2.06 2006r.
No i sprawdziło się powiedzenie, że z rodziną to na zdjęciu.
Usłyszałem, że mam tydzień na opuszczenie działki. Na moje szczęście
udało mi się kupić inną, co prawda mniejszą - 300m2, ale co tam... w
odległości 2-ch działek - ok. 100m! Pierwszy krok - budowa nowego oczka!
Dylematem było, gdzie...
Ale pierwszy pomysł jest - chyba - najlepszy i zaczęło się...
|
Szczupłość miejsca zdecydowała, że oczko będzie
przed domkiem, po jego wschodniej stronie. |
|
Raźno wziąłem się do kopania nowego dołu. Wykop
rósł w oczach. |
|
Pomyślałem, że będzie dobrze widoczne z drogi i
może stanowić moją chlubę, bo że jest moim oczkiem w głowie, to nie
podlega dyskusji... |
|
Niewiele miałem miejsca na usypanie
górki z wybranego piasku (jestem szczęśliwcem, bo pod warstwą gleby
jest piękny piasek, co widać na zdjęciu, zrobionym z okna domku)
zdeterminowało jej kształt. Popełniłem błąd, bo nie zdjąłem warstwy
gleby, której zawsze w tym regionie brakuje. Poza tym źle obliczyłem
ilość ziemi oraz piasku i wydawało mi się, że będzie tego mniej. W
każdym razie kopanie trochę trwało. Wieczorami po pracy po 18-tej i to
nie codziennie - około dwóch tygodni.
|
Jak powstawała górka? Polegało to na tym, że na
zewnętrznym obrysie układałem rodzaj ścianki z płatów zdjętej darni (na
foto widać jej zapas). Do środka sypałem piasek, natomiast w powstała
przestrzeń między piasek a darń wsypywałem luźną glebę (to jest warstwę
bogatą - w miarę - w humus). W efekcie powstawała górka o rdzeniu z
piasku obłożona ok. 20-30 cm gleby. Całość stale była zraszana wodą,
aby przyspieszyć jej osiadanie. W końcu dół był gotów; niestety fotki z
tym momentem przepadły... |
|
Zlikwidowałem stare oczko na
poprzedniej działce (rybki w tym czasie siedziały w oczku sąsiadki) i
folię oraz podkład, którym w moim przypadku jest stara plandeka,
przeniosłem na nowe miejsce. Plandeka jest gruba, z mocnego tworzywa, z
kilkoma uszkodzeniami, co pozwoli na ewentualne odprowadzenie wody spod
folii. Folia jest 2-warstwowa, zielono-niebieska o grub. O,6mm. Okazało
się, że nawet pasuje ?! Czyli zwiększenie głębokości z 1,1m do 1,3m
oraz zmniejszenie dodatkowej półki na schowanie brzegów folii się
zbilansowało. Oczko ma wymiary:
4,5 x 2,8 x 1,3m.
Z bocznych półek zrezygnowałem na rzecz jednej centralnej na głębokości
ok. 0,7m dla zwiększenia pojemności oczka. Podobny jest do
poprzedniego, co widać na zdjęciach starego.
Rysunek trochę nieporadny, bo zrobiony w Paint'cie Windowsa.
Przedstawiłem też przekrój poprzeczny, umożliwiający zorientowanie się
jak wygląda całość. Może brak proporcji, ale widać ideę...
|
Wiem, że dużym zagrożeniem jest
lód, napierający na strome brzegi - może rozerwać folię. Ale poprzednie
oczko przetrwało zimę 2005/06 więc i to powinno wytrzymać ?.
Wobec dużej grubości plandeki (tworzyły się grube zakładki) trudno było
ułożyć folię tak, aby była idealnie gładka. Tym bardziej, że w dwóch
miejscach zakładki się pokryły. Ale - jak mówią - trening czyni
mistrza. Jest to trzecie oczko, jakie budowałem. Pierwszym było oczko
mojej siostry, drugim to na wstępie. Mimo to nie ustrzegłem się kilku
błędów. Wynikały one z modyfikacji konstrukcji, które za każdym razem
wprowadzałem.
Poprzednie oczko - jak widać na zdjęciu - miało szeroki wieniec z
kamieni. Tutaj chciałem tego uniknąć, zyskując półkę dla roślin na
głębokości ok. 10-20 cm poniżej linii wody. Pionowa skarpa, która
istnieje na brzegu, wys. ok. 20 cm ma chronić ryby przed kotami, dla
których taka wysokość jest przeszkodą nie do pokonania. A dzikich kotów
na działkach jest sporo. Bo ryby są dla mnie bardzo ważnym elementem
oczka, to dla mnie przyjaciele - coś więcej jak rodzina - nigdy nie
zdradzą, nie wypną się :)). Potrafię godzinami się im przypatrywać,
tylko że brak czasu na to nie pozwala. Ale o moich rybach to w innym
miejscu.
|
Ścianka półki na ścianie przeciwległej do górki
trochę się obsunęła. Akurat ten fragment jest niewidoczny. Obsypany
piasek oraz plandeka, która tutaj miała 3 fałdy, spowodowały, że w
efekcie nie miałem miejsca na obłożenie tej półki kamieniami. Później
musiałem to naprawiać. Trzeba było odpompować część wody, podnieść
folię i plandekę, poszerzyć tą półkę. Teraz wygląda fajnie. Nad tym
brzegiem będzie kładko-pomost. W tym miejscu biegła ścieżka z płyt
chodnikowych od furtki do domku (domku, hehe, ma 37 m2!). Ten pomost
umożliwi bezproblemowe dojście do domku, a od strony patrzącego - vide
foto obok - będzie otwarty na trawnik. Pod spodem głębia - jak to
powiedziała jedna z posiadaczek oczka na forum internetu: spłoszone
ryby będą uciekały akurat pod nogi patrzącego! (wypowiedź przeczytana w
sierpniu '06) |
|
30.07 2006r.
W końcu można było puścić wodę. Folia została zabezpieczona 4-ma
kamieniami na półce dookoła oczka. Dno wyrównałem wchodząc do środka w
miękkich butach i ukształtowałem zakładki. LECI WODA! Od 12 czerwca,
kiedy kupiłem działkę, minęło prawie 2 m-ce! Układanie kamiennej
ściany, którą widać na zdjęciu powyżej, zajęło mi 3 dni. Nie użyłem do
tego ani grama zaprawy - całość jest ułożona na darni. Zabezpiecza ona
skarpę przed wypłukiwaniem ziemi spod kamieni do oczka (wczoraj
{2.09 2006r.} posadziłem na tej ścianie 3 sadzonki kosodrzewiny;
ciekawe, kiedy jej korzenie wypchną kamienie ?). Obłożenie półki
kamieniami po zalaniu oczka, co również przypominało zabawę w puzzle,
kolejne 3 dni. Następne dwa dni to obłożenie dna pod górką, gdzie jest
dość łagodnie, warstwą kamieni o wielkości ludzkiej pięści. Linia
brzegowa uzupełniona została kamykami o wymiarach 8-16mm, aby zakryć
drobne szczeliny. Folia jest jednak wrażliwa na działanie słońca i
mrozu; przed słońcem mogę ją uchronić, na mróz nie ma metody. A że
pracuję tylko w weekendy, trochę to trwało.
|
15.08 2006r.
Teraz mogłem przystąpić do budowy kaskady. Kamienie z poprzedniej w
połowie uległy zniszczeniu, ale udało mi się kupić piękne łupki,
idealne do tego celu. To te w głębi po prawej. Pozornie powinno
wystarczyć, ale życie ma swoje prawa. Oczywiście zabrakło mi 20cm.
Trzeba było przysunąć miejsce źródła do początku kaskady. Ale z tym nie
miałem dużo problemu. |
|
Na budowę kaskady strawiłem dwa
dni, następne trzy na jej obudowanie, aby stworzyć koryto. Niestety do
całej tej pracy musiałem zastosować zaprawę betonową, mieszaną z klejem
do płytek. Całość wzbogaciłem dodatkiem uszczelniającym beton, aby do
minimum zmniejszyć ewentualne przecieki. Woda będzie w recyklingu, więc
nie mogę jej tracić zbyt wiele. A że ta z kranu ma paskudne zabarwienie
(nawet świeża nie jest przeźroczysta - widać max na głębokość 60cm),
jest zażelaziona, wolę zbyt wiele nie dolewać. Mam pompę o wydajności
3300 m, do tego filtr zanurzeniowy: u kolegi widziałem przyniesioną z
pobliskiego jeziorka roślinkę, wyglądającą jak podwodny kaktus (kształt
agawy- średnica ok. 0,5m!). MUSZĘ też taką zdobyć - posadzę na filtrze,
aby go zasłonić. Wys. podnoszenia dla tej pompy to 2,8m - u mnie ma
właśnie taką wysokość do pokonania.
|
Siedzę wieczorem nad oczkiem i obserwuję swoją
ławicę. Dlaczego brak czasu nie pozwala mi na więcej? |
|
To na tyle na razie. W niedługim czasie ciąg
dalszy nastąpi.
A oto moja ławica: 1 karp, 1 złota orfa, 3 karasie czerwono-białe, 10
karasi kolorowych (7 mojego chowu) i 2 szare karasie - też z tarła u
mnie. 30 szt szarych karasi wydałem znajomej. |
|