnie jakimiś porostami i mchem.




I tak, wspólnymi siłami, budowa stawiku szybko zbliżała się do końca... 




Ostateczne ustawienie Głównego Kamienia.




Hm...??? Jak ukryć ten wąż???.




Jeszcze tylko podłączyć porządnie wszystko do pompy...




Potem wpuścić ryby...




Sprawdzić, czy się nie potopiły :))




I już można świętować zakończenie prac przy budowie stawu.




I tak kończy się ta opowieść...
Życzę, by nad tym stawikiem zawsze świeciło słońce i by glony nigdy nie polubiły tego stawu!!!
A gospodarzom życzę sto lat i by nigdy im nie zabrakło zimnego piwa, gdy Bożena z Januszem będą ich odwiedzać.....



 


Koniec






Serdecznie dziękuję Januszowi i Bożenie za możliwość pokazania
w mojej witrynie tych wspaniałych zdjęć z budowy ogrodowego stawu u ich przyjaciół.

 


część I




Ktoś napisał kilka słów o tym stawie - i całkowicie się z tą opinią zgadzam:
Moje zastrzeżenie dotyczy kamieni wywieszonych nad wodę. Powoduje to niemożność wydostania się z wody żab i ropuch, które tam na pewno wlezą. A trupki żabie szybko zaczynają potwornie cuchnąć. I żab szkoda.
 
I przyznaję jej rację - trzeba w marcu połozyć  jakąś deskę, nawet i dwie, by ropuch i żaby mogły z tego stawu jakoś wyjść, i zostawić ją na stałe, dla małych żabeczek (ropuszek), jakie się wylęgną z kijanek. To słuszna uwaga!!! Albo zrobić w dwóch kątach jakieś "rumowisko skalne" - w każdym razie nie można tego zostawić tak jak jest - "maluchy" nie wyjdą z tego stawiku!





Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional