Wszystkie umieszczone na tej stronie
zdjęcia wykonałem osobiście w lipcu 2004 w parku Kensington Gardens w Londynie. All on this website (c) by Leszek Bielecki |
Data powstania strony 8 XI 2004r. Data ostatniej modyfikacji 8 XI 2004r. |
Londyńskie glony
Chciałem dziś pokazać zupełnie coś niesamowitego, jeżeli chodzi o wodę. A właściwie nie tyle o wodę co o glony. Tak, tak... właśnie chodzi mi o glony - tę straszną zmorę wszystkich stawowiczów i nie tylko. Spójrzmy jak do tego tematu podeszli londyńscy zarządcy parków.
Zdjęcia zrobione są w Kensington Gardens, tam gdzie kończy się The Long Water. Znajduje się tam urokliwy zakątek z pięcioma dużymi fontannami. Niedaleko jest nowo otwarta "fontanna" poświęcona pamięci Księżnej Diany. A park Kensington Gardens jest jakby zachodnią częścią Hyde Parku. No to już wszystko jasne - jesteśmy w centrum Londynu. To nie żadne zapomniane miejsce, nie zarośnięty, dziki park, to jest centrum stolicy Świata...
I naprawdę nie mogłem z początku uwierzyć w to co widzę - toż u nas najbiedniejszy rynek w najbiedniejszym miasteczku ma lepiej utrzymaną fontannę.... Zobaczcie sami!!!
Zapraszam do spaceru...
Północna część Kensington Gardens - zbliżamy się do najpiękniejszej części tego parku. Z daleka widać pióropusze pięciu fontann.(hmmm, własciwie to widać trzy, po prostu źle się ustawiłem do zdjęcia) |
Ta tryskająca w niebo woda nadaje temu terenowi
wspaniały mikroklimat - prawie coś jak tężnie w Ciechocinku... no, może
trochę przesadziłem :-))) |
Ale nawet w upalne południe jest tu chłodno, przyjemnie, rześko - i pewnie dlatego tak wielu ludzi ciągnie do tego miejsca. |
Wzorem wszystkich Anglików i my siadamy na trawie. Dlatego tam jest tak mało ławek - kto by się męczył na ławce, skoro na trawie jest o wiele przyjemniej poleżeć. |
Ale zaraz, zaraz... coś ta woda jakaś nie bardzo... Tej obrzydliwej plamy glonów tutaj na pewno nie powinno być!!! |
Podchodzę bliżej do kolejnej fontanny i znów to samo - na powierzchni wody unosi się jakiś paskudny, zielony kożuch glonów. |
I to nie jest jakiś cieniutki nalot, jakaś delikatna pokrywa - dopiero z bliska widzę, że to gruba skorupa tego obrzydlistwa!!! |
To widok na malutką kępkę tego pływającego świństwa - takich kępek pływa setki, a może więcej... |
Ale jakimś kaczkom te glony nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie... |
Pływają sobie radośnie wśród tego paskudztwa i chyba są szczęśliwe nie bojąc się w ogóle ludzi. |
Próbuję zrozumieć dlaczego nikt z zarządu parku nic nie robi z tymi glonami, jaki jest cel by te glony tak rosły. O co w tym wszystkich chodzi??? Czy chodzi o bezpieczeństwo dzieci, które czasami włażą do tej wody??? Czy chodzi może o życie kaczek pływających w tej wodzie??? Bo przecież by zniszczyć te glony trzeba by zastosować jakąś potężną dawkę chemii - była by ona na pewno szkodliwa i dla kaczek i dla dzieciaków.... A może...
A to na koniec takie "ładne zdjęcie" ładnej fontanny... |
A może... A może Anglicy na pewne sprawy patrzą po prostu inaczej niż my. Tam nikt nie stawia idiotycznych tabliczek w parkach "Nie deptać trawników". Ludzie siadają na trawie, odpoczywają oparci o drzewo, ale nie zostawią po sobie papierka po lodach lub po gumie. Tam przecież za chwilę ktoś inny przyjdzie posiedzieć, odpocząć, albo po prostu pogapić się na świat i też nie zostawi po sobie śmieci. Oczywiście nikt nie będzie łaził po rabatce i też nikt nie złamie świeżo posadzonego drzewa. A z takimi świeżymi nasadzeniami drzew to u nas jest po prostu tragicznie!
Ale i nikt nie szaleje z pielęgnacją ogrodów tak jak u nas. Tam ogrody przydomowe są wręcz obrzydliwe... Czy to z braku czasu, pieniędzy, a może po prostu z braku chęci do zajmowania się ogrodem. A słynne angielskie trawniki to może i są - ale tylko przy Parlamencie.
* * *
Więc może i my nie szalejmy na punkcie "kryształowej wody", może dajmy też rosnąć glonom.... Przyjdźmy do ogrodu, posiedźmy, posłuchajmy ptaków, odpocznijmy.
Niech ogród i staw będzie naszym Przyjacielem a nie miejscem niewolniczej pracy i powodem ciągłych stresów.
* * *
Ja już swój cel osiągnąłem - mój ogród i mój staw są moimi Przyjaciółmi. Gdyby jeszcze nie trzeba było kosić tej cholernej trawy..........
Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw -
jak powstawał i
jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek
Bielecki