|
Zdjęcia: Ewa Miłaczewska & Piotr
Mikołajczuk Tekst: Ewa Miłaczewska All on this website (c) by Ewa Miłaczewska & Piotr Mikołajczuk & Leszek Bielecki |
Data powstania strony 17 XI 2007r. Data ostatniej modyfikacji 4 VII 2009r. |
Zalotka większa
Leucorrhinia
pectoralis
Jest to ważka chroniona, największa i najbardziej
barwna ze wszystkich naszych zalotek. Ewa "polowala" na nią trzy lata,
aż
wreszcie udało się skompletować zdjęcia!
Jak wszytkie zalotki, zalotka większa Leucorrhinia pectoralis jest ważką
późnej wiosny i pierwszej połowy lata. Pojawia się już w maju i
lata do końca lipca. Ma do 39 mm długości i do 66 mm rozpiętości
skrzydeł. Najchętniej zasiedla obszary torfowiskowe, ale chętnie
przebywa również w innych środowiskach o podobnym charakterze: leśnych
jeziorkach i bagnach, byle wody te były czyste.
Lubi wody o pH 6,5-7,3; a więc właściwie o odczynie obojętnym.
Występuje na niemal całym obszarze kraju, wyłączając obszary górskie.
Nie jest jednak ważką występującą w licznych populacjach, a nawet
objęto ją ochroną gatunkową. Największym zagrożeniem dla tych ważek jest eksploatacja torfowisk i wycinka drzew wokół leśnych zbiorników, prowadząca w końcu do ich wysuszenia. |
Samiec male
Samica female
Zdjęć samicy nie
udało się zrobić w 2007 roku ani mnie, ani Piotrowi. Obiecywałam
sobie, że w następnym roku od razu pojadę obserwować te ważki nad
Torfisko. Jednak samice są znacznie bardziej skryte niż
samce i dużo bardziej płochliwe. Pojawiają
się nad wodą tylko w celach prokreacyjnych i wtedy trudno je zobaczyć
same. No i w 2008 r. nie udało mi się takich zdjęć zrobić. Nad
Torfiskiem powstała w krzakach "dzika" pijalnia piwa i innych
napojów "wyskokowych", brzeg zaśmiecony został butelkami, puszkami,
papierami i
kapslami. Nie dało się tam robić zdjęć, bo jak te śmiecie usunąć z
kadru? Ważek było znacznie mniej, jakby i one nie lubiły śmieci.
I pomyśleć, że kiedyś widziałam tam napisy zawiadamiające, iż jest to
obszar chroniony. Napisy znikły wiele lat temu... W pierwszych dniach maja 2009 roku byłam znowu nad leśną torfianką koło wsi Gęsianka. Fotografowałam nieliczne zalotki czerwonawe Leucorrhinia rubicunda. W pewnym momencie zauważyłam ważkę trzepoczącą się w wodzie. Była w moim zasięgu, więc wyłowiłam ją z wody. |
|
Początkowo myślałam, że jest to zalotka
czerwonawa -
ale jednak nie. Skrzydła mocno zażółcone, znacznie bardziej niż u samic Leucorrhinia rubicunda, brak
zaciemnienia u nasady przedniego skrzydła. Również odwłok znacznie
grubszy, a żółte plamy na nim większe. Zdecydowanie była to samica
zalotki większej Leucorrhinia
pectoralis. |
|
Widzimy tu różnice w ubarwieniu odwłoków samic
zalotek czerwonawych
Leucorrhinia rubicunda i
zalotek
większych Leucorrhinia pectoralis,
które dość łatwo można pomylić.
Mam wrażenie, że na zrobionym przeze mnie (na podstawie moich
fotografii) schematycznym rysunku, znacznie lepiej widać te cechy niż
na zdjęciach, które zazwyczaj zawierają zbyt dużo rozpraszających uwagę
szczegółów. Żółte plamki na odwłoku są dużo szersze niż u Leucorrhinia rubicunda, szersze niż u którejkolwiek z naszych zalotek. Są tępo zakończone od tylnej strony, nie szpiczasto jak u zalotek czerwonawych. |
|
Wszędzie tam, gdzie u samców występuje na czarnym tle barwa czerwona lub brązowa, u samic jest żółta lub szarożółta (zależnie od wieku). Kształt plamek u obu płci jest taki sam. | |
Tylne i przednie skrzydła samic są w różnym
stopniu zażółcone od nasady, często aż poza trójkąty środkowe. Na
tylnych skrzydłach występują czarne
plamy, jak na skrzydłach samców - co jest cechą wspólną dla wszystkich
zalotek. |
|
Gdy posadziłam ją na dłoni mogłam do woli, na
jasnym tle, fotografować jej skrzydła i żółte plamki na odwłoku. Ważka obsychała kilka minut poruszając się dość nieporadnie, a tym samym pozwalając mi na zrobienie kilkudziesięciu zdjęć. Po wyschnięciu odleciała w stronę lasu. |
|
Miałam po tej przygodzie z zalotką większą mieszane uczucia. Ktoś mógłby powiedzieć, że złapałam zwierzę chronione. No tak, ale wyłowiłam ją z wody, gdzie lada chwila mogła stać się pokarmem dla (również chronionej) żaby. Po zrobieniu kilkudziesięciu zdjęć pozwoliłam jej swobodnie odlecieć. Z drugiej strony - ochrona zwierząt nie polega na ratowaniu im życia, tylko na pozostawieniu ich samym sobie w naturalnych, nie niszczonych przez człowieka warunkach. Pewnie powinnam pozostawić ją w wodzie, ale wtedy nie mogłabym pokazać na zdjęciach, jak wygląda samiczka Leucorrhinia pectoralis. |
Para
* * *
Trzy lata trwało zbieranie zdjęć, spośród których
dało się wybrać tych kilkanaście, które właśnie obejrzeliście. Nie mam
takiej cierpliwości, nie ma we mnie aż takiej pasji do poszukiwania
ważek i robienia im zdjęć. Dobrze, że Ewa i Piotr potrafią robić takie
zdjęcia. Po raz kolejny dziękuję im za to...
Wszystkie zdjęcia, jakie pokazuję na tej stronie są zrobione ważkom żywym, a ważki złapane zostały wypuszczone na wolność po sfotografowaniu. |
Wszystkiego o ważkach
możecie dowiedzieć się tutaj Almanach ważkowy czyli wszystko o ważkach |
|