Data powstania strony 3-10 VII 2005r.

Trochę większe oczko...


Oczywiście każdy się zdziwi dlaczego właściwie tutaj pokazuję te zdjęcia... Ale patrząc na Morze Czerwone na globusie widać, że nazywanie go "morzem" to właściwie duża przesada - toż to tylko taka dłuuuuga kałuża... no, takie "oczko wodne" między dwoma kontynentami... I dlatego tutaj pokazuję te zdjęcia - zdjęcia z oczka wodnego zwanego Morzem Czerwonym.
:-))))

Niestety, nie moje zdjęcia
:-(((

 

No to zaczynamy opowieść:

Hotel, standardowy, zwykły hotel, ze zwykłym basenem, taki widok to po prostu normalka. Z zewnątrz cudo, w środku wyposażenie trochę gorsze, trochę stare tapczaniki, stare szafki...
Czuje się, że tysiące ludzi z nich korzystało......
500 metrów od hotelu do plaży nie sposób w tym upale przejść pieszo - turystów dowozi mikrobusik......
Wszystkie plaże są "czyjeś" - biletem wstępu na zamkniętą hotelową plażę jest.... hotelowy ręcznik plażowy!!!
Ważne by hotel miał "swoją" plażę, bo może się okazać na miejscu, że każdego dnia turysta będzie musiał płacić za wstęp na publiczną plażę......
Po zajęciu leżaków i chwilowym odpoczynku czas do wody.... pierwsze wejście i.... cudowna rozkosz - ciepła woda w morzu!!!!!
Wystarczy zrobić w niej kilka kroków i już wkoło pływa tysiące ryb....
Chwila łażenia po brzegu i można znaleźć taką muszlę....
lub zobaczyć taką rybę.....
Oczywiście na początku Bożena zachwycała się wszystkim - nawet takimi wróblami, których pełno wszędzie i na które nikt z turystów będących dłużej nie zwraca już uwagi...
...ale pierwszy dzień ma swoje prawa i dziś fotografuje się WSZYSTKO CO PŁYWA!!!

:-)))))

Po chwili dostrzega się inne ryby, są one znacznie rzadsze niż ławice wróbli, a ich widok znacznie bardziej cieszy - duża ryba to duża radość!
Ryby są bajecznie kolorowe......
niektóre jak tęcza......

 

 

Ale z brzegu można zobaczyć niewiele - dlatego zbudowano takie pomosty......

Tu ryby podpływają do samych rąk.....

Pomost jest specjalnie tak zbudowany by nawet stojąc na nim być w wodzie i móc oglądać ryby...
...bo one po prostu są wszędzie!!!
I w ogóle się nie boją...
Cudownie jest je obserwować z odległości jednego metra stojąc na bezpiecznym pomoście.
Duże ryby, dla których jest za płytko przepływają nad deskami pomostu... BOKIEM !!!!!

To jest przezabawny widok widząc jak ryba kombinuje by sobie jakoś poradzić.

Tam gdzie jest głębiej ryby nie mają kłopotu.
Oczywiście na końcu pomostu jest jeszcze więcej ryb... tysiące ryb...
Tam już jest dość głęboko, ale na zdjęciach wydaje się, że to kilkunastocentymetrowa płycizna - cóż, tam po prostu woda jest tak niesamowicie czysta, że...
...ryby i dno wydają się jakby były na wyciągnięcie ręki.
A ryby są po prostu bajkowe.
Najróżniejsze kształtem i kolorem.

 

 

Ale czasami zdarzały się i takie dni... Wtedy obserwowanie ryb już nie miało sensu. Takiej masy ludzi ryby już się bały i nic nie wychodziło z ich podziwiania......

 

 

Po dwóch dniach oglądania ryb z pomostu okazuje się, że chce się czegoś więcej. Więc trzeba było kupić sprzęt do nurkowania, maskę, fajkę, płetwy i...
...zacząć uczyć się pływać w takim wyposażeniu.

To były dopiero nieśmiałe próby nauki pływania, oddychania, oswajania się z tym niesamowitym miejscem. Dopiero teraz czuje się naprawdę bliski kontakt z rybami.

 

 

Nauka nurkowania nie trwała długo. I znów po dwóch dniach się okazało, że pływanie przy samym brzegu stało się zbyt zwyczajne, prawie nudne, a cudowne ryby, ale ciągle te same spowszedniały. A przecież niektórzy turyści z hotelu pływali w zupełnie innych miejscach....

Z przystani wycieczkowe statki wywoziły turystów na rafę koralową!!!

Całe stada tych statków każdego dnia wypływały na miejsce, gdzie rafa była płytka, podchodziła pod samą powierzchnię morza, gdzie można było zobaczyć naprawdę bajkowy świat niczym się nie różniący od słynnej rafy australijskiej.
Statki po dopłynięciu na miejsce wyrzucały z siebie ładunek :-)))
Ładunek błyskawicznie odpływał, o właśnie tak...
Pierwszego dnia mniej wprawni pływali jeszcze blisko statku - tak, na wszelki wypadek....
a ryby w ogóle się nie bały - nawet wielkie podpływały pod sam statek...
Ale już na następnej wyprawie wszyscy byli odważni...
i płyną tam gdzie najpłycej, bo tam jest najwięcej ryb, koralowców, gąbek, i po prostu wszystko najlepiej widać......
Ależ to świetnie wygłąda - całe stado turystów

:-)))

Po godzinie pływania zmęczenie bierze górę.
Czas wracać na statek...
Czas umili przystojny młodzian wyprawiający ewolucje na dziobie statku......

Ech - co się nie robi dla turystek :-))))

Ale jak się okazuje turystki wolą oglądać w wodzie swoich chłopów niż popisy akrobaty...
...lub po prostu oglądać cudowny krajobraz.

 

 

Dużo ludzi nie tylko podziwiało widoki na rafie. Wielu z nich używało taniutkich, jednorazowych aparacików na klisze do robienia zdjęć podwodnych. Można je nawet już kupić u nas, najtaniej pewnie na Allegro.
Ale niektórzy byli przygotowani prawie profesjonalnie - ten gość na dole ma na szyi pasek od aparatu Canon, więc musiał też kupić obudowę wodoodporną do takiego aparatu, a taka obudowa może kosztować nawet i 1000zł... Serio!!!
Ale nie dajmy się zwariować... aparatem za 30-40zł też można zrobić fajne zdjęcia!
No to do dzieła!!!!
No i popłynęli.....
I teraz się zacznie najważniejsza historia i najważniejsze zdjęcia....
Płynę.....
Na wprost rafa....
rafa......
rafa......
rafa......
rafa w kolorze czerwonym......
rafa......
rafa i pierwsze ryby......
rafa......
cudowne ryby.....
i jakaś ryba....
i światłość, prawie biel rafy.......
i jakaś płaszczka na dnie......
i duża ryba......
i krajobraz rafy......
czasami uda się zrobić takie wspaniałe zdjęcie......
a tu całe mnóstwo słońca......
jakaś ryba......
kolorowe......
a to skrzydlica.....
i jakaś duża......
i jakaś cudownie pasiasta......
i jakaś z wielką głową......
na tle piaszczystego dna......
a to niebezpieczna dla człowieka murena......
ryba z papuzim dziobem......
one tak dziwacznie pływają......
a to jest "pyszczek"......

 

* * *

No i już koniec! Pokazałem 75 zdjęć! Aż się wierzyć nie chce, że aż tyle!!! A zleciało ich oglądanie jak chwila. Ale nic dziwnego - te zdjęcia ogląda się jak bajkę! A to przecież wszystko prawda....


 

Oczywiście Egipt to nie tylko Morze Czerwone i bajeczne ryby na rafie..... Pokazałem głównie zdjęcia z tego tematu, bo moja witryna jest właśnie o wodzie, rybach. Ale przecież z takiej wyprawy można by stworzyć i 20 stron o przeróżnych tematach, np. o ludziach...
O zakupach na targu...
...gdzie można kupić wszystko i zupełnie inne niż u nas.
Gdzie można odbyć szaleńczą wyprawę na takich motorkach.
Gdzie można odbyć przejażdżkę po pustyni również na takim "motorku"
Gdzie można na Półwyspie Synaj wejść na górę Synaj gdzie Mojżesz otrzymał od Boga tablice z przykazaniami, i rosną gorejące krzewy i zobaczyć taki klasztor.
Gdzie można spędzić szaloną noc w takim "las vegas", gdzie można przegrać trochę (a nawet dużo) pieniędzy i zobaczyć prawdziwy taniec brzucha.
Gdzie można po takiej nocy nie mieć ochoty na żadne wyprawy i spędzić dzień w basenie ucząc się nurkować w akwalungu.
Ale to są już zupełnie inne historie............

 

* * *

UFFFF!!!!! To była wyprawa!!! Dwa tygodnie na Półwyspie Synaj zostanie w pamięci na całe życie... Aby nic się zatarło dobrze mieć ze sobą nawet tani aparat cyfrowy, ale z wielką kartą pamięci (lub kilkoma) i robić setki zdjęć. Z tych setek zdjęć pokazałem tutaj zaledwie ułamek.... Mam szczęście, że widziałem (i mam je dla siebie) wszystkie!

Dziękuję Bożeno i Januszu!!!

 

 


Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw - jak powstawał i jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek Bielecki

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional