Data powstania strony 9 IX 2006r.

Data ostatniej modyfikacji 9 IX 2006r.

Pióronóg zwykły

Platycnemis pennipes

Samczyka pióronoga jest szalenie łatwo pomylić z samczykiem łątki dzieweczki. Takie małe coś, niebieskie, o identycznych wymiarach, identycznym kolorze... Dlatego do pewnego czasu każda mała, niebieska ważka to była dla mnie łątka dzieweczka.
Dopiero zdjęcia i ogromne zbliżenia ukazały mi różnice. Zapamiętałem je, i okazało się, że zacząłem widzieć te różnice nie tylko na zdjęciach - potrafię bez problemu te ważki odróżnić gołym okiem!!! Jestem z tego bardzo dumny!!!

Może ta strona i te zdjęcia też Wam pomogą nauczyć się odróżniać te ważki. Zapraszam!

 

Pióronóg zwykły jest jedynym przedstawicielem pióronogowatych w Polsce. Jest to ważka malutka, długości 35 mm i rozpiętości skrzydeł 48 mm. Ubarwienie obu płci jest różne. Samiec jest błękitny, samiczka jest jasnobeżowa, jakby przezroczysta.

Oczy tej ważki są szeroko rozstawione - jakby na sterczących na boki głowy "szypułkach". Pomiędzy nimi występuje ciemna prosta linia podkreślająca jeszcze ten szeroki rozstaw. Ważki są płochliwe. Próba zbliżenia dla zrobienia bardziej szczegółowego zdjęcia powoduje natychmiastową ucieczkę. Ale cierpliwość zostaje w końcu wynagrodzona - te zdjęcia są właśnie taką moją nagrodą.

 

 

Z pierwszym pióronogiem spotkałam się w połowie lipca 2005 r. na naszej mazowieckiej działce rekreacyjnej. Pióronóg siedział sobie na liściach jakiegoś krzewu. Był, a właściwie była, prawie niewidoczna. Jasna, beżowa, z delikatnym ciemnym rysunkiem na odwłoku i tułowiu.

Ktoś powiedział kiedyś o tych ważkach: "takie małe przezroczyste badziewie". Miał chyba trochę racji.

Hehe - to byłem ja :))))

samiczka female
To było pierwsze spotkanie i pierwsze fotografie. Ważkę identyfikowałam na podstawie zrobionych zdjęć i posiadanej literatury, nie widząc nawet jej charakterystycznych nóg. Ot, po prostu wcale mi tych nóg nie pokazała i zniknęła. Była to młoda samica jeszcze na tym etapie życia, kiedy myśli się głównie o swobodnym lataniu i polowaniu na inne owady - ale głównie w celach spożywczych. Jeszcze bez potrzeby przedłużania gatunku. Moje przekonanie brało się stąd, że widziałam ją z dala od wody, a zwłaszcza z dala od wód płynących preferowanych przez te ważki. Jest wprawdzie na samej granicy naszej działki rów melioracyjny, ale w lipcu - jeśli nie ma gwałtownych opadów - rów jest zawsze suchy.

Następne spotkanie, nastąpiło w końcu czerwca rok później. Włączyłam do swoich punktów obserwacyjnych leśne jeziorko, omawiane już przy okazji pisania tekstów do stron innych ważek. Nad samym jeziorkiem pióronogów nie zarejestrowałam. Ale po drugiej stronie pasa wydm płynie pięknie ocieniona drzewami rzeczka Rządza, płytka i wąska w naszej okolicy, ale niosąca czyste wody podobno pełne pstrąga i lipienia. Podejrzewam, że to ona właśnie jest głównym siedliskiem pióronogów i pewnie wielu innych gatunków, którym trzeba się będzie w tym roku przyjrzeć.
Tymczasem kilkakrotnie w drodze do jeziorka spotykałam pióronogi w lesie. Latały nisko, przysiadając na ziemi i na niskich krzewach. Były to jednak zawsze tylko samice
Udało mi się zrobić im zdjęcia z góry, od strony grzbietowej, na których widać ubarwienie tułowia i skąpy, małokontrastowy rysunek na odwłoku.
Tym razem udało się, co najważniejsze, zdobyć zdjęcie niezwykłych nóg pióronoga. Jasne, rozszerzone golenie na środkowej i tylnej parze nóg są charakterystyczne dla tego gatunku. Porośnięte są one ciemnymi, lśniącymi, bardzo długimi szczecinkami. Wyglądają faktycznie jak pióra.
Postanowiłam poszukać samców nad rzeką. Jak wyczytałam w książce autorstwa J.Wendzonki "Owady okolic Funki - Ważki" (patrz literatura podana w Słownik terminów), pióronogi występują w Polsce od połowy maja do września. Ale w tym roku nie udało mi się już spotkać żadnego ani nad rzeką ani w lesie.

* * *

Wiele pióronogów napotkał natomiast Piotr Mikołajczuk, zapalony obserwator przyrody, mieszkający w Międzyrzecu Podlaskim* . W mieście tym, jak sama nazwa wskazuje, obok rzek takich jak: Krzna, Krzna Północna, Krzna Południowa i Piszczka oraz Kanał Wieprz-Krzna; znajduje się zalana wodą żwirownia o powierzchni wody około 45 hektarów. Całe to bogactwo wód obfituje w różne ważki. Wśród nich, wszędzie, a najobficiej nad żwirownią Piotr spotykał pióronogi. Najwyraźniej falowanie wody w tak dużym akwenie zastępowało pióronogom nurt rzeczny.

*dokładnie tak ma być - to miasto ma nazwę Międzyrzec Podlaski

Na zdjęciu obok widzimy międzyrzecką żwirownię będącą rajem dla wędkarzy, amatorów sportów wodnych i miłośników przyrody.
Piotrowi udało się zrobić wiele zdjęć pióronogów obu płci. Wśród nich są zdjęcia samców, których mnie nie udało się spotkać. Na zdjęciu obok widzimy właśnie takiego samca w całej okazałości.
samiec male
Czytałam, że samce pióronogów popisują się przed innymi samcami demonstrując im w locie swoje wspaniałe, szerokie, owłosione golenie. Robią to machając nimi w locie. Przypuszczam, że ma to na celu "zbicie z pantałyku" ewentualnego konkurenta. A mając na uwadze, że owadożerne przecież ważki - uzbrojonymi w sztywne szczecinki nogami chwytają swoje ofiary - jest to również demonstrowanie niebezpiecznej broni.

Na tym zdjęciu Piotra widzimy głowę, przedtułów i tułów samca pióronoga. Na pierwszy, bardzo pobieżny rzut oka wydaje się być podobny do łątki dzieweczki, którą również przypomina rozmiarami. Po bliższym przyjrzeniu się widzimy ciemną, prostą linię pomiędzy oczami i przedtułów przypominający swym wyglądem pognieciony kołnierzyk. Są to cechy wyróżniające pióronogi.
Trzecie zdjęcie wybrane spośród wielu zdjęć Piotra, przedstawia zakończenie odwłoka samca, z jasnymi narządami analnymi i charakterystycznymi ciemnymi plamkami na bokach ostatnich segmentów.
W czasie, gdy my na wschodnich krańcach Polski robiliśmy zdjęcia pojedynczych pióronogów na zachodzie Leszek (autor witryny) spotkał i obfotografował przepiękną parkę. Ale o tym opowie już sam...

 

 

No to teraz kilka moich zdjęć...

Właściwie mógłbym tu przepisać słowo w słowo cały opis jaki zamieściłem na stronie łątki dzieweczki umieszczony przy podobnych zdjęciach.

Tu też para wygina się w charakterystyczny kształt serduszka.

Tu również samiec trzyma się mocno źdźbła by utrzymać i siebie i samiczkę, by ich wiatr nie porwał.
I tu też można wspomnieć o tym, że samiczka przytrzymywana jest przez samca specjalnymi chwytakami - one pasują tylko do samiczki tego samego gatunku. Dzięki temu samiec nie może się pomylić i złapać samiczkę nie swojego gatunku, bo te chwytaki nie będą pasować.
A na tych zdjęciach chciałem pokazać walwy samiczki ściśle przytulone do wtórnego aparatu kopulacyjnego samca.
Trochę dokładniejsze ujęcie. A przy okazji doskonale widać tułów samczyka z charakterystycznym wzorem podwójnej czarnej pręgi łączącej się w jedną. Widać "pomięty kołnierzyk" i czarną belkę łączącą oczy. Również na tym zdjęciu doskonale widać te owłosione nogi :-))))

 

* * *

Jak wspaniale, że udało się zabrać w całość zdjęcia trzech osób i stworzyć jedną spójną opowieść. Pokazać samiczkę, którą w żaden sposób nie udało mi się nigdy sfotografować, i pokazać samczyka i parkę w uściskach... Każdy z naszej trójki miał szczęście zrobić jakiś detal tyczący tej ważki i razem stworzyliśmy tak świetną stronę o tym trudnym do sfotografowania maleństwie - takim badziewiu :-))))

 

 

  Wszystkie zdjęcia jakie pokazuję na moich stronach są robione ważkom żywym i nie złapanym.  

  Wszystkiego o ważkach możecie dowiedzieć się tutaj
Almanach ważkowy czyli wszystko o ważkach
 



Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional