Data powstania strony 13 X 1999r..

Data ostatniej modyfikacji 18 IV 2004r.

Pojemniki - uwagi ogólne

I jak zwykle na początek kilka słów o książkach. Bierzemy pierwszą z brzegu do ręki i dowiadujemy się co i jak grubo nasypać na folię, aby powstała warstwa substratu (jaka ładna nazwa), w którym mogły by rosnąć rośliny - nazwę tę opcję: rośliny posadzone "w stawie". W połowie książki dowiadujemy się, aby tego absolutnie nie robić, tylko sadzić rośliny "w koszach". Oczywiście całość uzupełniają wspaniałe, panoramiczne zdjęcia kilkuletnich stawów, na których nie widać w jaki sposób te rośliny są sadzone - wygląda jakby rosły "w stawie". Kilka stron dalej spotyka się zdjęcia świeżo założonych stawów z obrzydliwymi koszami, które obrzydliwie widać w wodzie - zdjęcia sugerują: tak wyglądają stawy z roślinami posadzonymi "w koszach".

Czytelnik kompletnie głupieje. Czy sadzić rośliny "w stawie", czy też sadzić rośliny w "koszach". Patrzy na zdjęcia i widzi: posadzisz rośliny "w stawie" - będziesz miał wspaniały staw; jeżeli posadzisz "w koszach" - twój staw będzie obrzydliwie obrzydliwy.

To jak w końcu mam robić?????

Dlaczego autorzy tak piszą? ?????

Bo są autorami i im wszystko wolno!?

Im więcej czytałem, tym bardziej mnie wkurzało to, że zupełnie nie wiem jak ten swój staw zrobić. Ale przecież nie miałem pisać o autorach tylko o pojemnikach. Bo w końcu zdecydowałem, że w moim stawie rośliny będą rosły w pojemnikach.

Nie używam tu świadomie słowa "kosz" (używanego w książkach). Kosz jest konstrukcją ażurową, ze ściankami z otworami. Aby "to-coś" co wsypiemy do środka kosza się nie wysypywało, musi się ścianki kosza wyłożyć jakąś włókniną ogrodniczą. Sądzę, że przez otwory w ściankach koszy, silne korzenie roślin swobodnie się wydostaną i rośliny zaczną rosnąć także na zewnątrz koszy. Sądzę też, że po jakimś czasie kłącza roślin wewnątrz koszy tak się rozrosną, że będą w stanie rozsadzić ścianki koszy. Dlatego ja zastosowałem pojemniki.

Pojemnikiem nazywam beczkę, wiadro lub po prostu... pojemnik. Wiem, że to masło maślane - może ktoś doradzi. Pojemnik musi być duży, wykonany z mocnego tworzywa sztucznego. Musi mieć grube, mocne ścianki. Może być kilka rozwiązań tego problemu. Ja stosowałem hoboki. Tej nazwy nie ma w popularnych encyklopediach i słownikach Języka Polskiego. Tak w naszym mieście jest nazywana 60 litrowa beczka, do której wlewa się różne wyroby produkowane w naszej fabryce. Hoboki są u nas bardzo popularne. (Szczególnie popularne były, gdy benzyna była na kartki, i absolutnie nie wolno jej było przechowywać w piwnicach w plastikowych pojemnikach. Każdy z nas miał w piwnicy w hoboczku zapasik) Czasy się zmieniły. Hoboki poszły na śmietniki. Można je także łatwo kupić za grosze w naszej fabryce. Są lekko uszkodzone, ale do potrzeb gospodarskich są doskonałe. Na działkach są bardzo popularne do wszystkiego.

Nasz hobok stoi na płaskim dnie. Ma dwa małe lub jeden duży otwór na górze. Te wlewy zamykane są szczelnymi zakrętkami. Dwa boki hoboka są płaskie. Po położeniu go na płaskim boku stabilnie leży. Odcinam fleksą drugi płaski bok tak, aby wysokość powstającego pojemnika wynosiła ok. 22 cm - trochę to śmierdzi, bo fleksa jest do metalu - ale po dwóch minutach mam już gotowy pojemnik nadający się od razu do sadzenia w nim rośliny. Jeszcze przed nasypaniem do środka substratu (czy nie ma lepszej nazwy?) owijam cały pojemnik dużą płachtą cienkiej, czarnej folii ogrodniczej. Krawędzie folii wkładam do środka beczki i zasypuję je substratem, który przytrzymuje je swym ciężarem. Hoboki mają beżowy lub niebieski kolor i wyglądały by w wodzie brzydko. Owinięte w czarną folię stają się mało widoczne.

Pewnie spytasz Czytelniku skąd ta wysokość 22 cm. Chodziło mi o to, by wykorzystać do czegoś odcięty kawałek. Ta płaska, odcięta część, świetnie się nadaje do posadzenia drobnych roślinek w stawie. Taki płaski pojemnik stawiam na najwyższej półce.

(....)

18 IV 2004r.

^^^ spora część tekstu została usunięta z uwagi na zupełną nie aktualność w roku 2004 - tu były opisane fajne pomysły, ale dobre dla roku 1999 gdy jeszcze w Polsce było jak było - dziś te pomysły wydają się po prostu śmieszne. No i dobrze, że czasy się zmieniły - dziś jest naprawdę dużo, dużo prościej wszystko zrobić...

Istotna uwaga, która nasunęła mi się w trakcie pisania innego rozdziału - dobrze jest, jeśli pojemnik ma jakieś uchwyty, za które można by złapać, przy wnoszeniu go do stawu i w czasie przestawiania go na półkach. Takie uchwyty szczególnie docenimy przy wyciąganiu pojemnika ze stawu.

Jednak najlepszym rozwiązaniem jest zakup pojemników w sklepach (nazywanych "hurtowniami") z artykułami budowlanymi. W każdym z tych sklepów można dzisiaj kupić duże pojemniki budowlane wykonane z czarnego plastiku. Nie zawsze jest pełny asortyment, można brakujący rozmiar zamówić lub poczekać aż się pojawi. Wszelkiej pomocy o wymiarach udzielają sprzedawcy - jak z nimi rozmawiałem to bez problemu mogłem się o tych pojemnikach dowiedzieć wszystkiego.

Oczywiście najlepsze na dzisiejsze czasy (czyli 18 IV 2004) są ogromne centra typu Castorama, OBI, Practiker czyli takie centra budowlano-narzędziowe dla panów, gdzie kobiety dostają szału gdy mąż ogląda przez godzinę wiertarki, młotki i inne badziewie :-)))))

Polecam dwa typy pojemników. Pierwszy to duże, 20 litrowe wiadro z metalowym, mocnym uchem. Wiadro ma wysokość 28 cm - można je zobaczyć u mnie na zdjęciu z 8 VI 1999r.. - jest na tyle małe, że łatwe do przemieszczania i wystarczająco duże do posadzenia "prawdziwej" wodnej rośliny. W moim stawie w takich wiadrach od prawie roku są posadzone dwie rośliny: pałka i manna mielec. Wiadra bez żadnych problemów, zamarznięte na kość przetrwały zimę. Jedynym felerem jest lekka rdza jaka się pojawiła na ocynkowanej rączce wiadra. Dlatego warto od razu przy pomocy metalowej rurki odgiąć jedno ucho drutu stanowiącego rączkę i wyciągnąć rączkę z plastikowych uszek wiadra. Na około wiadra jest wywinięty rant stanowiący wystarczający uchwyt dla palców.

Drugi typ to prostokątna kastra murarska. Są różnych rozmiarów - nawet tak ogromne, że nie mam pojęcia do czego właściwie mogły by służyć. Jedyny sensowny do naszych potrzeb to pojemnik o pojemności 45 litrów - jest to najmniejszy rozmiar jaki jest produkowany. Jest to chyba NAJLEPSZE rozwiązanie jakie sobie można wyobrazić i właściwie to teraz powinienem cofnąć wszystkie wcześniejsze opisy - te czarne kastry są po prostu rewelacyjne, w miarę tanie, i do stawu IDEALNE. Jak je zobaczyłem to zastanowiłem się, czy nie wyrzucić moich hoboków i wszystko przesadzić do tych pojemników. Na pewno, jeżeli coś będę przesadzał lub sadził nowego w przyszłości to zrobię to właśnie w tych pojemnikach. Te kastry nie mają żadnych rdzewiejących uchwytów (jak wiadra). Mają duże, pewne i mocne wywinięte na zewnątrz ranty. Dzięki temu są łatwe do uchwycenia. Wykonane są z tego samego czarnego plastiku co wiadra - czyli mróz im nie straszny. I są na tyle małe, że wypełnione do 3/4 substratem są jeszcze do udźwignięcia przez jednego człowieka - TO NAJWAŻNIEJSZE!!!! (Ale lepiej, jeżeli będzie się miało kogoś do pomocy. Jeśli nie będziemy w przyszłości mieli żadnego pomocnika to lepiej zdecydować się jednak na wiadra.)

Wymiary pojemnika:
58cm długość,
38cm szerokość,
30cm wysokość.

Cena 23zł w dużym, małomiasteczkowym sklepie budowlanym.

 

UWAGA !!! - wymiary mogą być różne, inne niż podaję - pojawiają się nowi producenci i mogą produkować je w innych wymiarach.

 

*

Do takiej kastry przesadzałem 22 IV 2000 moje irysy - można to zobaczyć na zdjęciach na stronie "Rok 2000".

 

*

Podsumowanie na 25 III 2000 - porzucić myśli o "kombinowaniu" - poszukać najbliższej hurtowni i kupić od razu 2 wiadra 20 litrowe i 2 kastry 45 litrowe i zacząć się rozglądać za roślinami - zbliża się najlepsza pora - nawet jeśli nie masz stawu, to rośliny mogą rosnąć do końca lata w tych pojemnikach. (tak było u mnie - kopałem swoje pierwsze rośliny na wiosnę, a staw powstał dopiero 1 sierpnia) - bierz się do roboty!!!

18 IV 2004r.

^^^ no i po 4 latach popieram ten tekst - nic się nie zmieniło w tym temacie

 


26 II 2002r.

 

(dane ze strony producenta)

Kastra prostokątna z podziałką i czterema uchwytami technologicznymi, o pojemnościach: 40, 65 i 90 litrów.

(dane ze strony producenta)

Pojemnik budowlany kastra 45 l
Pojemnik budowlany kastra 65 l
Pojemnik budowlany kastra 90 l

A takie zdjęcia kastr można znaleźć teraz na stronach internetowych ich producentów. Gdy zaczynałem tworzyć swoją witrynę to nawet się nikomu nie śniło, że będzie można nawet kastry oglądać w internecie
:-))))

Aha... ktoś mnie w mailu niedawno spytał... Czy w tych kastrach (lub wiadrach) wierciłem jakieś dziury? - Nie! Nic takiego nie robiłem. Przez dziury wysypywałby się substrat, a potem te dziury i tak by się zatkały wyłażącymi przez nie korzeniami roślin... i byłby to tylko kłopot z tymi korzeniami. A tak jest porządek i święty spokój. A rośliny i tak sobie dają radę...

 

 


Proszę zapoznać się z uwagami na stronie
"Uwagi końcowe"







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional