Data powstania strony 18 IV 2009r.

Data ostatniej modyfikacji 21 IV 2009r.

Park, kwiecień 2009

Zmiany,  zmiany,  zmiany....
Oj - będzie się działo....
Sam jeszcze nie wiem jak to będzie, jak to wyjdzie....
Długo nad tym myślałem.....
Ale się wreszcie zdecydowałem, ale się wreszcie odważyłem....


Już w 2008 roku widziałem, że rollbordery w moim Parku zaczęły się rozpadać. Po prostu wszystkie zaczęły gnić, wszystkie zaczęły się rozsypywać. Po zimie w tym roku zobaczyłem, że już 80% rollborderów jest całkowicie zgnitych - coś muszę z tym zrobić!!!!

Ale zanim pokażę moje najnowsze zdjęcia, to od dziś serdecznie odradzam rollbordery każdemu - szkoda pieniędzy, szkoda roboty, szkoda zmarnowanej radości: "że jest tak pięknie". Rollbordery, które kupowałem w Castoramach, to ino "ćma" ogrodowa, trwająca 5 lat. Szkoda na to zdrowia, pracy, czasu, pieniędzy. Lepiej od razu wydać TROCHĘ więcej pieniędzy, ale mieć wszystko tak jak trzeba i spokój na całe życie!!!!!!!!!!
                                            ================================


18 IV 2009 Przyjechała ciężarówka.
Teraz kierowca musi ustawić tak ciężarówkę, by bez problemu wyładować ładunek.


Kiedyś trzeba było na taką okazję szukać "fachowców" do rozładunku - dziś wszystko jest proste. Jak to się zmieniło przez te 20 lat....

Ciężarówka ma potężny dźwig i potężne "łapy" by rozładunek mógł zrobić kierowca, i by wszystko trwało 7 minut!
Na ciężarówce w tych ogromnych worach jest 3 tony granitowej kostki.
Pierwszy worek zaczepiony pod hak dźwigu.
I już w powietrzu - unosi się jak bańka mydlana! A przecież to ogromny ciężar - 1000 kg !!!

I już nad moim tarasem przed domem - potężny worek przefrunął nad moim płotem....
...i właśnie ląduje.
I już drugi worek unosi się w powietrzu.
I już ląduje.
Ależ te worki są ogromne i jak są niesamowicie mocne! 1000 kg kamieni bez problemu mieści się w takim worku. A kiedyś trzeba było palety i wózek widłowy albo kilkoro ludzi, by rozładować tak potężny ciężar.

A dziś trwa to 3 minuty!!!
Podczepianie ostatniego worka.
I koniec. Kierowca już odjechał, a trzy worki i trzy tony granitowych kostek leży sobie na moim tarasie...

Ależ jestem zadowolony!!!!!
==========================
Pięknie to wygląda!!!!
A oto moje kosteczki :))

To jest wymiar: "17/15".
Kostkę kupiłem w firmie www.diarex.pl
Cena za tonę kostki szarej wynosi w tej firmie 210zł. Jest to dziś najlepsza oferta w sieci. Inne firmy mają ceny około 250zł.

Za transport ze Strzegomia zapłaciłem 250zł.
Koszt worka jest wliczony w cenę kostki.

Czyli wszystkie koszty za trzy tony kostki wyniosły: 3 x 210zł + 250zł = 880zł. Porównując to z kosztami sprzed kilku lat str2_park_200_koszty.html
wydaje mi się, że ta cena za święty spokój do końca życia nie jest zbyt wysoka!!!

(tak naprawdę to potrzebowałem 2 tony kostek, by wymienić rollbordery w Parku. Dodatkową tonę kupiłem, by wymienić na kostkę gnijące rollbordery wokół stawu i w innych miejscach ogrodu - więc tak naprawdę, to do porównania kosztów rollborderów i kostki trzeba policzyć koszt 2 ton i 2/3 kosztów transportu)





Data ostatniej modyfikacji 19 IV 2009r.



19 IV 2009 Bardzo ważne by do pracy z kostką granitową odpowiednio zabezpieczyć ręce - takie rękawiczki kosztują zaledwie kilka złotych, ale dzięki temu, że są uszyte ze skóry i mocnego płótna doskonale zabezpieczają przed ostrymi krawędziami kostek.
Dno i boki taczki wyłożyłem starym kocem, starą kurtką, starymi ręcznikami, starą zasłoną - chodzi o to, by kostka wkładana do taczki nie waliła o blachę - moim sąsiadom wcale by nie było przyjemnie słuchać jak ta blacha dudni pod ciężarem kamienia - sam nie lubię hałasu i nie chcę przeszkadzać innym.

Na taczkę wkładam po 7 kostek - już zrobiłem 4 kursy. Idzie ta praca dość szybko i nie jest to zbyt ciężkie.
No, ale to przecież początek....
I co ja mam teraz z tym zrobić, jak to wyrwać z ziemi...???

Jedno jest pewne, że trzeba to robić powoli, etapami. Jakoś ostrożnie wykopywać fragmenty kilkumetrowej długości.
Podkopałem delikatnie rollborder - tylko tyle, aby go lekko wzruszyć - pociągnąłem i wyszło wszystko bez problemu. Teraz trzeba to zwinąć, wrzucić na taczkę i po prostu najlepiej to spalić. Do niczego się to przecież nie nadaje.
Po 7 latach rollbordery są CAŁKOWICIE zgnite!!!!

Kostki układam bez żadnej podsypki, wprost na agrowłókninie, jaką jest wyłożony cały teren Parku. One są tak ciężkie, że po prostu będą stały stabilnie same z siebie - taką mam przynajmniej nadzieję.
Kilka nowych kursów z kostkami przekonały mnie, że to jednak nie jest takie lekkie jak na początku się wydawało. No cóż - powoli, spokojnie - przecież nie robię tego "na wyścigi".
Kolejny fragment starego rollbordera już wykopany.
Ten fragment wydawał się być w lepszym stanie - ale to tylko złudzenie - lekkie kopnięcie w palik łamie go jak zapałkę - to wszystko trzymało się po prostu na słowo honoru.
Szkoda, że tak się kiedyś dałem wpuścić w maliny z tymi rollborderami. Przecież trzeba było po nie pojechać, zapłacić za to sporo pieniędzy, to wszystko wkopać równo w ziemię. Ziemię porządnie przy nich ubić, by się to wszystko nie kiwało...
A przecież jeszcze dodatkowo je zabezpieczałem agrowłókniną, bo wydawało mi się, że dzięki temu będą wieczne. A się okazało, że 7 lat to górna granica ich trwałości. A przecież niektóre paliki połamały się już po 5 latach - i wyglądało to bardzo brzydko...


Nigdy więcej rollborderów w ogrodzie!!!

Widzę, że nie ma się co zastanawiać - muszę wykopać WSZYSTKIE rollbordery z ogrodu i zamienić je na kostkę - dobrze, że kupiłem jej o tonę za dużo!



Data ostatniej modyfikacji 20 IV 2009r.



20 IV 2009 Tę kostkę przetaczkowałem sobie wczoraj, rollborder też był wyrwany wczoraj, dziś od rana mogę od razu brać się do pracy, bo mam przygotowany pełny front robót - no to do dzieła!
Ech.... pamiętam jak sadziłem te tuje, jak sadziłem wszystkie inne krzewy, jak wkopywałem tu rollborder. Jakie to wszystko było malutkie, i jak bardzo się cieszyłem, że tworzę ten wspaniały Park.

Działo się to na początku maja AD 2002. Zaledwie siedem lat temu...
I już gotowe - najgorsze były te łuki - tu trzeba szukać  kostek, które mają trochę skośne ściany. Mogłem o tym wcześniej pomyśleć i odkładać na bok takie felerne kostki - teraz bym nie miał kłopotu i wyszukiwania takich kostek.
Ruszam dalej z robotą - znów trzeba wyrwać kolejny kawałek rollbordera.
Już nie mam z tym żadnego problemu. Robię to bardzo szybko - jak się już wie co trzeba zrobić i jak to zrobić to każda praca jest prosta. A jeszcze jak jest taka piękna pogoda, to aż się chce cały dzień spędzić w ogrodzie!
Oczywiście stan palików jest wiadomy - po prostu złość mnie ogarnia jak to widzę.

Wykopałem wszystkie rollbordery - nie ma co się z nimi bawić.
W trakcie pracy - trzeba na chwilę odsapnąć, rozprostować nogi, wypić trochę wody, jest upalnie, na niebie ANI JEDNEJ chmurki. To kwiecień czy sierpień!!!???
Koniec na dziś. Już mam dość. Już ręce mi mdleją od tej kostki - zaczynam czuć, że kostki mi czasami same wypadają z rąk - to jest niebezpieczne - przecież te kostki są bardzo ciężkie i taką wypadającą kostką można sobie zrobić naprawdę poważną krzywdę!

Podoba mi się to!!!!!!
======================
Już wiedziałem, że trzeba odkładać felerne kostki na bok. Już mam przygotowany na jutro gotowy jeden łuk. Mam zaoszczędzone z pół godziny (a może i więcej) szukania takich kostek.
Przywiozłem na koniec jeszcze dwie taczki kostek, jutro już nie będę tracił czasu na wożenie, ale od razu zabiorę się za układanie. Zaczyna mnie coraz bardziej cieszyć ta praca - widzę, że to był świetny pomysł.



Data ostatniej modyfikacji 21 IV 2009r.



21 IV 2009 Kolejny dzień rozpoczęty - dziś wszystko  idzie bardzo sprawnie - miałem już wyrwany rollborder, przygotowaną pod ręką kostkę - wziąłem się raźno do roboty i już ile zrobione!
Również łuk ułożyłem błyskawicznie, bo wszystko miałem wcześniej przygotowane - grunt to właściwa organizacja pracy!!!

(widać, że już mam przygotowane kostki do kolejnego łuku - wprawa czyni mistrza!)


Ależ mi dziś to sprawnie wychodzi, właściwie mogę napisać , że samo się robi!!!
Czas na odpoczynek - jeszcze kilka metrów i będzie koniec.
Powiem teraz, że jak zaczynałem tę robotę, to nie byłem do końca przekonany jak to wyjdzie, jak to będzie wyglądało. Teraz, pół godziny przed końcem pracy jestem bardzo szczęśliwy, że wszystko jest tak jak chciałem.

To była dobra decyzja!
Koniec.... sam nie wierzę, że przewiozłem te dwie tony kamienia taczką, że każdą kostkę kilka razy podnosiłem, potem obracałem, potem układałem, odrzucałem, brałem następną.... I, że to już jest za mną. Już skończyłem, już gotowe...
Rękawice dostały dobrze popalić! Bez nich nic bym nie zrobił. Koniecznie trzeba mieć takie do tej pracy...
Teraz mogę sobie otworzyć piwo i porobić kilka PRAWDZIWYCH zdjęć.

O rety! Jak tu cudnie!!! Oto mój Park AD 2009!!!!!
I to wszystko zrobiłem sam!!!
No czyż mój ogród nie jest najpiękniejszy na świecie....????

(Jedno piwo i już takie myśli w głowie!!!!
Co oni do tego piwa dodają????????
)

:))))
Ale nic by się z mojej pracy nie udało, gdyby nie cudna pogoda. Było prawie gorąco, niebo zupełnie bez chmur, opaliłem się na twarzy jak murzyn przez te kilka dni.


Dwa worki w połowie puste, a trzeci worek zupełnie opróżniony. Oj.... było tej kostki, było.....
Dodatkową radość przy pracy miałem patrząc na cudownie kwitnące krzewy i drzewa. Jak cudna jest wiosna, jak wspaniała jest wiosna!!!

Na zdjęciu: wczesna tawuła.
A tak kwitnie wiśnia.

Pewnie wielu ludzi pomyśli, że to była dla mnie ciężka praca - nie prawda - to był dla mnie cudowny relaks i odpoczynek!!! Dla mnie ciężką pracą jest pielenie, pielęgnowanie, koszenie trawy, cała ta durna obsługa ogrodu. Tworzenie czegoś nowego w ogrodzie jest dla mnie Radością i Odpoczynkiem.

Lubię to!!!





K O N I E C
 


* * *


Pozostałą kostkę oczywiście wykorzystam w moim ogrodzie. Wymienię wszystkie rollbordery jakie są przy stawie. Zdjęcia z tych prac pokażę na innych stronach nie związanych z Parkiem, a związanych z moim stawem.
Trudno powiedzieć, kiedy będę to robił - zależy to od pogody, od chęci, od wielu czynników.
Zapewne wykorzystam długi weekend pierwszomajowy. A jeżeli będzie brzydka pogoda to trudno - zrobię to kiedy indziej, przecież całe lato przede mną.....



Park - Menu





 
 

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional