Wyruszając na wyprawę nad leśno
jezioro czasami biorę duży plecak ze
sprzętem, ale czasami tylko mały plecaczek. I tak naprawdę nie ważne
jest ile kilogramów się niesie na plecach - ważne jest, by na wyprawę
wyruszać z dobrym humorem.
No i nie zapomnieć o butelce wody i dwóch kanapkach. Bo wiele razy się
zdarzało, że wracałem z takiej wyprawy zły, bo nie zrobiłem żadnego
ciekawego zdjęcie. A w dodatku gdybym wracał jeszcze głodny, to już
zupełnie by nie miało sensu jeździć na te moje wyprawy!!!
|
Na wyprawie należy bardzo dbać o sprzęt. Nie
zamoczyć, nie rzucić, nie uderzyć aparatem o drzewo lub kamień...
I nie dawać aparatu żonie!!! Bo potem widać jakie zdjęcia powstają :))
Ech, moja żona umie robić zdjęcia tylko w naszym ogrodzie :)) |
|
OK, dość wstępu - już
zaczynam moją opowieść...
|
Samiec ważki szablak krwisty jest bardzo
popularną ważką pełnego lata. Pomimo swoich niezbyt dużych
wymiarów jest doskonale z daleka widoczny. Właściwie, gdyby ktoś kilka
lat temu mi powiedział, że to są zdjęcia ważki z dżungli amazońskiej
bym się nie zdziwił i mu uwierzył.
|
|
Po prostu tak piękny i intensywny kolor może
mieć tylko ważka z tropików!!!
Fajnie więc, że tak kolorowe ważki latają również u nas.
Tylko czy potrafimy je naprawdę ZOBACZYĆ pijąc piwo nad jeziorem i
słuchając wyjącego radia z piwiarni stojącej 20 metrów od brzegu????
|
|
Szablak krwisty ma piękny, intensywnie
ubarwiony odwłok, z kilkoma czarnymi plamkami na ostatnich segmentach.
Również widać lekkie zaczernienia po bokach odwłoku. Tułów jest
brązowo-czerwony, przecięty ciemnymi liniami. Nogi są całkowicie
czarne. Takie szczegóły oczywiście bardzo trudno zauważyć oglądając
ważkę z daleka.
Ale...
|
|
...szablaki są spokojnymi ważkami. Pozwalają
dość blisko podejść do siebie. I zrobienie takiego zdjęcie nie wymaga
specjalnych starań. Widać tutaj przepiękne czerwone oczy i cały
brązowo-czerwony tułów.
Możemy podejść do siedzącej ważki dość blisko i zaobserwować szczegóły
jej budowy. Jest to niesamowite uczucie zbliżyć się twarzą na odległość
20 cm by nagle stwierdzić, że ważka ZNIKNĘŁA!!!
|
|
Bo ważki nie odlatują - ważki ZNIKAJĄ!!!!
Na zdjęciu widoczna jest klasyczna pozycja jaką zajmuje szablak. Nisko
opuszczone skrzydła, ugięte nogi, przyciśnięty tułów do podłoża na
którym siedzi. Z takiej pozycji potrafi NATYCHMIAST wystartować albo do
ucieczki, albo za łupem.
|
|
W naszych licznych wypadach do lasu, nad
wodę, zatrzymujemy się czasami w dziwnych miejscach. To miejsce
nazwałem Czarną Dziurą. W upalny lipcowy
dzień zatrzymaliśmy się na małej polance przy drodze, a dosłownie 100
metrów dalej płynęła sobie rzeczka. A ta
ogromna dziura to był jej przepust pod drogą. Oczywiście od razu
poszliśmy tam z aparatem. Tzn. ja z aparatem, a żona z książką... |
|
Niestety - zamiast rzeczki, w to upalne lato,
na
dnie rowu było tylko trochę błota, a cały rów był CAŁKOWICIE
zarośnięty przeróżnym lubiącym wilgoć zielskiem. Była to taka dżungla,
że aż nieprzyjemnie się robiło na samą myśl zejścia tam niżej by zrobić
jakieś zdjęcie z bliska.
|
|
W końcu jakoś zszedłem w środek tej zieleni.
Ale to nie było przyjemne - wszędzie latały jakieś muchy, muszki, coś
zaraz zaczęło mi łazić po nogach, coś usiadło na kark... Takie rowy z
wodą zarośnięte na wysokość 1,5 metra zieloną gęstwiną wcale nie są
miłe!!! I nagle na tym ogromnych liściu siadła ważka. Wprost
oniemiałem, bo nigdy bym się nie spodziewał tutaj żadnej ważki. A
jednak nawet to miejsce nadawało się dla szablaka krwistego.
Wytrzymałem tu jeszcze kilka minut szukając ciekawych tematów, ale nic
więcej mnie nie zainteresowało, oprócz tego co latało i właziło
mi do oczu i uszu....
|
|
Oczywiste jest, że o wiele przyjemniej jest
spędzać czas w otwartym lesie, nad pięknym stawem i podziwiać np. pracę
bobrów. Będąc kiedyś na takim bobrowisku łaziłem sobie po lesie,
robiłem zdjęcia ważkom, roślinom, takim pniom jak na tym zdjęciu.
Pogoda była wspaniała, można tu było spędzić pół dnia (mając oczywiście
ze sobą butelkę wody i obowiązkowe dwie kanapki!!!)....
|
|
Nagle, w pewnym momencie dostrzegłem taką
scenę.
Na sterczącym pionowo w górę kawałku patyka siadła sobie jakaś ważka. Z
daleka ją zobaczyłem, bo jeszcze nigdy nie widziałem by ważka uprawiała
takie wygibasy
!!!
|
|
Było to o tyle śmieszne, że ona jakby próbowała
się dopasować do tego krzywego patyka. Ona po prostu próbowała
się w niego WTOPIĆ" - to nie jest krzywe
zdjęcie. To patyk jest krzywy, przechylony w prawo, i ważka robi
dokładnie to samo - przechyla się w prawo!!!
Obserwowałem ją na tym patyku kilka minut, zrobiłem jej dużo zdjęć. Jak
ona się bardzo prężyła by stać się skośno-pionowym niewidocznym
przedłużeniem tego patyka - bardzo dziwne było jej zachowanie,
ale i bardzo śmieszne!!!
|
|
Ważka tak była zaabsorbowana swoimi staraniami,
że w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. A ja dzięki temu mogłem zrobić
kilka fajnych zdjęć.
|
|
Nigdy nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia
samiczki szablaka krwistego. Za to latające połączone pary spotykałem
dość często. Taka lecąca w powietrzu para robi tyle hałasu, że tylko
ktoś zupełnie głuchy nie zainteresuje się co się dzieje!!! Taka para
leci bardzo powoli, buczy jak transportowy helikopter i może pokonać
niewielką trasę. Potem siada ciężko na czymkolwiek i odpoczywa.
|
|
Po kopulacji samica zrzuca jaja wprost na
rośliny na brzegu jeziorka. Ale o tych szczegółach to już napisała
powyżej Ewa.
|
|
Tak wygląda z bliska połączenie samca i samicy.
Widać wyraźnie, że te przydatki analne samiec może wyginać prostopadle
do odwłoku i łączyć je z tylnią częścią głowy samicy.
Proszę zauważyć, że to zdjęcie zostało wykonane w locie! I
zostało zrobione z odległości kilkunastu centymetrów. Trzeba mieć
cierpliwość do ważek! Oj, trzeba!!!
|
|
Wspólny lot trwa kilka minut. Potem samica
zostaje uwolniona, i takim śmiesznym pionowym-skośnym lotem
góra-dół zrzuca pozostałe zapłodnione jaja. Samiec pilnuje tego etapu
z odległości kilkudziesięciu centymetrów. Samica robi to dość szybko i
bardzo trudno jest zrobić jej dobre zdjęcie. |
|