Data powstania strony 27 IX 1999r.

Data ostatniej modyfikacji 18 II 2000r.


Rok 1999

Wiosna

4 IV 1999r. Wielkanoc - piękna pogoda, ciepło, moja córka tego dnia opalała się w pełnym słońcu. A staw budzi się już do intensywnego życia. W pełnej krasie widać dłuuuugą doniczkę i przerabiany wschodni brzeg stawu.

 

 

 

3 V 1999r. Trzy dni świąt - cały czas wspaniała pogoda - przywoziłem zbierane na okolicznych polach kamienie - oj!, bardzo dużo tych kamieni - przerobiłem pozostałe brzegi i obłożyłem kamieniami.

****

Pomiędzy rabatą z bylinami a brzegiem stawu wkopałem pionowo zieloną taśmę "na obwódki". Rabata będzie idealnie zadbana i plewiona z wszelkich chwastów (ciekawe kiedy mi się to znudzi?). Brzeg stawu będzie natomiast utrzymany w stanie kompletnego chaosu - będzie to dzika dżungla bez żadnej mojej ingerencji - będę tylko bezlitośnie wyrywał lebiodę, która pod koniec lata zamienia się w prawdziwe drzewa. (jak dojedziesz do 6 IX.99 porównaj powyższe zdjęcie z tamtym)

****

Widać wszystkie brzegi, obsadzoną kilkoma kępami sitowia dłuuugą doniczkę i pas chwastowiska.
Widok na brzeg północny, z czerwonych płytek chodnikowych zrobione wejście do stawu i stopnie w środku - folia jest bardzo śliska - chodzić po niej jest bardzo niebezpiecznie - można się wywrócić i walnąć głową w kamienie. Płytki chodnikowe położone są na grubym gumoleum, aby ich ostre krawędzie nie uszkodziły folii.
Róg stawu na lewo od wejścia, widok na nowy pojemnik z miętą. Jest on płytki - ma tylko ok. 15 cm głębokości, ale sądzę, że na taki chwast jak mięta wodna w zupełności wystarczy. I tak będzie rosła.

 

 

 

18 V 1999r. Musiałem zrobić to zdjęcie - kryje ono w sobie moją tajemnicę świadczącą o mojej "głębokiej wiedzy" o wodnych roślinach. Ale co tam - każdy jest omylny... Przeczytaj moją historię...

Wiosną 98 wykopałem w rowie melioracyjnym tatarak. Wsadziłem go do beczki, podlałem wodą i szczęśliwie całe lato rósł - nie kwitł - przecież tatarak nie kwitnie. 15 VIII.98 wykopałem w innym rowie sadzonkę pałki. Posadziłem w pojemniku od razu w stawie. Brakowało mi jeszcze sadzonek żółtych irysów. No cóż, gdzieś wykopię albo kupię...
Obydwie rośliny mężnie przetrwały zimę. Wiosną wypuściły wspaniałe mieczowate liście i ... teraz pięknie żółto zakwitły.
To co wykopałem wiosną 98 to był nierozwinięty irys (nie zakwitł w beczce, bo musiał odchorować mój szpadel), a w sierpniu wykopałem przekwitniętego, olbrzymiego irysa, który naprawdę był olbrzymi i łatwo go było wziąć za pałkę. Ale za to mam teraz wspaniałe irysy !!!

 

 

 

21 V 1999r. Dostałem paczkę od kolegi z grzybieniem. A to czerwone to są właśnie moje schodki do stawu.
Już przygotowany pojemnik. W środku mieszanina żwiru i gliny. Pojemnik jest wykonany z 60 litrowej plastikowej beczki.
Takie beczki nazywane są u nas hobokami i jest łatwo je u nas kupić za grosze (uszkodzone)- używa się takich beczek do pakowania wyrobów w Naszej Fabryce. Aby z hoboka zrobić pojemnik kładę go na płaskim boku i obcinam fleksą, na odpowiedniej wysokości, drugi bok. Cały pojemnik owijam czarną folią (bo beczki są z niebieskiego lub beżowego plastiku i wyglądały by w wodzie bardzo sztucznie). Teraz można kupić w sklepach budowlanych plastikowe, czarne kastry murarskie. Jak ktoś nie wie - kastra to pojemnik dla murarza, w którym trzyma on zaprawę w trakcie pracy. Pojemniki są tanie, duże i bardzo mocne. Idealne do stawu.
Tak wygląda kłącze grzybienia.
I już rośnie. Za kilka dni będą pierwsze listki.

 

 

 

23 V 1999r. Irysy w pełnej krasie.

 

 

Lato

5 VI 1999r. Irysy już przekwitły. Teraz zaczyna się pora kwitnienia maków...
...a za chwilę zakwitnie rumianek.

8 VI 1999r. Nowe zakupy w sklepie ogrodniczym - gazony przed dom i sadzonka pałki wodnej. Bardzo, bardzo się z niej cieszę. Kiedyś będę miał wspaniałe pałki.

Wiadro kupiłem w sklepie budowlanym. To są olbrzymie wiadra tylko na budowę - do mieszkania są za duże - ale do stawu jako pojemnik - idealne. Pałkę posadzę w tym wiadrze. Wiadro ma 20 litrów pojemności, wypełnię je gliną i żwirem i w tej mieszance posadzę pałkę. W wiadrze nie wiercę żadnych dziur - wkładam je całe do wody - tak by było zanurzone ok 10 cm.

 

 

1 Sierpień 1999

Jest ok godz. 12.oo. Dzisiaj mój staw obchodzi swoje pierwsze urodziny. Jest fantastycznie ciepło, woda ma 27 stopni, jest niedziela - wszyscy odpoczywamy - żona w cieniu - ja w pełnym słońcu z nogami w wodzie. Brzęczą osy, bez przerwy latają nad głową jaskółki - śmigając nad wodą, piją w locie wodę ze stawu zostawiając za sobą ślad na wodzie. Jeszcze nie ma ważek - pojawią się ok 15 sierpnia - będzie ich mnóstwo i różne - są wspaniałe.



Ta żaba to prezent, ja bym jej nie kupił, ale... skoro jest, to niech będzie.
















To nowy nabytek kupiony kilka dni wcześniej - przęstka - powinna się ładnie rozrosnąć. Posadzona w płaskim pojemniku. To jest drobna roślina. Wyraźnie widać glinę w pojemniku.

 

 

 

6 IX 1999r. Po prawej - w trakcie robienia iglakowego zagajnika. Po lewej - "idealnie wypielęgnowana rabatka". A za brzegową dżunglą pobłyskuje powierzchnia wody. Brzegowa dżungla zamiera. Wszystko już tam przekwitło. Pozostały tylko suche badyle maków i usychająca z upałów trawa. Na tarasie żona się opala - mamy urlop - upały - to chyba lato stulecia.
W naszym domu, kilka dni temu, pojawił się nowy mieszkaniec...
...taki mały - pierwszy raz na dworze...
...on nie wie, co to jest woda!
Już wie - skąpał się biedak i teraz się suszy!

 

 

Jesień

29 X 1999r. Już jesień, po raz ostatni koszę trawę, ładny i ciepły dzień - trzeba to wykorzystać w ogrodzie, wziąłem specjalnie urlop.
Wstawiam pierwsze butelki na prętach - stukawki - pojawiły się w moim ogrodzie pierwsze kopce - próbuję to "coś" upolować i widłami i szpadlem - ucieka, tresowane czy co? Skąd "to" wie, że chcę z niego zrobić Kacperka?
Te robale to wioślaki, mam ich chyba z 200 sztuk. Pływa też kilka innych, takich bardziej okrągłych, to chyba żyrytwy, mam także jednego pływaka żółtobrzeżka i jego larwę. Pływak jest ogromny i piękny, ale trudno mu zrobić zdjęcie, jest bardzo płochliwy. A larwa jest tak wstrętna, że szkoda na nią kliszy...

Korekta opisu z 12 VII 2000 - To nie wioślaki, to są pluskolce.

 

 

Zima?

10 XII 1999r. Jak można zobaczyć na poprzednich zdjęciach nie miałem ani jednego kopca. Popatrzcie co mi mój lokator zrobił przez listopad. Cały czas żeruje i kopie, zbiera zapasy na zimę. Co myślę o tym zwierzątku pozostawię bez wypowiadania. Domyślacie się sami...

 

 


Zakończyłem opisy i wprowadziłem ostatnie zdjęcie 16 XII 1999r.

 

     







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional