Wszystkie prezentowane na stronie zdjęcia pochodzą z witryny "Terrarium"
http://www.terrarium.ht.pl

Data powstania strony 25 I 2002r.

Data ostatniej modyfikacji 30 I 2002r.

Żółw czerwonolicy - opowieść II

Chrysemys scripta elegans

 

Swoją przygodą z żółwiem czerwonolicym opowiada Paweł - właściciel stawku na Ursynowie. Jego staw możecie podziwiać na "Wasze stawy" na stronie
"
W betonowej dżungli..."

***

Opowiem Ci historię mego żółwia czerwonolicego. Poprawnie nazywa się 'żółwik czerwonolicy' (Chrysemys scripta elegans).

Ech... z tymi polskimi nazwami to niezły bałagan... Oficjalna nazwa podawana przez [ 7 ] to żółw ozdobny czerwonouchy. Ale w sklepach zoologicznych i w internecie używana jest nazwa czerwonolicy...

Cztery lat temu, dokładnie przy końcu czerwca 1998r. zaobserwowałem w Jeziorku chorą "złotą rybkę". Przy dokładniejszym obejrzeniu jej okazało się, że ma wyrwany fragment skóry na podbrzuszu, wyglądał jakby wycięty nożyczkami trójkącik. Zacząłem się zastanawiać co mogło być tego przyczyną. Przecież żadnych drapieżnych ryb nie wpuszczałem do Jeziorka. Pomyślałem, że może jakieś dziecko wpuściło mi okonia lub szczupaczka. Bo wiedziałem, że kilku chłopców z podwórka łowi karasie w pobliskich stawach i wpuszcza mi do oczka.

Siedząc na skrzynce rozdzielczej w ogródku starałem się zaobserwować co się dzieje wewnątrz Jeziorka, szukałem tego ewentualnego drapieżnika. Po jakiejś godzinie siedzenia w bezruchu zobaczyłem w pewnym momencie między liśćmi grzybieni, wystający przez moment z wody przedmiot wyglądający na pierwszy rzut oka jak..... palec z pomalowanym na czerwono paznokciem. Zimno mi się zrobiło, myślę sobie "ki diabeł", palec w wodzie.

Mimo drętwiejących nóg od tego siedzenia w bezruchu, obserwuję dalej wiedząc już gdzie patrzeć. Po jakiś pięciu minutach, kilkadziesiąt centymetrów dalej, też między liśćmi grzybieni powoli wychylił się ponownie ten "palec". Teraz obejrzałem go dokładniej, bo wzrok miałem właśnie tam skierowany, nie błądząc już oczyma po całym Jeziorku. Widzę na tym "palcu" główkę, pysk, nozdrza i rozglądające się ciekawie małe oczka..... żółwia.

Rany boskie !!! Żółw w moim Jeziorku !!!

Podbiegłem pod balkon gdzie trzymam siatki do zbierania śmieci z powierzchni wody. Usadowiłem się bliżej tych liści, aby móc wygodnie sięgnąć siatką i czekam dalej. Bo w między czasie żółw dał ponownie nura pod liście. Po następnych pięciu minutach kucania między trzcinami pokazał się ponownie, najprawdopodobniej aby nabrać powietrza. Zagarnąłem siatką między liśćmi, lecz był szybszy, poza tym liście przeszkadzały mi w tym. Tak bawiłem się z nim około pół godziny... Ja zamach siatką a on nura pod liście. Wszystko było by OK gdyby pokazywał się ciągle w tym samym miejscu, ale on cwaniak, wypływał co raz to gdzie indziej. W końcu wypłynął z pomiędzy liści i tam już widziałem go całego pod wodą i mogłem go złapać do siatki, bez demolowania roślinności.

Jakież było moje zdziwienie kiedy rozpoznałem w nim młodego, wielkości spodeczka od szklanki, 'żółwika czerwonolicego', rodem z Ameryki Północnej, gdzie żyje w stojących, zarośniętych i ciepłych wodach dorzecza Missisipi. Zacząłem się zastanawiać skąd on tutaj mógł się wziąć. Nic konkretnego mi do głowy nie przychodziło, może uciekł komuś, ale jak, przecież w Polsce takie żółwie żyją tylko w akwariach i nie wyprowadza się żółwi wodnych na zieloną trawkę. Wpadłem na pomysł aby oddać go do pobliskiego, zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego.

Zapakowałem ten "spodeczek" do dużego słoika i zaniosłem do sklepu. I tutaj sprawa się wyjaśniła. Okazało się bowiem, że tydzień wcześniej był w tym sklepie klient z żółwiem aby go oddać, bo nie miał go z kim zostawić wyjeżdżając na urlop. Właścicielka sklepu z tego samego powodu odmówiła mu przyjęcia tego żółwia, bo też zamykała interes na czas wakacji i wyprzedawała towar. Wobec tego facet wracając ze sklepu i mijając moje Jeziorko, musiał go podrzucić do niego, żeby mieć problem z głowy. Na tej samej zasadzie co ludzie bez wyobraźni, porzucający psy i koty w lasach czy na polach, jak im się znudzą te "zabawki".

Ode mnie też właścicielka sklepu nie przyjęła go i tak stałem się posiadaczem tego żółwia. Wyciągnąłem z piwnicy stare 100 litrowe akwarium po rybkach, urządziłem mu je według opisu z poradnika i tak żółw zadomowił się u mnie. Ma teraz 19 cm długości i 17 cm szerokości. Jest to samiczka tego gatunku. Żywię ją głównie granulatem dla żółwi oraz ...kocią suchą karmą, którą notabene bardzo lubi. W skład jej wchodzą ryby, wapń i witaminy. Jada również surowe chude wołowe mięsko, kawałki ryb słodkowodnych, które jej kupuję w sklepie rybnym, oraz jako wzbogacenie diety, sałatę i nać pietruszki. Dodatkowo podaje się witaminy w kroplach lub w proszku, wymieszana jedna kropla dziennie z karmą lub jeśli w proszku to też wymieszany z rozmoczonym granulatem. Wapń raz dziennie - mogą być rozgniecione na drobno skorupki jaj i mikroelementy - szczypta dziennie niezależnie od wieku żółwia, wymieszane z mięsem lub rozmoczoną suchą karmą. Okazuję się bowiem, że żółwie tego gatunku są mięsożerne w młodości a potem wraz z wiekiem przechodzą na pożywienie roślinne. Karmić je możemy również ślimakami nagimi jak i z muszlami, poza winniczkiem, bo trzeba pamiętać, że jest pod ścisłą ochroną, zjadają również dżdżownice, koniki polne i inne owady.

Raczej nie powinno się ich trzymać razem w akwariach gdy jest mało miejsca, jeśli nie planuje się rozmnażania, bo znoszą się wzajemnie z trudem. Poza tym nie powinno się trzymać żółwia dużego z małym, bo w momencie pobierania pokarmu duży może odgryźć głowę małemu jeśli oba rzucą się na ten sam kawałek karmy. Pokarm podaje się do wody.

Trzeba poznać mowę ciała żółwia, jako że nie wydają one z siebie żadnych dźwięków, poza momentem parzenia się i choroby zapalenia płuc. Jeśli żółw wspina się na ściany akwarium, w którym już mieszka od kilkunastu dni, to znaczy że coś mu nie pasuje, może to być za ostry zapach lub hałas źle wpływający na jego samopoczucie. Jeśli grzebie w podłożu w akwarium to znaczy, zazwyczaj, że szuka pokarmu nie tyle co z głodu, co dla zabicia czasu. Jeżeli żółw wyciąga ze skorupy wszystkie kończyny a szyję przyciska do ziemi, w trakcie wygrzewania się pod promiennikiem lub na słońcu to znaczy, że taka kąpiel słoneczna sprawia mu przyjemność. Lecz jeżeli leży tak cały dzień i sprawia wrażenie osłabionego to zazwyczaj jest bardzo chory i wymaga porady lekarza weterynarii. Jeżeli żółw wspina się "na palce" i zadziera głowę do góry to jest to przejaw ciekawości i zainteresowania się otoczeniem. Wciąganie głowy i nóg do skorupy to znaczy, że się boi i chce aby go zostawić w spokoju.

Żółwie mają bardzo dobry węch, węszą nawet pod wodą, naprowadza on je na osobników płci przeciwnej jak i na karmę nawet w zmąconej wodzie. Wzrok mają dobry i są dalekowidzami, rozpoznają swoją ulubioną karmę. Żółwie słyszą dźwięki niskie, ucho jest trudne do zauważenia jako że jest schowane pod skórą lub łuskami. Drgania podłoża dochodzą do ucha wewnętrznego poprzez nogi i pancerz.

Najbardziej rzucającą się częścią budowy ciała żółwia jest pancerz.

Nie jest to jak się sądzi powszechnie martwa cześć jego ciała. Jest on bowiem zbudowany po większej części z tkanek żywych i bardzo wrażliwych. Elementem nośnym pancerza są płytki kostne powstałe z wyrostków ościstych kręgów oraz żeber i ze skostniałej skóry. Dlatego uważa się pancerz jako część szkieletu. Jest on powleczony bardzo wrażliwą okostną. Jaka wielka jest jej wrażliwość wie każdy, kto uderzył się w goleń. Okostna pokryta jest z wierzchu jedynie tarczkami rogowymi. Tylko one są martwe, tak jak nasze paznokcie. Pomiędzy tarczkami rogowymi występują złącza mające podczas wzrostu jaśniejszą barwę. Na złączach tych okostna jest prawie nie okryta, jest więc bardzo wrażliwa na drapanie, czy szczotkowanie np. przy myciu skorupy twardymi szczotkami. Często obserwowane na pancerzu "słoje wzrostu" informują o wzroście pancerza a nie o wieku żółwia. Dla żółwi wodnych jest zupełnie normalne, że od czasu do czasu jakaś płytka odpadnie i ku przerażeniu hodowcy pływa po powierzchni wody. Nie jest to oznaka choroby pancerza. Chyba że na pancerzu tworzą się chorobowe ogniska zapalne.

Płeć żółwia w młodym wieku jest trudna do określenia. Można ją jedynie określić po długości ogona i po porównaniu kilku egzemplarzy tej samej wielkości. Samce mają ogon dłuższy i cieńszy od samic i stek jest przesunięty bardziej do tyłu. Samce żółwików maja pazury na przednich łapach wyraźnie dłuższe niż samice.

* * *

Żółwiki czerwonolice można trzymać w oczkach wodnych w miesiącach letnich od czerwca do sierpnia / września, pod warunkiem, że temperatura wody nie spada poniżej 22°C i przynajmniej przez 3 - 4 godzin dziennie temperatura ciała, wygrzewającego się na słońcu żółwia osiąga 36°C.

* * *

Myślę, że taka ilość danych na temat tych jednych z najstarszych zwierząt na świecie powinna wystarczyć. Żyły one już w epoce jurajskiej razem z jaszczurami. Należą zatem do królestwa zwierząt tamtej epoki, które przetrwały aż do dzisiejszych czasów. Poza nimi udało się to jedynie jaszczurkom, krokodylom i... rakom. Przodkowie współczesnych żółwi zamieszkiwali ziemię jeszcze w czasach, gdy nie było ptaków i ssaków. Było to przed 180 milionami lat. Kawał czasu, prawda?

Materiały, na podstawie których to napisałem wziąłem z poradnika dla hodowców żółwi z serii ABC HODOWCY pt. "Żółw" napisanej przez Hartmuta Wilke a wydanej przez wydawnictwo "DELTA" na podstawie oryginału z 1994 roku.

Pozdrawiam.

 

*

No proszę... I znów moja witryna wzbogaciła się niespodziewanie o kolejne, nowe opracowanie od Pawła - Dziękuję !


   







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional