Uwaga! Wszystkie maile mają zachowaną oryginalną pisownię |
Data powstania strony 20 IV 2005r. Data ostatniej modyfikacji 14 V 2005r.. |
Stary staw
Stary staw bardzo często zamienia się w zarośniętą dżunglę. I głównym celem tej strony jest pokazać takie stawy i jakoś pomóc właścicielom takich dżungli. Ale nie mniej ważnym celem jest również przestrzec budowniczych, właścicieli przed nierozważnym sadzeniem dużych roślin wodnych swobodnie z podłożu.
Historia I - Anita
Mail pochodzi z
dnia 11 II 2005r. Szanowny Panie Leszku! (uwaga!!! Anita nie przeczytała mojej witryny uważnie!!! Ja NIE zrobiłem tak: "wysypać dno tak jak Pan - 4 składnikowym substratem" - u mnie rośliny rosną w pojemnikach!!!) Odpisałem oczywiście od razu: odpowiem
Ci całkiem serio........ Następnego dnia przyszła odpowiedź i zdjęcia..... no i się rzeczywiście załamałem..... Witam! No tak, te zdjęcia są rzeczywiście straszne.... Odpisałem: Aha
- czyli ta zielona dżungla na zdjęciu to cały Wasz
ogród i cały Wasz staw - czyli właściwie stawu nie ma
w ogóle a tylko jest "cudowne" pałkowisko -
czy dobrze odczytałem to zdjęcie??? No i niestety nie jesteśmy.... a bardzo byłbym ciekaw zobaczyć co dalej z tym stawem..... Anito - odezwij się!!!
|
Historia II - Adrian
Mail pochodzi z
dnia 17 IV 2005r. Nazywam się Adrian i
szukałem czegoś na temat zrobienia stawu. I znalazłem
Pańską witrynę która bardzo mi się spodobała,
zawiera wiele wskazówek oraz rad. Ale chciałbym
zapytać się o coś. Adrian również nadesłał swoje zdjęcia. I również ten stawik w lecie musi się zamieniać w dżunglę. No i te wahania poziomu wody.... Postanowiłem napisać do mojego konsultanta (Bożena), bo przecież: co dwie głowy to nie jedna! Dla
mnie to jest raczej beznadziejny przypadek. Ano
całkowicie się zgadzam. "Naturalne" stawy
skazane są na pionowy ruch wody, i w czasie letniej
suszy mogą/będą się zamieniać w śmierdzące doły,
a wiosną poziom będzie prawie równy z gruntem.
Przecież w naturalnych, wielkich jeziorach ruch wody
może wynosić kilka metrów w skali roku. Ale na ogromnym jeziorze to tak bardzo nie widać, ot - raz wody trochę więcej, a raz trochę mniej... ale w stawiku nawet 10 cm wody za mało to już wygląda nie dobrze! Wiem coś o tym i wszyscy stawowicze wiedzą... Dlatego dolewają wodę, pytają ile wody może dziennie parować w upalny dzień.... Staw nie wypełniony do końca wodą jest po prostu brzydki - tak po prostu jest. Dlatego rada Bożeny jest bardzo dobra - porzucić mrzonki o naturalnym stawie i zrobić na jakimś wyższym miejscu zwykły staw foliowy.
|
Historia III - Adam
Mail pochodzi z
dnia 18 IV 2005r. witam .na poczatku musze
powiedziec ze stronka jest bardzo interesujaca.postanowilem
napisac ponieważ mam problem z oczkiem wodnym a raczej
stawikiem .posiadam na dzialce mały staw z ktorego
kiedys kopano zwir i ziemie pod budowe domu a bylo to
jakies 15 lat temu .po pewnym czasie naturalnie
zapełnił sie on woda i powstało małe jeziorko .postanowilem
wpuscic ryby i tak zrobilem sa to karasie .podobno ma on
5 m głebokosci i jakies 12 m srednicy moze troszke
wiecej . po czasie na brzegach wyrósł tatarak i ładnie
to wygladało, lecz po kilku latach zrobilo sie go tyle
ze nie mozna bylo dojsc do wody (woda ladna przezroczysta).
2 lata temu postanowilem usunac tatarak i to chyba był
moj bład.w nastepnym roku po zimie, tataraku nie bylo
ale woda zrobila sie tak brudna dosłownie brunatna I
teraz moje pytanie czy to wina tego ze usunalem rosliny
czy tez jest jakas inna przyczyna dodam ze jest to woda
stojaca prosze o pomoc co zrobic z tym fantem ? jak
przywrocic przejżystosc wody ? staw jest zupelnie
naturalny i nie mysle o montazu jakichs pomp CO ROBIC ??
STAW WYGLADA TAK JAK NA ZDJECIACH . z gory dziekuje za
pomoc adam Natychmiast przyszło mi do głowy pytanie: Cześć co do tataraku to praca byla syzyfowa ale zajęła dwum osobom dwa dni .posłużylem sie grabiami .najpierw scialem kosą wszystko co wystawalo ponad lustro wody
i
recznie wyrywalem to co bylo blizej brzegu ale samo
wyrywanie nic nie dawało bo rosliny odrastały .spuscilem
troche wody i grabiami systematycznie poczynając od
jednej strony wygrabialem ile sie da całe korzenie .wywiozlem
okolo 20 taczek .duzo roboty ale jak widac skuteczne No i co z tym fantem zrobić ???????????? Wysłałem listy do znajomych stawowiczów - odpowiedź była niestety jednoznaczna: To jest klasyczna glinianka... Jak była roślinność, to to się jakoś "trzymało kupy" a teraz jest-to-co-jest. I to niestety racja. Glinianka może z czasem się wyklaruje sama, chociaż Adam robił te prace dwa lata temu... to już szmat czasu. Więc może przydałby się jednak jakiś filtr, jakaś niewielka pompa by tę wodę jakoś filtrować. Jako przykład innej glinianki pokażę tu zdjęcie glinianki Henryka. On też nie ma cudnej wody u siebie. I chyba mu to specjalnie nie przeszkadza, że woda jest taka a nie inna. W końcu to jest przecież GLINIANKA!!! Ja wiem, że to dla Adama żadna rada i pociecha, że ktoś też ma mętną wodę. Może ktoś miał podobny problem i zechce napisać w tej sprawie. Zapraszam - praktyczne rady są najcenniejsze!!!
|
Historia IV - Paweł
Mail pochodzi z
dnia 14 V 2005r. (...) poza tym praca i praca...
i całkowity brak czasu nie tylko na fotki ale i
również na ogród. Dasz wiarę - w tym roku jeszcze nie
dotknąłem się do niego, a roboty w nim co niemiara.
Przede wszystkim z oczkiem, trzeba je wreszcie po 5
latach odmulić, bo ciut (!!) się wypłyciło, mam ok.
40 cm osadów w strefie głębokiej, rośliny się
nadmiernie w związku z tym rozrosły i powyłaziły mi z
pojemników. Wygląda to co prawda naturalnie lecz powoli
zaczyna mi w nim brakować miejsca. Grążele
zdemolowały mi pojemnik (taki do transportu wędlin w
sklepach mięsnych) pozostały po nim jedynie fragmenty,
reszta połamana leży sobie na dnie oczka. Grzybienie
również powyłaziły ze swoich pojemników i kłącza
pełzają sobie swobodnie po dnie w mule. Że już nie
wspomnę o pałkach i tataraku, który wylazł mi po
folii na brzeg gdzie się zakorzenił i świetnie sobie
tam radzi, rośnie jak szalony. Tak że widzisz, pracy
dużo lecz z czasem krucho (cały czas poza domem w
delegacjach), buduję oczka innym, a u siebie bałagan,
przyznaję teraz, trafne jest to powiedzenie, że "szewc
bez butów chodzi" (...) No właśnie - ten mail to świetna odpowiedź na biadolenie jednorocznych oczkowiczów, że im "roślinki na chcą tak pięknie rosnąć jak w naturze". Nie wiem zupełnie skąd się u ludzi bierze takie idiotyczne przekonanie, że roczny staw ma wyglądać tak samo jak 5 - 10-cio letni. Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy narzekać, że roczna jabłoń nie owocuje u niego tak samo jak 5-cio letnia u sąsiąda. To skąd się biorą te maile, te narzekania, te pytania "co zrobić". A no - po prostu poczekać! Przecież z jednej sadzonki jakiejś rośliny nie zrobi się po roku gęstwina szuwarów na brzegu!!! Rośliny rozrastają się latami, i pewnego dnia może się okazać, że już nad tym nie panujemy. I nagle do naszych ukochanych roślinek musimy zastosować kosy, sekatory, widły, szpadle... Oczywiście tak będzie gdy rośliny będą rosły swobodnie, nie w pojemnikach. Tu można zobaczyć stronę Pawła, którą opracowałem kilka lat temu. A tu jest przejście do jego prywatnej witryny "Mikrojezioro" |