Data powstania strony 26 VI 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 26 VI 2005r.

Żagnica sina - przeobrażenie

Aeshna cyanea

I znów Ewa zaprasza do obejrzenia jej zdjęć. Zdjęć niezwykłych - udało jej się złapać ostatni moment wykluwania się ważki żagnicy z larwy.

* * *

A cała historia zaczęła się rok, a może dwa lata temu, gdy jakaś zakochana parka upatrzyła sobie staw Ewy jako idealne miejsce do wychowania potomstwa. Pani żagnica złożyła więc swoje drogocenne jajeczka w łodygach liści grzybieni lub rdestnicy*. Po paru tygodniach wylęgły się z nich larwy i żyły sobie szczęśliwie wśród roślin wodnych i mułu na dnie stawiku. Przez ten czas kilkakrotnie zrzucały ciasne ubranka aż dorosły do marzeń o locie. I wtedy Ewa wzięła aparat do ręki i zaczęła się ta historia...

*Akurat te rośliny rosną u Ewy w stawie. Ale równie dobrze mogły to być inne rośliny np. kłęby moczarki kanadyjskiej.

Zauważyłam pewnego dnia, że larwy ważek żagnicy zaczęły wychodzić po łodygach roślin wodnych na powierzchnię ku słońcu. Początkowo wspinały się po roślinach, wśród których żyły.

 

I pomyśleć, że kiedyś brzydziłam się ich dotknąć.

 

Larwy zaczną teraz szukać wyższych roślin, pałki czy jeżogłowki, gdzie bezpieczne przed żabami, żółtobrzeżkami i innymi drapieżnikami będą mogły dokonać przeobrażenia.

 

* * *

 

19 czerwca 2005r obudziło mnie słońce. Nic dziwnego była już 9.20, a ja musiałam odespać nudną deszczową sobotę. Jeszcze przed śniadaniem wyszłam do ogrodu i tu zobaczyłam na liściach pałki wodnej kilka wylinek ważek żagnic sinych zwanych też okazałymi oraz dwie ważki, które właśnie wydobyły się z ciasnych pancerzyków larw.
Bardzo żałuję, że nie wstałam kilka godzin wcześniej. Ten proces zaczął się pewnie zaraz po świcie. Najpierw larwy wyszły z wody i wspięły się po liściach w górę, potem na ich grzbietach pękły osłonki chitynowe i powoli wysunęły się ważki. Naprawdę szkoda, że mnie przy tym nie było.

 

Teraz ważki trzymały się łapkami swoich wylinek i zwisały w dół jeszcze blade, wątłe i wilgotne.

 

Długo trwało suszenie, pompowanie limfy do skrzydeł, wybarwianie. Ważki po wylince przez długi czas mają blade kolory, zwykle jaskrawe barwy pojawiają się dopiero po kilku dniach spędzanych na skrajach lasów na łowieniu owadów. Barwy ważek zmieniają się przez całe ich krótkie życie. Dojrzałe do rozmnażania ważki mają najbardziej jaskrawe barwy. U schyłku życia znowu bledną i szarzeją.

 

Około południa żagnice miały już silniejsze i ciemniejsze nóżki i zaczęły przesuwać się wzdłuż liści pałki, rozwinęły też skrzydła.

Zdjęcia te są niemal identyczne, jednak na jednym widać porzuconą wylinkę a drugie jest wyraźnie ostrzejsze.

 

Po następnej godzinie ważka zaczęła próbować skrzydeł. Bardzo nieporadnie. Przefrunęła co najwyżej pół metra i wylądowała na innym liściu pałki.

 

Ciągle była a właściwie był (bo to samczyk) bardzo nieporadny, bez problemu wzięłam go i położyłam na dłoni.

Na drugim zdjęciu doskonale widać jego przydatki analne, którymi łapie jak cęgami samicę, pierwotny i wtórny narząd płciowy.

 

Druga ważka w tym czasie gdzieś znikła. Pozostała po niej tylko wylinka, suche brązowe ubranko larwy.

 

Być może właśnie tę drugą żagnicę spotkałam przed wieczorem na płóciennym pokryciu leżaka. Tym razem była to samiczka.

 

* * *

Rzeczywiście rozumiem smutek Ewy, że nie udało jej się uwiecznić całej historii. Ale coś czuję, że na następne weekendy Ewa będzie nastawiała budzik na godz 5... i znając życie już takich zdjęć nie uda jej się zrobić.... Może za rok, a może za dwa lata.... Poczekamy na te zdjęcia!

 

 

  Wszystkie zdjęcia jakie pokazuję na moich stronach są robione ważkom żywym i nie złapanym.  

  Wszystkiego o ważkach możecie dowiedzieć się tutaj
Almanach ważkowy czyli wszystko o ważkach
 



Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional