Data powstania strony 24 IX 2000r.

Data ostatniej modyfikacji 26 III 2004r.

Szablak późny (podobny)

Sympetrum striolatum

Już myślałem, że w tym roku nie zobaczę u siebie, nad moim stawem, tej ważki. Bardzo się zdziwiłem, gdy dziś (24 IX 2000) w samo południe nad moim stawem zobaczyłem jeszcze trzy szablaki. Aż sięgnąłem do książki - już jesień, a ważki jeszcze latają !!!??? - wyczytałem [ 6 ], że szablak może pokazywać się nad wodą nawet do połowy października.

Takim wstępem rozpocząłem opis szablaka w 2000 roku. I oczywiście nic się od tego czasu nie zmieniło. Szablaki latają każdego roku nad moim stawem nawet we wrześniu w każdy słoneczny dzień.

No, ale sięgnijmy do historii - co jeszcze pisałem kilka lat temu o szablakach?

Po raz pierwszy zobaczyłem u siebie szablaki na początku sierpnia - z książek wiem, że pokazują się nad dużymi wodami dużo wcześniej.
Szablak jest troszkę krótszy od ważki płaskobrzuchej, ale wydaje się znacznie mniejszy ze wzglądu na drobny, "chudy" odwłok. Jest pospolitą ważką i w upalne, słoneczne południe latało czasami nad moim stawem około 10 - 15 szablaków. To jest bardzo dużo. Żadna inna ważka nie występowała nad moim stawem tak licznie.

Zauważyłem bardzo ciekawą cechę tych ważek. One uwielbiają siadać na moich kamieniach. Nie robią tego żadne inne ważki - tylko szablaki. Siadają na kamieniu, nisko uginają nóżki, przyciskają rozłożone skrzydełka do kamienia i obserwują otoczenie czatując na zdobycz. Wszystkie inne ważki czatują na zdobycz, siadając na łodygach i liściach roślin.

Dziwna sprawa, ale ta ważka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak inne - łatwo to można zauważyć - przecież, gdyby nie przypadek, ta strona w ogóle by nie powstała w tym roku. Jakoś tę ważkę potraktowałem... lekceważąco? Dlaczego? No cóż, wszystkie inne ważki coś w sobie mają, coś, co każe je natychmiast zauważyć, a szablak...

Szablak jest taki niepozorny, może na zdjęciach ta czerwień wyszła pięknie, ale rzeczywistość jest bardziej szara, szablak nie zachwyci, ot, po prostu nieduża, czerwona ważka...

 

7 IX 2003r.
Szablaki lubią nie tylko moje kamienie - one lubią chyba wszystkie "płaszczyzny". Te rolborderki są także ulubionym lądowiskiem szablaków.


Jak świetnie szablak potrafi się wtopić w tło - prawie znika siedząc na kamieniu lub drewnie.
 


Za chwilę pokażę fantastyczne zdjęcia szablaka. Będzie się wydawał na tych zdjęciach ogromny - przygotowując tę stronę pomyślałem, że mogę w świetny sposób pokazać prawdziwą wielkość szablaka wykorzystując właśnie to powyższe zdjęcie. Więc zrobiłem dziś jedno, specjalnie dla tej strony zdjęcie: akt zapałki :-)))


7 IX 2003r.- 24 III 2004r.
Chyba każdy przyzna, że to połączenie wyszło mi idealnie - a to pół roku różnicy w czasie!


Szablaki nie są specjalnie płochliwe i po kilku ucieczkach przed człowiekiem i aparatem dość szybko się oswajają z widokiem czającego się potwora
:-)
A jeżeli nawet ucieknie, to po chwili wróci by znów siąść w to samo miejsce...


.. I wtedy pozwala podejść do siebie jeszcze bliżej - to zdjęcie jest robione z odległości ok. 20 cm.


Na tym zdjęciu idealnie widać klasyczną postać czatującego szablaka - ugięte nogi, przyciśnięte skrzydła do podłoża - on po prostu chce się stać niewidzialny dla swojej przyszłej ofiary.


No i ładny widok na szablaka w pełnym słońcu - nie zauważyłem by szablaki preferowały jakieś ułożenie względem słońca - siadają bokiem, tyłem, przodem - ale jeżeli siedzi w ten sposób to przyznacie, że jest świetnie oświetlony, a zdjęcie wyszło rewelacyjnie!


* * *

Szablak siedzący na kamieniu zdaje się w niego wtapiać.


A na takim nierównym tle upodabnia się po prostu do kamienia.


Właściwie wszystko jedno tej ważce jakie wybierze podłoże - nawet taki kawałek granitu jej odpowiada - ważne by to NIE BYŁA kiwająca się na wietrze witka albo gałązka...


Oglądając te zdjęcia proszę cały czas pamiętać, że oglądacie ważkę wielkości zapałki, a ta biała "góra" to ledwo mały kawałek szarego granitu...


...ale trudno o tym pamiętać gdy się patrzy na te zdjęcia - ja sam aż się dziwię czasami, gdy oglądam moje fotografie - przecież N_I_G_D_Y tego co oglądam na takich zdjęciach NIE WIDZIAŁEM NAPRAWDĘ !!!! Nasz wzrok jest przecież tak niedoskonały... Czy myślicie, że można oczami zobaczyć np. te "kolce" na nogach ważki!?


Widać, że to zdjęcie jest troszkę inne niż powyższe.  Po prostu podszedłem za blisko z aparatem i szablak uciekł.  Ale po kilkunastu sekundach wrócił dokładnie w to samo miejsce - różnica jest może 1 centymetra!



No wystarczy tych zdjęć... Cóż mogę dodać do mojej opinii o szablaku z 2000 roku - właściwie nic... Wiele nowych ważek pojawiło się nad moim stawem, każda taka wizyta "nowej" ważki to było dla mnie święto :-) A szablaki latają każdego lata niezmiennie i niezmiennie nie robią na mnie wrażenia. Chyba ich brudna czerwień (a może lepiej powiedzieć "trochę wyblakła") nie pasuje do ważek, te ważki nie są "latającymi klejnotami"...

 

* * *

 

  Wszystkie zdjęcia jakie pokazuję na moich stronach są robione ważkom żywym i nie złapanym.  

  Wszystkiego o ważkach możecie dowiedzieć się tutaj
Almanach ważkowy czyli wszystko o ważkach
 



Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional