Zdjęcia umieszczone na tej stronie wykonali
Ewa M, Heniek Brzóska i oczywiście ja
w kwietniu 2005 w naszych ogrodach
.
All the photos on this website (c) by Leszek Bielecki

Data powstania strony 4 IV 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 30 IV 2005r.

Ropucha szara, żaba trawna - zaloty

Bufo bufo, Rana temporaria

Wczesną wiosną, ledwie puszczą lody na stawach i jeziorach zaczynają się gody ropuch i żab trawnych. Zachodzi to tak niepostrzeżenie, że w roku 2002 było to dla mnie kompletne zaskoczenie gdy w moim stawie pojawiły się kijanki żab.

W roku 2003 postanowiłem wszystko przypilnować..... I rzeczywiście - udało mi się po raz pierwszy w życiu ZOBACZYĆ jakieś żaby w moim stawie. To właśnie one złożyły skrzek w zeszłym roku do mojego stawu... W tym czasie jeszcze skrzeku nie było.... Pojawił się dopiero po kilku dniach i był zupełnie różny..... jakieś wielkie gule galarety i jakieś dziwaczne łańcuchy-korale rozciągnięte po wszystkich częściach podwodnych roślinach....

W roku 2004 już wiedziałem znacznie więcej... już zrobiłem strony w mojej witrynie o żabie trawnej, o żabie wodnej , o ropuchach, kupiłem jakieś książki, sporo poczytałem... W tym roku chciałem to wszystko jeszcze dokładniej zaobserwować... Sądzę, że ta strona będzie powstawała przez kilka dni....

A powstaje głównie po to, byście też spróbowali wyskoczyć po pracy nad Wasze oczka, stawy, jeziorka i zobaczyli co się właściwie w nich dzieje - i gwarantuję Wam - to co zobaczycie jest znacznie ciekawsze niż gapienie się na gamoniowate karaśki. Od kilku dni godzina każdego popołudnia zlatuje mi jak sekunda na obserwowaniu tych zwierząt.... A trzeba się śpieszyć bo gody trwają tylko kilka dni.... i wszystkie te zwierzęta znikną, a zostanie po nich tylko skrzek... a gdy przyjedziecie za 2 tygodnie to zdziwicie się jak ja kilka lat temu - skąd w moim stawie wzięło się 2 miliony kijanek ??????????

 

Who-is-who
3 - 4 IV 2005r.

Wreszcie ciepło, wreszcie wspaniale! W taki dzień chce się wyciągnąć aparat. Chociaż samce ropuch są już u mnie od kilku dni jeszcze nie robiłem im zdjęć. Po prostu mi się nie chciało, było za zimno.... Ale dziś jest inaczej.

Oto samczyk ropuchy w pełnej krasie.

 

A oto samczyk żaby trawnej - piękny, duży okaz. Tak na oko, samiec żaby trawnej jest półtora raza większy niż samiec ropuchy - oczywiście to jest takie moje, bardzo przybliżone porównanie, w każdym razie takie dla laika może być wystarczające.

 

Zmęczony pływaniem i szukaniem samiczki postanowił odpocząć...

No i lekcja pierwsza:
Samiec ropuchy ma skórę "gruzłowatą", taką obrzydliwą, jakby jakieś pęcherze na niej.... nie jest to wcale ładne i nie każdy weźmie taką
żabę do ręki. Fajnie jest widzieć minę mojej żony jak łapię takiego zwierzaczka by zrobić mu zdjęcie - właściwie to bardziej ciekawa jest wtedy mina mojej żony :-)))))
Samiec żaby trawnej ma skórę gładką, teraz ciemnobrązową, usianą wieloma drobnymi czarnymi plamami. Uda od spodu prześwitują zielonkawo-biało.

* * *

Oto oczy samczyka ropuchy. Takie poziome szparki.

 

A oto oczy samczyka żaby trawnej. Widać, że są zupełnie inne.

Lekcja druga:
Jak widać po zdjęciach można z dość daleka odróżnić who-is-who po oczach.


No to teraz zagadka - co właściwie widać na tym zdjęciu?
Ropucha??? Widać jakieś gruzłowatości na skórze, żadnych czarnych plam. Wygląda dość obrzydliwie i ropuchowato... A może jednak żaba trawna? Skóra jednak jest gładka, ale tych plam jest tak mało, prawie jednolita brązowa powierzchnia, no i te guzy na skórze. Ale te oczy.... wyglądają na duże, otwarte a nie żadne szparki.... Hm, co to właściwie jest???









...oczywiście że to samczyk żaby trawnej, - kolor skóry może być baaaardzo różny i nie jest żadnym wyróżnikiem. A mocne słońce uwypukliło drobne guzki na skórze.

 

No i tu znów taki dobrze wybarwiony samczyk żaby trawnej.....

 

Przygotowałem nagrania rechotu godowego ropuch i żab trawnych. Bez problemu można odróżnić wysoki śpiew ropuch i niski, basowy żab trawnych.

godowy rechot samca ropuchy
wielkość pliku 64 KB
czas 15 sekund

godowy rechot samca żaby trawnej
wielkość pliku 95 KB
czas 23 sekundy

This sound (c) by Leszek Bielecki

 

 

 


Zaloty żab trawnych
2 IV 2005r.

No i w końcu po kilku dniach to rechotanie zostanie dosłyszane przez samiczki. I całe szczęście, bo biedne samczyki po prostu głupieją od miłosnych chęci i naprawdę wyczyniają cuda.

Zacznijmy opowieść od żab trawnych - bo to one pojawiają się pierwsze w stawie. Nawet wtedy, gdy staw jest częściowo zamarznięty... Tak niecierpliwe są te chłopaki....

A może być ich całkiem sporo w stawie... Są tak ogłupiałe od hormonów, że właściwie wszystko im jedno, czy szukają samiczki czy samca. Ale te samce, które mają udawać samiczki zdecydowanie się przed tym bronią, więc cały czas w stawie jest ruch, gonitwa, naprawdę - wspaniałe widowisko....

 

Oj - a czasami to się nawet robi taki trójkąt, ale tylko na chwilę!!!

 

A wszyscy czekają na samiczki, wielkie, grube, pełne jajeczek, chętne do igraszek. Przecież widać wyraźnie jaki ona ma uśmiech - będzie impreza w stawie na 102!

:-)))

 

Ale się narobiło!!!! Samiczka weszła do wody. Samce oszalały - te bliższe rozpoczęły wyścig, a ten na końcu po prostu szału dosłał - wyskoczył do przodu jak rakieta. Aż wyszedł na zdjęciu całkiem zamazany. Ależ on musiał pędzić!!!
A jeden gapa gapi się w obiektyw, zamiast gonić za samiczką!

 

No i w końcu następuje szczęśliwe zakończenie, najszybszy samiec dogania samiczkę i łączy się z nią w miłosnym uścisku.....

 

Ale.....
Ale niektóre samce są znacznie cwańsze niż te głuptaki marznące w lodowatej wodzie. Oni się czają na samiczki wokół zbiorników wodnych. I potem tę długą i niewygodną drogę pokonują w iście królewskich warunkach - na plecach swoich wybranek!!!
A to cwaniaki !!!!
Muszę ten temat głębiej przemyśleć, jakby ten pomysł zastosować w praktyce.......
:-)))))

No i proszę - biedna samiczka nie dość, że ociężała od pełnego brzuszka skrzeku, to jeszcze musi dźwigać na plecach takiego trutnia!!!!

 

Świat wcale nie jest sprawiedliwy, a chłopy to jak widać zawsze kombinują jak tu wykorzystać słabą płeć.

 

No, ale jak widać - chyba ten słodki ciężar tak bardzo księżniczce nie przeszkadza - cóż się nie robi dla ukochanego księcia!

 

W końcu po pokonaniu dłuuugiej trasy parka dociera do wody. Samiczka pewnie ledwie żywa, a samczyk wypoczęty, szczęśliwy. Ma od razu gotową wybrankę pod ramionami, nie musiał marznąć w wodzie, nie musiał się narechotać jak szalony, no i dotarł do wody na jej plecach - a to cwaniak!!!
I jeszcze dodatkowo jego zdjęcie tu będzie widoczne do końca świata i jeden dzień dłużej... To się nazywa mieć fart w życiu!

 

No tak.... ale nie wszyscy mają tyle szczęścia.... Samców w wodzie całe mnóstwo, samiczek mało, głupieją te samce... czasami któryś próbuje coś kombinować z innym samcem, ale zdarza się to u żab trawnych dość rzadko. Ale muszę opowiedzieć Wam inną historię z wczoraj i dziś (6-7 IV 2005r.) .

6 IV 2005r.

Jeden cwaniaczek wpadł na zupełnie szalony pomysł i dorwał sobie samiczkę ropuchy!!! A że samiec żaby trawnej jest dość spory (czyli tak duży jak samiczka ropuchy) to ta nawet nie pisnęła - po prostu dorwał ją, złapał przednimi łapkami swoim żabim uściskiem i już - była jego. Zobaczyłem tę parę i najpierw zgłupiałem bo wszystko było niby normalnie, ale całkiem inaczej. Zacząłem się im przyglądać - jaka cholera? - najpierw pomyślałem o jakichś mutantach, bo samiczka nie była żabą trawną tylko czymś, a z kolei samczyk nie był ropuchą tylko czymś... no i tak się gapiłem na tę parę i w końcu zrozumiałem co się naprawdę dzieje.....

Taką to parę wypatrzyłem. Od razu rzucił mi się w oczy układ kolorów. 90% par jakie widuję w moim stawie to pary ropuch - jasny samczyk na górze, a ciemna samiczka pod spodem. A tu było dokładnie odwrotnie i dlatego się nimi zainteresowałem, a jak się przyglądnąłem bliżej to zupełnie zgłupiałem - jaka cholera???

 

Szybki ruch ręki i taka ciężka para nie ma szans na ucieczkę. Dwa rzuty oka wystarczyły. No, musiały być dwa, bo po pierwszym pomyślałem sobie... mutanty. Więc rzuciłem okiem po raz drugi....

 

.. I już byłem na 100% pewny, że to nie żadne mutanty, tylko... Znacie film "Wyjście awaryjne" i jego zakończenie?
No to właśnie on znalazł swoje wyjście awaryjne!!!

Proszę zwrócić uwagę na niebieskawe zabarwienie podgardla samca żaby trawnej - to dość charakterystyczna cecha godowego ubarwienia.

 

Pomyślałem sobie, że skoro tak miało być, to niech i tak będzie. Włożyłem tę parę do wody, błyskawicznie zanurkowali w płytkiej wodzie, i przycupnęli nieruchomo....

I zupełnie się nie spodziewałem, że jeszcze nastąpi ciąg dalszy tej historii.....

 

7 IV 2005r.

Następnego dnia, jak zwykle, poszedłem zobaczyć co się dzieje w moim stawie. Popatrzyłem na wszystko okiem gospodarza, zrobiłem kolejne paręnaście zdjęć. Przyglądnąłem się zmianom zachodzącym w roślinach, pochyliłem się niżej nad wodą i..... oczom nie wierzę!!!! Ten głupi samczyk żaby trawnej dalej się trzyma tej biednej ropuszki!!!!!

O nie!!!!!
Tak dalej być nie może!!!!!
Dość tego!!!!!

Pełne 24 godziny ten głupek męczy tę biedną ropuszkę!!!!!

 

Błyskawicznie złapałem tę parę, i już bez żadnych sentymentów rozłączyłem je.

Oto uwolniona samica ropuchy.

Bardzo proszę zwrócić uwagę na niesamowitą rzecz!!! Zdjęcie pary zostało wykonane o godz 17.49 - na nim ropucha ma kolor żółto-brązowy (no, powiedzmy ogólnie: "jasny"). A zdjęcie powyżej wykonałem o godz 17.53 - zaledwie CZTERY minuty później i proszę porównać kolory TEJ SAMEJ ROPUCHY !!!!!! Wydaje się, że to są zdjęcia zupełnie różnych ropuch!!!!!

 

Złapałem samiczkę do ręki i przeniosłem w miejsce w stawie gdzie było więcej par ropuszych i gdzie jeszcze były szukające pary samczyki.

 

Zrobiłem jej ostatnie zdjęcie...

 

A 4 minuty później już znalazła dla siebie właściwe towarzystwo!

:-)))

* * *

A ja przy okazji jeszcze trochę pomęczyłem samczyka - ale krzywdy mu żadnej nie zrobiłem. Chciałem pokazać na zdjęciach jego ubarwione na niebiesko gardziołko.

 

Oczywiście wcale mu się nie podobało to wywracanie na plecy i wyrywał się bardzo...

 

Specjalnie i świadomie pokazuję takie zdjęcia, gdzie trzymam te zwierzaczki w moich dłoniach, dotykam je palcami... Próbuję w ten sposób pokazać ludziom, którzy się brzydzą, że żabki i ropuchy są piękne, nie są niebezpieczne, nie są oślizgłe, nie są obrzydliwe, nie są brudne, nie są.... , nie są.....

Również nie gryzą, nie sikają jadem po oczach, nie dostaje się od nich kurzajek, nie dostaje się od nich żadnych wyprysków, pryszczy i czort wie czego jeszcze. Być może niektórzy mogą być uczuleni na ich dotyk.... ale ludzie potrafią być uczuleni nawet na koty!!! Nawet w rodzinie znam taki "koci" przypadek, więc wszystko jest możliwe, co nie znaczy, że żaby i płazy są niebezpieczne dla ludzi lub obrzydliwe!!!

 

Ale za kilka sekund już był w wodzie i już był szczęśliwy!

A teraz szukaj sobie właściwej panny!!!

 

8 IV 2005r.

A po kilku dniach w stawie pojawiają się takie bryły zanurzonego w wodzie skrzeku...

 

I pomyśleć, że z każdej kulki powstanie kijanka!

 

A te samczyki to jakieś fajtłapy! Jeszcze nie znalazły dla siebie pary!

 

Gapi się zdziwiony na czyjeś przyszłe dzieci - a samemu się weź do roboty!!!

 

No właśnie tak!!!

 

A gdy już wszystkie samce i samiczki skończą swoją robotę to w stawie naprawdę tego skrzeku robi się aż za dużo..... wygląda to trochę paskudnie... Bo kilka brył skrzeku nie przeszkadza, ale taka jego ilość wygląda po prostu obrzydliwie - pomimo mojej tolerancji dla przyrody ten widok wcale nie jest "ładny" i już mnie brzydzi.

 

Ale po tygodniu (lub troszkę dłużej) to wszystko zniknie, zamieni się w dziesiątki tysięcy kijanek, a po miesiącu i kijanki znikną....

Powstaną z nich małe żabeczki, a potem duże żabki... i za trzy lata (tyle czasu dojrzewają żaby trawne) w moim stawie pojawi się jakaś żaba, która na tym zdjęciu jest tylko malutką kulką skrzeku....
I tak to się toczy od milionów lat......

Więc naprawdę nie ma powodu pisać do mnie rozpaczliwych maili:

Żaby złożyły w moim stawie skrzek, co mam z nim zrobić?

A no, po prostu nic!
:-))))

 

Uwaga!!! Żaby, płazy są w Polsce prawnie chronione - to już chyba wiedzą wszyscy - ale również ich skrzek jest prawnie chroniony. Stosowne objaśnienie na stronie "Salamandry" - poszukaj słowa "skrzek".

 

 


Zaloty ropuch szarych
1 IV 2005r.

Pierwszego kwietnia AD 2005 jeszcze cisza panowała w moim stawie. Ogromna kępa irysa - ulubieńca ropuch jeszcze była zupełnie zimowa...

 

Nieliczne samce ropuch pływały takie zupełnie przymulone i ogłupiałe w lodowatej wodzie.

 

Dawały się łapać do ręki, w ogóle nie uciekały... Lodowata woda całkowicie spowalniała ich szybkość reakcji...

 

A tak wyglądał grzybień. Te liście jeszcze kilka dni temu były całkowicie pod wodą, a dziś już są na powierzchni - jak błyskawicznie wszystko się budzi do życia. Śmiesznie wygląda ten samczyk - taka plastikowa zabawka....

 

3 IV 2005r.

Z każdą godziną woda robi się cieplejsza i więcej rozumu pokazuje się w oczach samców - już nie są to otępiałe gamonie - oczka zaczynają im się świecić.... czują wiosnę!!!

 

A wiosna ma swoje prawa!!!

:-)))

Oho!!! Nawet nie straszny im samiec żaby trawnej!

 

Ale takie momenty zdarzają się bardzo rzadko, a wręcz prawie wcale....

 

Dlatego pokazuję tutaj te dość unikatowe (wg mnie) zdjęcia!

 

I ile prawdą jest, że bardzo rzadko udawało mi się zobaczyć zainteresowanie samczyka ropuchy samcem żaby trawnej, to sytuacja gdy samiec ropuchy próbuje zbliżenia ze swoim kolegą są po prostu nieprzerwane!!!! Właściwie to jest tak, że staw, w którym jest 10 samców to jedno wielkie pole walki, ataku, ucieczki i ich... gęgania. Bo nie potrafię nazwać inaczej odgłosu jaki wydają samczyki w czasie tych kontaktów. Kiedyś byłem nad rozlewiskiem, w którym było tysiące, a może dziesiątki tysięcy ropuch... i wtedy jeszcze nie bardzo rozumiałem co słyszę.... to był taki hałas, że szukałem tych kaczek na niebie (bo przecież słyszałem wyraźnie kaczki!!!), bo ten głos z tysięcy gardziołek docierał do moich uszu po prostu z każdej możliwej strony, nawet z nieba.... Tego się po prostu nie da opisać słowami - to trzeba usłyszeć.

Obserwując samce ropuch mam wrażenie, że one są albo ślepe, albo kompletnie otumanione hormonami. I tylko to gęganie jest jedynym sygnałem rozpoznawczym, który informuje nachalnego samczyka: "spadaj pacanie, ja też jestem chłop!". Poniżej umieściłem odgłosy z mojego stawu i mały filmik. Szkoda tylko, że mały filmik to prawie 8 MB.

gęganie samców ropuchy
wielkość pliku 102 KB
czas 25 sekund

filmik - samce ropuch szarych w moim stawie
wielkość pliku 7.5 MB
czas 30 sekund*

This sound and movie (c) by Leszek Bielecki

*jeżeli filmik Ci się nie odtwarza, to najprawdopodobniej dlatego, że nie masz zainstalowanego codeka do tego rodzaju plików AVI. Codek możesz pobrać stąd (zaledwie 49 KB).

 

6 IV 2005r.

Kilka dni później już było wszystko normalnie, w stawie pojawiły się samiczki, ale jak zwykle było ich za mało.

 

Szczęśliwcy dorwali swoje lube i żadna siła nie była w stanie ich od nich oderwać. A widziałem, że samotne samce dość agresywnie atakują takie pary!!!

 

Zauważyłem ciekawą rzecz - samce mają zazwyczaj dużo jaśniejszy odcień skóry niż samice. Ale oczywiście nie jest to regułą. Oto identyczna w kolorze para. Wyraźnie widać jakie samce są małe.

 

7 IV 2005r.

I wystarczyła jedna doba by staw zaroił się samiczkami... To najpiękniejszy moment dla samców. Na tę chwilę czekali cały tydzień.

No i wygląda to obrzydliwie - wiem o tym, wiem... Specjalnie pokazuję takie ujęcie by nikt, kto zakłada stawik w ogrodzie nie doznał jakiegoś szoku gdy to samo zobaczy u siebie!
A przecież niektórzy bardzo brzydzą się
żab.... To może być dla nich kiedyś problem!!!

 

Wielką kępę irysa obsiada około 10 par ropuch. One lubią tę kępę, bo bardzo łatwo samicom łazić po uschniętych badylach i owijać wokół nich sznury skrzeku.

 

A pamiętam jak kilka lat temu się martwiłem, że do mojego stawiku nie chce przyjść żadna żaba...

 

Oto skrzek ropuch. Będzie jego znacznie więcej. Aż czarno... A każda kulka to będzie kijanka... Za miesiąc będzie pływała w moim stawie naprawdę niepoliczalna ilość kijanek. I wszystko to ginie, a co przeżyje to gdzieś znika.... Bardzo rozrzutna jest Przyroda!

 

8 IV 2005r.

I koniec.... Naprawdę!!!! Po 24 godzinach w moim stawie nie ma już ani jednej pary ropuch!

Na kępie irysa pozostały tylko szmury skrzeku, chyba jest tego dziesiątki metrów... Ale naprawdę już jest zupełnie pusto.... Aż jakoś to tak dziwnie wygląda... A jeszcze wczoraj tyle ich tutaj łaziło!!!

 

Ależ to niesamowicie wygląda na zbliżeniu!

 

 

 


28 IV 2005r.

Po dwudziestu dniach nie ma śladu po sznurach skrzeku ropuch, po bryłach skrzeku żab trawnych... W stawie pływa chyba milion kijanek.... Wszystkie jednakowo czarne, nie ma sposobu by odróżnić co od ropuchy a co od żaby trawnej. Fachowcy pewnie to jakoś odróżniają... ale mi to do niczego nie jest potrzebne by to umieć i wcale mnie to nie obchodzi.... Przecież jeszcze z trzy tygodnie i w stawie nie będzie ani jednej kijanki....

( 17 II 2007 zrobiłem świetną stronę właśnie o kijankach - zapraszam - wystarczy kliknąć tutaj )

To jest nie do policzenie... Ale jakoś można to oszacować, ale mi się nie chce.

 

Wystarczy zobaczyć zdjęcie by powiedzieć, że jest ich NAPRAWDĘ DUŻO!!!!

 

 

 


Chciałem taką stronę zbudować od zawsze. Ale jakoś tak trudno było robić zdjęcia dzień po dniu. A to deszcz padał, a to trzeba było gdzieś jechać, a to coś wypadło innego.... A tu trzeba obserwować zmiany i robić zdjęcia dosłownie każdego dnia. Ktoś, kto ma staw w ogrodzie daleko od domu i przyjeżdża tam tylko na weekend, a nawet na co drugi weekend, niczego co tu pokazałem nie zauważy, po prostu przyjedzie i załamie się... W jego stawie, znikąd, będzie pływało milion kijanek.....

A przecież nie tak dawno temu, mając staw o 5 sekund od domu ja też tego wszystkiego nie wiedziałem, też tego wszystkiego co tu pokazuję nie potrafiłem zaobserwować... Mieszczuchy niczego nie widzą.....

Dlatego właśnie powstała ta strona - zrobiona przez mieszczucha dla mieszczuchów.
Byśmy wszyscy znacznie więcej wiedzieli i widzieli.
Bo Przyroda jest nasza wspólna, wszystkich - bo MY (pomimo całej naszej mądrości) jesteśmy tylko JEJ maleńką cząstką!!! Pomyślmy czasami o tym....

 

KONIEC

 

 


Ropucha szara, żaba trawna (jak i wszystkie płazy i gady) jest w Polsce pod ochroną!!!


 

 

Napisali swoje pochwały
3 V 2005

Przeczytałam od deski do deski!!!
Musiałam zacząć od początku by zobaczyć czy historia jest spójna i czy
równie zabawna, jak jej pierwsza część.
No i muszę powiedzieć:
TO NAJLEPSZE TWOJE OPOWIADANIE W DZIEJACH TEJ
STRONY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To można przeczytać i 10 razy, tak jest zabawne, dowcipne, wspaniałe!!!!!!!
Kiedyś takie wrażenie zrobiła na mnie opowieść o białym grzybieniu, ale
mając szalonego - śmiałam się inaczej...
a tu - no kurde, wspaniałe i juz!!!!!!!!!!!!!!!

Zachwycona (...)

4 V 2005

Widziałam stronę żabio-ropuszą jest doskonała. Już nic się nie da dodać.

6 V 2005

strona z zalotami żab i ropuch
wyśmienita. Choć ja długo polowałem
nie udało mi się zrobić dobrych zdjęć.
Zawsze fotografowałem w pełnym słońcu
i zdjęcia wyszły jakieś takie białe.

 







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional