Data powstania strony 6 I 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 6 I 2005r.

Jeziorko Stanisława


Pewnego dnia przyszedł pierwszy list od Stanisława:

Nazywam się Stanisław (...). Chciałbym pogratulować strony www i stawu. Sporo ciekawych rzeczy się dowiedziałem i, doprawdy, jest to duża przyjemność, podglądać jak inni sobie radzą ze swoimi stawami.Będzie mi bardzo miło jeśli mój staw zakwalifikuje się do umieszczenia go na Pana www. Nie jest on może tak imponujący i zadbany jak inne, ale dla mnie ma wielki urok. Moim marzeniem było przenieść w okolice warszawy kawałek Mazur. Kocham jeziora i wodę i dlatego oczko wodne - nazywane przeze mnie jeziorkiem jest dla mnie najważniejszym obiektem na mojej działce. Ponieważ jestem strasznym leniem, chciałem zrobić tak aby jeziorko było samowystarczalne i abym nie musiał przy nim nic absolutnie robić. Dlatego wykopałem jeziorko dość głębokie - w najgłębszym miejscu ma ponad 3m. Obwód jeziorka to ok. 50m. Szacuję, że zbiornik ma ~100m3 wody, co zapewnia praktycznie pełną samowystarczalność rybom. Woda jest filtrowana przez pompę zatopioną w okolicach dna. Pompa tłoczy wodę ~10m do beczki po kiszonej kapuście zakopanej w ziemi. Z beczki woda przelewa się do rzeczki, którą sobie już spływa do jeziorka. Wydajność pompy to 350m3/h. Rzeczkę i całe jeziorko wyłożyłem folią do oczek wodnych. Ponieważ jest to dość duża powierzchnia, użyłem folii 1mm grubej. Jak do tej pory pękła mi tylko w 1 miejscu - w sumie z mojej winy, bo na jednej z półek pod rośliny przeoczyłem wystający korzeń. Jeziorko ma dopiero 2 lata, dół wykopałem w listopadzie 2002, pierwsze rybki wpuściłem na wiosnę 2003. Chciałbym aby brzegi zarosły i aby sprawiało wrażenie maksymalnie dzikiego i naturalnego. Dzieje się to powoli - popełniam sporo błędów, a i czasu nie ma aż tyle. Najprzyjemniejszą sprawą są zwierzęta żyjące w moim jeziorku i jego okolicach. Mam sporo rybek - orfy, karasie, które mnożą się jak króliki, jesiotry (moje ulubione!). Do tego przepięknie kumkające żaby, polujące na nie jaszczurki i zaskrońce i oczywiście mnóstwo ptaków. Ptaki - sójki, sikorki, sroki - przylatują do jeziorka napić się i wyczyścić piórka - to naprawdę przeuroczy widok. Liczę na to, że zagniazdują u mnie kaczki (wiem, że Pan nie jest ich zwolennikiem :-) Na wiosnę chcę im wybudować pływającą platformę aby mogły bezpiecznie wysiadywać sobie młode. O jeziorku mogę pisać tak jeszcze całymi stronami - jeśli uważa Pan, że to innych może zainteresować - proszę o info, podeślę więcej zdjęć i opisów. Niestety nie mam zdjęć, nawet papierowych z okresu budowy jeziorka. Z poważaniem,
Stanisław (...)

Oczywiście od razu odpisałem, że temat ten interesuje dużą grupę ludzi i z ciekawością czekam na jego zdjęcia i opisy. Po kilku dniach dotarło do mnie opracowanie Stanisława. Przedstawiam je w całości.

 

XI 2002 Przyjechała koparka i wykopała wielki dół. Dół miał 4m głębokości, ale musiałem trochę zasypać aby ukształtować półeczki na rośliny. To co widać w dole, to woda, która od razu naszła. I tu od razu rada - głębokie oczka wodne trzeba kopać pod koniec lata, kiedy poziom wód gruntowych jest najniższy.

 

V 2003

Przez całą zimę walczyłem z folią. A to się obsunęła, a to była dziura, a to jeszcze coś innego. Jak pamiętacie zima 2002/2003 skończyła się w okolicach połowy maja, więc dopiero w maju zabrałem się do poprawiania oczka. Obłożyłem całe łupkami z piaskowca (chyba z piaskowca). Poszły na to 4 palety kamieni.
W maju 2003 dodałem strumyk. Strumyk polega na tym, że pompa zanurzona w oczku tłoczy wodę do beczki w ziemi, a stamtąd już woda sama spływa, oczyszczając się i napowietrzając. Strumyk wyłożony jest folią i wysypany bardzo grubym żwirem. Chciałem aby w strumieniu zaczęły rosnąć różne rośliny, a wokół strumienia paprocie, ale na to jeszcze trochę muszę zaczekać.

 

VII 2003

Po wschodniej stronie oczka zrobiłem dość duże wypłycenie. Okazało się idealne dla roślin, które rosną płytko i dla narybku. I tu popełniłem duży błąd - posadziłem rośliny w starych plastikowych doniczkach. Nie za bardzo chcą w nich rosnąć. Powoli przesadzam je do starych skrzynek - w skrzynkach korzenie mają dostęp do świeżej wody i mogą się rozprzestrzeniać.
Rośliny znalazłem w rowie przy drodze i u znajomych na działce - wiadomo kradzione rośnie najlepiej ;-) Przy okazji zrobiłem bardzo dobrze żabom i karasiom, które tu właśnie się trą.

 

VII 2003

Po południowej stronie mam dość dużą (szerokość ok. 1m, długość 5m półkę) na głębokości 1m. Ta półka jest na trzciny, grążele i lilie wodne. Z grążelem popełniłem ten sam błąd - wsadziłem go do doniczki, w której nie za bardzo chciał rosnąć.
Na jesieni 2004 przesadziłem grążel do dużej skrzynki, do podłoża z torfu, piasku i ziemi doniczkowej. Wiem, że to działa, bo w takiej skrzynce rośnie u mnie lilia wodna (na następnych zdjęciach). Czekam teraz niecierpliwie wiosny i pięknych żółtych kwiatków grążela.

 

VII 2003

Takie oczko wodne w środku lasu to skarb dla małych zwierzątek.

 

III 2004

Zimę przeżyły mi wszystkie rybki! W jeziorku mam 11 orf, kilkanaście karasi (nie wiem ile bo się mnożą jak króliki) i 3 jesiotry. Jesiotry oglądam nurkując ABC, bo te rybki nie za bardzo lubią wypływać na powierzchnię.
Profilaktycznie zainstalowałem najprostszy akwariowy brzęczyk napowietrzający wodę. Pompy wodnej do rzeczki również nie wyłączam przez cały rok.

 

V 2004

Rzeczkę szczególnie upodobał sobie mój pies, który bardzo lubi chłodzić się w niej w upalne wiosenne dni.
Jeziorko otaczają trawy (miskant chiński), które nazywam trzcinami. Startują w połowie maja i po miesiącu mają po 1.5m wysokości.

 

VI - VII 2004

W maju 2004 dostaliśmy od znajomych kłącze lilii wodnej. Posadziłem je w skrzynce, tak jak pisałem wcześniej i zamarłem ze zdumienia... Po 2 miesiącach lilia miała kilkanaście pięknych wielkich kwiatów. Ostatnie kwiaty miała w październiku! Komu kłącze komu ;-) ?

 

VII 2004

Staw zaczyna wyglądać coraz bardziej dziko. I o to właśnie chodzi. Przy powierzchni widać orfy. To są bardzo wdzięczne rybki. Zjadają wszystko - od koników polnych, much, ważek po wielgachne gzy. Warto dodać, że nie dokarmiam ryb w żaden sposób. I chyba mają się dobrze skoro się mnożą i skoro rosną?

 

VII 2004

Mam własne, już drugie pokolenie jaszczurek, żab i zaskrońców.

 

VIII 2004

Latem woda w jeziorku ma 25 stopni. Nic dziwnego, że dzieci naszych znajomych nie mogą się powstrzymać.

 

XII 2004

W tym roku to właściwie nie ma zimy - jeziorko nie zamarzło, ale prześlicznie wszystko wygląda przykryte świeżym śniegiem.

 

* * *

I tak oto w środku zimy-niezimy powstała kolejna strona. Jak widać na budowę strony o stawie nie ma złej pory! No, na budowę prawdziwego stawiku lepiej jednak poczekać do lata. Ale już teraz warto wszystko dokładnie planować i jak najwięcej czytać. I niech ta strona będzie kolejną porcją informacji o tych sprawach - dziękuję Stanisławie za ciekawe opracowanie. Właśnie takie praktyczne informacje o własnych błędach i sukcesach są najwartościowsze!

 

 


Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw - jak powstawał i jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek Bielecki

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional