Data powstania strony 19 V 2002r. Data ostatniej modyfikacji 16 VI 2002r. |
Park
Wszystko co zaplanowałem i wykonałem jest poparte doświadczeniem jakie zdobyłem budując iglakowisko w 1999 roku.
1 V 2002r. Godz
11.3o Po śniadanku, po kawce... Można zacząć, jest wspaniała pogoda - super upał. Kocham taką pogodę, nigdy nie narzekam na upały. |
|
Żona dzielnie mi pomagała w pomiarach, moja działka nie jest prostokątem - jest trochę "krzywa". | |
I musieliśmy się dość długo zastanawiać gdzie tę krzywiznę "wsadzić", czy w zmienną szerokość przyszłej alejki (czyli tu gdzie stoi żona), czy w zmienną odległość pomiędzy drzewami owocowymi a granicą Parku czy po prostu zbudować Park w kształcie "łezki". I to się okazało najlepsze. I dlatego Park będzie trochę "krzywy". | |
1 V 2002r. Godz
12.3o No i już ustalona szerokość Parku, i ustalone podstawowe odległości... A teraz zaczyna się ciężka praca. Już jedną taczkę ziemi wywiozłem "za płot". |
|
Za płotem mam dziką łąkę, z samymi pokrzywami. To chyba jakieś stare osuszone bagna - to jest tzw "miejski nieużytek", tą wywożoną ziemią wyrównam trochę ten teren. | |
1 V 2002r. Godz
15.oo Na dziś wystarczy... |
|
... bo zaplanowałem sobie na dziś jeszcze zupełnie inną robotę - chcę posadzić trochę tui przy płocie z sąsiadem. | |
2 V 2002r. rano... Tyle wczoraj zrobiłem... |
|
2 V 2002r. Godz 17.4o Rollbordery zabezpieczam dodatkowo przy pomocy agrowłókniny przed glebą. Mocuję ją przy pomocy tapicerskiego zszywacza. |
|
Po
prostu taśmę rollbordera "owijam" od dołu
pasem agrowłókniny - gleba potrafi zniszczyć po trzech
latach nawet zaimpregnowane drewno. Taki tapicerski zszywacz za 12zł przestał działać po wbiciu kilkudziesięciu zszywek. I znów dałem się nabrać... Mądry Polak po szkodzie... Połakomiłem się na śmieć... Wyrzuciłem go do śmietnika, nawet nie próbując go jakoś naprawić (on się nie zablokował, popsuł się naprawdę)- szkoda czasu na tandetę. Kupiłem porządny, drogi zszywacz, ale takim to aż miło pracować - sam zszywa - jak to mówią "sto na sto". |
|
2 V 2002r. Godz 18.3o No i proszę, żona, która do mojego pomysłu podchodziła jak do jeża teraz podnosi kciuki do góry... (wkopane dwa rollbordery) |
|
...ale i łapie się za głowę "Ile to jeszcze pracy". No to co... a czy mi się gdzieś śpieszy... | |
3 V 2002r. Godz 10.oo Wkopane 3 rollbordery... |
|
5 V 2002r. Godz 10.oo Wkopane 6 rollborderów... |
|
Godz 14.4o Już 8 rollborderów wkopane w ziemię. Plac wyrównany, wygrabiony, ubity, nie ma śladu po ciężkich zmaganiach ze szpadlem. | |
No i teraz kombinuję jak to ułożyć - dlatego dobrze mieć tak dużo roślin w doniczkach "na zapas" - trzeba to jakoś próbować ułożyć, pamiętając ciągle o tym by zachować duże odległości. | |
Godz 15.45 Posadzone. | |
6 V 2002r. Godz 17.45 Rozkładam pierwszy pas agrowłókniny. |
|
No i nie mogłem wytrzymać i musiałem zrobić zdjęcie i z drugiej strony... | |
Agrowłókninę trzeba rozciąć by "wypuścić" krzaczka. A powstałą szparę trzeba zasłonić by w przyszłości nie wyłaziły przez nią chwasty, by całość była "szczelna". | |
I najlepiej zrobić to po prostu "przyszywając" nieduży kawałek zszywaczem biurowym. | |
Naprawdę,
warto tę "łatkę" przyszyć (uwaga! tylko z
jednej strony - jak na zdjęciu!!!), by nie latała
w przyszłości. Przecież nie raz będzie coś jeszcze
robione na tym terenie zakrytym agrowłókniną. Będą
sadzone może nowe krzewy, coś uschnie, trzeba będzie
dosadzić, a może coś przerobić, dodać, albo ująć,
albo przegrabić korę... Warto by te "łatki"
trzymały się na stałe. W moim starym zagajniku łatki latają do dziś, bo kiedyś mi się nie chciało pójść na piętro po zszywacz... Ech, chłopy... |
|
Godz 19.oo Gotowe dwa pasy. Zaczyna to wyglądać naprawdę nieźle!!! | |
I widok z piętra... | |
7 V 2002r. Godz 19.oo Pierwszy etap zakończony. Teraz trzeba jeszcze dużo kory, szyszek, jakiś korzeni, ale to już szczegóły "ozdobnicze" - to sama radość i przyjemność. |
|
Ten sam widok, ale
uchwyciłem więcej stawu - pięknie to razem wygląda. Najważniejsze, że ciężkie prace ziemne są już za mną, a tak naprawdę nie były takie ciężkie. |
|
Koniec pierwszego etapu. |