Data powstania strony 6 V 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 6 V 2005r.

Co ranka krew mnie zalewała...


 

Cześć Leszku.
Na początek chcę przeprosić za zwłokę w korespondencji i uprzedzić, że jestem nie wprawiony w pisaniu maili a i moje fotki pozostawiają wiele do życzenia /gdzie mi do Ciebie/. Fotki są robione kamerą cyfrową Sony.

I na miłość boską nie śmiej się /za mocno/ z mojej pisowni, mam nadzieję, że sobie nie połamię palców na klawiaturze.

ale trochę się mogę pośmiać???

:-))))

Uwaga - te cztery zdjęcia to tylko miniaturki.
Włodek nie ma dużych zdjęć.
Ale dość tego - zaczynamy. Wszystko zaczeło się trzy lata temu - budujemy oczko wodne, i wtedy wpadłem na kretyński pomysł aby dno wyścielić PLANDEKĄ SAMOCHODOWĄ , nie dość że to cholerstwo fatalnie się układa, to co ranka krew mnie zalewała bo woda uciekała i trzeba dolewać, a wodomierz bije.
Podkreślam tę plandekę, bo kto ma wodomierz to pójdzie z torbami, i tu w pełni zgadzam się z Tobą - tu nie wolno oszczędzać, to musi być folia stawowa.
Więc przestrzegam przed takim potanieniem inwestycji, bo wychodzi drożej niż kupno prawdziwej foli stawowej, co już wielokrotnie stwierdzałeś.
Na początku wyglądało fajnie - ale to dolewanie wody to praktycznie ciągła wymiana...
.. I kilka rybek padło od chloru albo z zimna czy cholera wie z czego a i roślinkom to nie służyło.

 

Jeszcze w lutym tego roku (tzn 2005) - narada - spychacz i zasypać tą dokuczliwą dziurę albo zrobić prawdziwy staw (lub może stawik - niewielki to teren), trzeba zobaczyć jak robią to inni ludzie.

Zacząłem łazić po stronach - głównie firm. Firma przyjedzie i zbuduje za chorendalne pieniądze - no i wreszcie trafiłem na Twoją stronkę /zdrobnienie nie dlatego, że mała, ale że ją lubię/ i miałem co chciałem. Samemu po cichu to można bimber pędzić a tu trzeba mądrzejszych słuchać i podglądać. Moja żonka Terenia wyskrobała z budżetu kasę i Włodek /czyli ja/ pojechał i kupił prawdziwą folię stawową.

 

Najpierw trzeba było zerwać tą cholerną plandekę.

 

Potem trzeba było pogłębić, co by rybki mogły zimować w stawku, no i poszerzyć, żeby zachować proporcje /widziałem takie studnie/.

I tu mi należy się bura - nie dokumentowałem postępu prac.

 

Zrobiłem tylko jedno zdjęcie - a tę ziemię się rozplantuje.

 

Teraz wyłożyć folią /dzięki za rysunek jak ją poskładać - fajnie się rozkłada/ i lać wodę.

 

I po kilku dniach wyglądało to tak.

 

Słuchajcie przestróg Leszka, bo nie dożyjecie pierwszego piwka nad stawkiem. Poszedłem na okoliczne bagna po roślinki do mojego stawu, były takie ładne chyba kaczeńce i co - zapadłem się po j.. tzn po pas prawie. Następnym razem pójdę z moim malutkim synkiem /190 wzrostu,21 lat/ bo lubię piwo zwłaszcza nad stawem.

 

Będzie ładnie.Zaczynam znosić rośliny wodne i bagienne, nie wiem jak się nazywają, ale mi się podobają.

 

24.04 2005 Cholera, kamieni ciągle mało trzeba będzie jeszcze. A folię ukryję według Twoich rysunków. Tylko niech wszystko osiądzie i będzie ładnie - przcież to mój stawik.

 


 

2.05 2005 Cześć.Trochę popracowaliśmy z żonką i tak to teraz wygląda.

/jakość zdjęć wiadomo..../

 

* * *

Najpierw kilka słów o zdjęciach - każdy widzi jakie są, więc się wiele rozpisywać nie będę. Ale z nich też wypływa jakaś nauka - amatorska kamera cyfrowa służy do robienia filmików "familijnych" a nie do robienia zdjęć. To, że w reklamówce jest napisane, że robi "wspaniałe zdjęcia" to tylko chwyt marketingowy - inaczej mówiąc taki ogłupiacz rozumu.

Do zrobienia zdjęcia, które można pokazać w internecie dziś się używa w zasadzie aparatów cyfrowych. I nie musi to być wcale drogi aparat - całkowicie wystarcza aparat z matrycą 2 mln pikseli i będzie robił wspaniałe zdjęcia - setki moich zdjęć są robione Canonem A40 z matrycą 2 mln i są to zdjęcia bardzo dobre!

Pokazane zdjęcie jest moją własnością i nie może być publikowane gdziekolwiek bez mojej zgody!
This photo (c) by Leszek Bielecki
Pod guzikiem umieściłem ORYGINALNE (400 KB) zdjęcie z mojego Canona A40. Zrobienie dobrego zdjęcia to nie jest kwestia aparatu, aparat jest tylko narzędziem....

 

Dziś takie aparaty (używane) o matrycy 2 miliony pikseli można kupić bardzo tanio - a dla początkującego fotografa całkowicie wystarczą. Ważne, by był to aparat firmowy (Canon, Nikon, Olympus), z prawdziwym zoomem optycznym o wielkości 3x (lub więcej). Tajwańskie zabawki no-name za "199zł" mają tylko zoom cyfrowy i właściwie się do niczego nie nadają.

No i druga nauka - ta najważniejsza. Bardzo wiele odwagi wykazał Włodzimierz by przyznać się do swoich błędów. I zrobił to po to, by inni - próbujący iść na skróty - tych błędów nie popełnili. I chwała mu za to!!!

Bo tak naprawdę, więcej się człowiek uczy na błędach (swoich i cudzych) niż na najlepszych wzorcach - taka już jest nasza natura i nic się na to nie poradzi.

Dziękuję Włodku i samych sukcesów życzę!

(I uważaj na bagnach :-)))) )

 

 


Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw - jak powstawał i jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek Bielecki

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional