Data powstania strony 2 I 2002r.

Data ostatniej modyfikacji 20 I 2002r.

W betonowej dżungli... czyli na Ursynowie


Czy możliwe aby powstawały tak różne wodne ogrody? Ogromne, w szczerym polu i malutkie, w środku betonowych blokowisk? A jednak tak!
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć arcyciekawego pomysłu mieszkańca betonowej dżungli, któremu po prostu "chciało się chcieć więcej"...

...jest luty 1994r. Siedząc na balkonie mojego nowego mieszkania zastanawiam się, co by tu można we własnym zakresie zmienić w tym otoczeniu, żeby tak na bardziej zielono, a nie szaro - czarno...

Tak zaczyna się epopeja Pawła... Piękna opowieść o historii powstawania mini ogrodu i stawu na betonowym osiedlu. Warto obejrzeć te zdjęcia!

 

Lato 1994

Wprowadziłem się wiosną w 1994 roku. Na początku euforia, i ochy i achy, jakie to ładne mieszkanie. Jakie ciche otoczenie, oddzielone od hałasu okolicznych ulic...
...
...
Placyk widoczny na zdjęciu nie dawał mi spokoju. Jaki był zamysł projektanta osiedla, do czego miał on służyć...
Poza tym w lato, w upały asfalt ślicznie się rozgrzewał i topił a zapach smoły walił do okien na całego.
Widok sprzed domu Pawła na "upiorny placyk". Rzeczywiście... wizje niektórych architektów są genialne...

Naciśnij guzik...

 

Tak wyglądał mój pierwszy ogród. Jeszcze prowizoryczny, bo nasadzony w zasadzie tylko roślinami jednorocznymi. Wokół balkonu, zasadziłem ozdobne bluszcze i ozdobną fasolę. Umocniłem skarpę kamieniem "polnym", zwiezionym taczkami z pobliskiego wykopu pod nowe bloki i skraje skarpy nasadziłem aksamitką, kwitnie aż do pierwszych mrozów. Jedyną wieloletnią rośliną jest widoczna w na trawniku i otoczona kamieniami, sadzonka sosny z gatunku 'Pinius montezumae', którą wyhodowałem z nasion przywiezionych z gór Atlas w Maroku.
A syn miał wtedy 8 lat...

Naciśnij guzik...

 

W połowie roku 1994 wpadł mi do głowy pomysł co zrobić z tym "placykiem" przed oknami. Postanowiłem go zlikwidować powiększając "swoje hektary" i zamienić na ogród z oczkiem wodnym. Łatwo postanowić tylko jak to zrobić. Napisałem więc PODANIE do Spółdzielni Mieszkaniowej adresowane do samego PREZESA. Napisałem, że proszę Spółdzielnię o zlikwidowanie tego "przepięknej urody placyku", zrekultywowanie terenu, wypoziomowanie go (co wiązało się z nawiezieniem parunastu przyczep ziemi), a resztą zajmę się sam. I o dziwo nie zostałem zrzucony ze schodów a wręcz przeciwnie. Spółdzielnia w osobie p. Prezesa zainteresowała się pomysłem, miałem zrobić tylko projekt ogrodu oraz uzyskać zgodę lokatorów klatki przy której ogród miał powstać.


Przed zimą 1994 miałem teren spoziomowany. Naciśnij guzik...

Wczesną wiosną 1995 wykopałem dół. Naciśnij guzik...

 

Czerwiec-Lipiec 1996r.

Już zupełnie inny widok roztacza się przed balkonem Pawła. Piękne jeziorko jest już gotowe, w strumyczku szemrze woda, a cały stawik wygląda niesamowicie w zestawieniu z betonowym otoczeniem.

 

...moje pupilki żaby jeziorowe. Jedna z nich właśnie czeka na jakieś latające pożywienie w otoczeniu liści grążela żółtego 'Nuphar lutea', zresztą przykryta dla niepoznaki jednym z jego liści.
W środku osiedla żaby... niesamowite!!! Aha! W Jeziorku Pawła żyją jeszcze prawdziwe raki!!!

 

Widok z boku. W stawie rosną "prawdziwe" rośliny, pływają złote rybki. Do stawu jest podciągnięty prąd. Pracuje pompa zasilająca fontannę i strumyk.

Aż się nie chce wierzyć, że w tym miejscu był "upiorny placyk".

 

Zbliżenie na brzeg stawu. Folia została zamaskowana odwróconą darnią. Za jakiś czas pokryje się ona świeżą trawą. I woda i brzeg połączą się w jedną naturalną całość. Widać pojemniki, w których rosną duże rośliny.

 

Panorama z góry, z sąsiedniego bloku na całość ogrodu i fragment Jeziorka. Ładnie widać zakola strumyczka.

 

Zima 1996/97r.

Widok na cały staw od strony bloku Pawła. Nawet ptaki mają swoją stołówkę. Jaki piękny jest ten kawałek przyrody nawet zimą...

 

Lato 1997r.

Wreszcie możemy zobaczyć staw i jego otoczenie w pełnej perspektywie betonowej ściany. To właśnie w tym miejscu, przed balkonem Pawła był ten "upiorny placyk".

 

W roku 1997 zbudowano nowy budynek Naciśnij guzik... ...
.. I stworzył się tutaj swoisty mikroklimat, jest tu dużo cieplej, nie ma przeciągów, nie hulają tutaj wiatry...

 

I troszkę z boku, lepszy widok na spokojną taflę wody...

 

Lato 1998r.

...widać posadzone 2 miesiące wcześniej, dwa drzewa wierzby białej odm. 'złocista'

 

Czyż to nie jest "czarodziejski ogród"

 

Tak... te zdjęcia nadają się na okładkę książki, na okładkę czasopisma... Są po prostu świetne!

 

Jeszcze ładniejsze...

 

Lato, wczesna jesień 1999r.

Jeziorko żyje całą parą. Karasie złote zwabione okruchami chleba podpłynęły pod powierzchnię, a karasie "dzikuny" (to z gwary wędkarskiej) mniej ufne, pływają głębiej.
Widać również trochę drobnicy, są to płocie 4 szt. i wzdręgi 4 szt. (odm. płoci) oraz kiełbie 5 szt. i słonecznice 12 szt.

 

Skalniak właściwy, to znaczy ten stanowiący główne tło Jeziorka.

 

...jeszcze jedno zdjęcie tego skalniaka zrobione w tym samym momencie - jego prawa strona.

 

Rozrastająca się dżungla pod balkonem Pawła robi wrażenie. A jeszcze tak niedawno rosły tu tylko malutkie sadzonki...

 

Powoli nadchodzi jesień. Liście grzybienia zaczynają zmieniać już kolor. Za miesiąc wszystkie liście będą już żółte...

 

 

Lato 2000r.

Patrząc w lewo, widzimy widok na cały ogród, który zaczyna się wtapiać w tło, stworzone już przez naszą Spółdzielnię Mieszkaniową. Pod nogami mój pupilek sosna (Pinius montezumae) i kładka nad strumykiem.

 

Syn Szymon siedzi na "przyzbie" czytając jakieś pismo młodzieżowe, odpoczywa i dotlenia się przed dalsza zabawą . Przy takiej ilości zieleni, nie czuje się zapachu miasta.

 

Grudzień 2001r.

Widok sprzed domu Pawła na "upiorny placyk". Rzeczywiście... wizje niektórych architektów są genialne...

Zaraz, zaraz... czy nie pisałem tych samych słów 7,5 roku wcześniej ????

 

Jeziorko po mojej ingerencji - odśnieżyłem je aby rośliny pod wodą, a w zasadzie lodem, miały światło. Temperatura -13°C grubość lodu 13 cm.

 

Jałowiec już bez podpór pomagających go pędzić do góry, oraz sosna z Maroka, jak widać świetnie się czuje w polskim klimacie.
Spróbujcie teraz jeszcze raz przejrzeć wcześniejsze zdjęcia... i odszukajcie na nich te DRZEWA gdy były jeszcze sadzonkami!

 

Niesamowita opowieść, prawda !
7,5 roku na jednej stronie, na 24 zdjęciach!!!. I tylko te drzewa świadczą o upływie czasu, bo my... bo my... wciąż jesteśmy tacy sami !
I tacy bądźmy i radujmy się każdego roku z naszych ogrodów, naszych stawów, niech nam dodają sił i radości życia !

 

 


Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw - jak powstawał i jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek Bielecki

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional