Zdjęcia wykonała Ewa Miłaczewska nad swoim stawem. All on this website (c) by Leszek Bielecki

Data powstania strony 6 VIII 2005r. Data ostatniej modyfikacji 6 VIII 2005r.

Świtezianka dziewica

Calopteryx virgo

Ech... Jak trudno jest spotkać u mnie świteziankę. Nie mam pojęcia dlaczego nie ma ich w moich okolicach. A przecież to jest bardzo charakterystyczna ważka, pomimo tego że malutka, to bardzo rzucająca się w oczy. Bo te czarne skrzydła trudno nie zauważyć i najważniejsza sprawa - ona ma tak duże skrzydła w stosunku do ciała, że nie macha nimi tak szybko jak inne ważki - ona tymi skrzydłami..... t_r_z_e_p_o_c_z_e !!!

I to widziałem w tym roku na własne oczy, bo udało mi się ją przez chwilę zobaczyć... Ale nie zrobiłem żadnych zdjęć. Ważka zdenerwowana moimi podchodami uciekła po kilku minutach między gęste drzewa i znikła. Więcej szczęścia miała Ewa - ale jak widać też zrobiła mało zdjęć.

Chyba świtezianki wiedzą, że nie są tak szybkie jak inne ważki i po prostu są bardziej strachliwe...

16 VII 2004r. Oto świtezianka dziewica. Ech - skąd się biorą te dziwne nazwy??? Przecież ktoś to wymyślił i tak zostało! Czy takie rzeczy są gdzieś opisane ????

Fragment powyższego zdjęcia w wielkości oryginalnej. Widać tutaj fantastyczne skrzydła tej ważki - jakież one są ogromne w stosunku do jej malutkiego ciała. Tak ogromnymi skrzydłami nie da rady machać tak szybko jak robi to np. łątka. Ależ to piękna ważka!

* * *

A tu inne ujęcie - jaką wspaniałą rzeczą jest aparat - oczami nie zobaczy się tych wszystkich szczegółów. Nasze oczy są jednak bardzo ułomne. Może właśnie dlaczego tak często gapimy się na świat zamiast go widzieć.

Jak tu doskonale widać i czerń, i ciemny granat i ten grafitowy połysk. Ale tego wszystkiego oczy nie zobaczą, my zobaczymy tylko to, że ważka po prostu się cudownie błyszczy.

A skoro o błyszczeniu mowa.... jest jeszcze świtezianka błyszcząca... Ale to już zupełnie (no, nie tak bardzo "zupełnie") inna historia.... Może kiedyś.....