Data powstania strony 16 IX 2006r.

Data ostatniej modyfikacji 16 IX 2006r.

Historia Jacka


Nieduże oczko też może dawać wiele radości - Dziś opowie swoją historię Jacek - Zapraszam!


Moja historia z działką ogrodniczą i oczkami wodnymi

 

Lato 2004r.
Zaczęło się od tego, że użytkowałem działkę 480 m2, należącą do kogoś z rodziny i tam powstało coś takiego (budowa trwała 1 rok, ale to już inna historia).
Zwiozłem na to cudo około 6 m3 kamieni, jeżdżąc jako kierowca. Codziennie po kilka - kilkanaście, znalezionych w rowach przydrożnych na skraju pól...

Niestety dzięki sąsiadom została połowa...
Powyższe zdjęcia pochodzą z aparatu telefonicznego stąd taka jakość.

 

2.06 2006r.
No i sprawdziło się powiedzenie, że z rodziną to na zdjęciu. Usłyszałem, że mam tydzień na opuszczenie działki. Na moje szczęście udało mi się kupić inną, co prawda mniejszą - 300m2, ale co tam... w odległości 2-ch działek - ok. 100m! Pierwszy krok - budowa nowego oczka!

Dylematem było, gdzie...
Ale pierwszy pomysł jest - chyba - najlepszy i zaczęło się...

Szczupłość miejsca zdecydowała, że oczko będzie przed domkiem, po jego wschodniej stronie.
Raźno wziąłem się do kopania nowego dołu. Wykop rósł w oczach.
Pomyślałem, że będzie dobrze widoczne z drogi i może stanowić moją chlubę, bo że jest moim oczkiem w głowie, to nie podlega dyskusji...
Niewiele miałem miejsca na usypanie górki z wybranego piasku (jestem szczęśliwcem, bo pod warstwą gleby jest piękny piasek, co widać na zdjęciu, zrobionym z okna domku) zdeterminowało jej kształt. Popełniłem błąd, bo nie zdjąłem warstwy gleby, której zawsze w tym regionie brakuje. Poza tym źle obliczyłem ilość ziemi oraz piasku i wydawało mi się, że będzie tego mniej. W każdym razie kopanie trochę trwało. Wieczorami po pracy po 18-tej i to nie codziennie - około dwóch tygodni.

Jak powstawała górka? Polegało to na tym, że na zewnętrznym obrysie układałem rodzaj ścianki z płatów zdjętej darni (na foto widać jej zapas). Do środka sypałem piasek, natomiast w powstała przestrzeń między piasek a darń wsypywałem luźną glebę (to jest warstwę bogatą - w miarę - w humus). W efekcie powstawała górka o rdzeniu z piasku obłożona ok. 20-30 cm gleby. Całość stale była zraszana wodą, aby przyspieszyć jej osiadanie. W końcu dół był gotów; niestety fotki z tym momentem przepadły...
Zlikwidowałem stare oczko na poprzedniej działce (rybki w tym czasie siedziały w oczku sąsiadki) i folię oraz podkład, którym w moim przypadku jest stara plandeka, przeniosłem na nowe miejsce. Plandeka jest gruba, z mocnego tworzywa, z kilkoma uszkodzeniami, co pozwoli na ewentualne odprowadzenie wody spod folii. Folia jest 2-warstwowa, zielono-niebieska o grub. O,6mm. Okazało się, że nawet pasuje ?! Czyli zwiększenie głębokości z 1,1m do 1,3m oraz zmniejszenie dodatkowej półki na schowanie brzegów folii się zbilansowało. Oczko ma wymiary:
4,5 x 2,8 x 1,3m.
Z bocznych półek zrezygnowałem na rzecz jednej centralnej na głębokości ok. 0,7m dla zwiększenia pojemności oczka. Podobny jest do poprzedniego, co widać na zdjęciach starego.
Rysunek trochę nieporadny, bo zrobiony w Paint'cie Windowsa. Przedstawiłem też przekrój poprzeczny, umożliwiający zorientowanie się jak wygląda całość. Może brak proporcji, ale widać ideę...



Wiem, że dużym zagrożeniem jest lód, napierający na strome brzegi - może rozerwać folię. Ale poprzednie oczko przetrwało zimę 2005/06 więc i to powinno wytrzymać ?.
Wobec dużej grubości plandeki (tworzyły się grube zakładki) trudno było ułożyć folię tak, aby była idealnie gładka. Tym bardziej, że w dwóch miejscach zakładki się pokryły. Ale - jak mówią - trening czyni mistrza. Jest to trzecie oczko, jakie budowałem. Pierwszym było oczko mojej siostry, drugim to na wstępie. Mimo to nie ustrzegłem się kilku błędów. Wynikały one z modyfikacji konstrukcji, które za każdym razem wprowadzałem.
Poprzednie oczko - jak widać na zdjęciu - miało szeroki wieniec z kamieni. Tutaj chciałem tego uniknąć, zyskując półkę dla roślin na głębokości ok. 10-20 cm poniżej linii wody. Pionowa skarpa, która istnieje na brzegu, wys. ok. 20 cm ma chronić ryby przed kotami, dla których taka wysokość jest przeszkodą nie do pokonania. A dzikich kotów na działkach jest sporo. Bo ryby są dla mnie bardzo ważnym elementem oczka, to dla mnie przyjaciele - coś więcej jak rodzina - nigdy nie zdradzą, nie wypną się :)). Potrafię godzinami się im przypatrywać, tylko że brak czasu na to nie pozwala. Ale o moich rybach to w innym miejscu.

Ścianka półki na ścianie przeciwległej do górki trochę się obsunęła. Akurat ten fragment jest niewidoczny. Obsypany piasek oraz plandeka, która tutaj miała 3 fałdy, spowodowały, że w efekcie nie miałem miejsca na obłożenie tej półki kamieniami. Później musiałem to naprawiać. Trzeba było odpompować część wody, podnieść folię i plandekę, poszerzyć tą półkę. Teraz wygląda fajnie. Nad tym brzegiem będzie kładko-pomost. W tym miejscu biegła ścieżka z płyt chodnikowych od furtki do domku (domku, hehe, ma 37 m2!). Ten pomost umożliwi bezproblemowe dojście do domku, a od strony patrzącego - vide foto obok - będzie otwarty na trawnik. Pod spodem głębia - jak to powiedziała jedna z posiadaczek oczka na forum internetu: spłoszone ryby będą uciekały akurat pod nogi patrzącego! (wypowiedź przeczytana w sierpniu '06)
30.07 2006r.
W końcu można było puścić wodę. Folia została zabezpieczona 4-ma kamieniami na półce dookoła oczka. Dno wyrównałem wchodząc do środka w miękkich butach i ukształtowałem zakładki. LECI WODA! Od 12 czerwca, kiedy kupiłem działkę, minęło prawie 2 m-ce! Układanie kamiennej ściany, którą widać na zdjęciu powyżej, zajęło mi 3 dni. Nie użyłem do tego ani grama zaprawy - całość jest ułożona na darni. Zabezpiecza ona skarpę przed wypłukiwaniem ziemi spod kamieni do oczka (wczoraj {2.09 2006r.} posadziłem na tej ścianie 3 sadzonki kosodrzewiny; ciekawe, kiedy jej korzenie wypchną kamienie ?). Obłożenie półki kamieniami po zalaniu oczka, co również przypominało zabawę w puzzle, kolejne 3 dni. Następne dwa dni to obłożenie dna pod górką, gdzie jest dość łagodnie, warstwą kamieni o wielkości ludzkiej pięści. Linia brzegowa uzupełniona została kamykami o wymiarach 8-16mm, aby zakryć drobne szczeliny. Folia jest jednak wrażliwa na działanie słońca i mrozu; przed słońcem mogę ją uchronić, na mróz nie ma metody. A że pracuję tylko w weekendy, trochę to trwało.

15.08 2006r.
Teraz mogłem przystąpić do budowy kaskady. Kamienie z poprzedniej w połowie uległy zniszczeniu, ale udało mi się kupić piękne łupki, idealne do tego celu. To te w głębi po prawej. Pozornie powinno wystarczyć, ale życie ma swoje prawa. Oczywiście zabrakło mi 20cm. Trzeba było przysunąć miejsce źródła do początku kaskady. Ale z tym nie miałem dużo problemu.
Na budowę kaskady strawiłem dwa dni, następne trzy na jej obudowanie, aby stworzyć koryto. Niestety do całej tej pracy musiałem zastosować zaprawę betonową, mieszaną z klejem do płytek. Całość wzbogaciłem dodatkiem uszczelniającym beton, aby do minimum zmniejszyć ewentualne przecieki. Woda będzie w recyklingu, więc nie mogę jej tracić zbyt wiele. A że ta z kranu ma paskudne zabarwienie (nawet świeża nie jest przeźroczysta - widać max na głębokość 60cm), jest zażelaziona, wolę zbyt wiele nie dolewać. Mam pompę o wydajności 3300 m, do tego filtr zanurzeniowy: u kolegi widziałem przyniesioną z pobliskiego jeziorka roślinkę, wyglądającą jak podwodny kaktus (kształt agawy- średnica ok. 0,5m!). MUSZĘ też taką zdobyć - posadzę na filtrze, aby go zasłonić. Wys. podnoszenia dla tej pompy to 2,8m - u mnie ma właśnie taką wysokość do pokonania.

Siedzę wieczorem nad oczkiem i obserwuję swoją ławicę. Dlaczego brak czasu nie pozwala mi na więcej?
To na tyle na razie. W niedługim czasie ciąg dalszy nastąpi.
A oto moja ławica: 1 karp, 1 złota orfa, 3 karasie czerwono-białe, 10 karasi kolorowych (7 mojego chowu) i 2 szare karasie - też z tarła u mnie. 30 szt szarych karasi wydałem znajomej.

 

* * *

No to czekamy na resztę opowieści....

 

 


Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw - jak powstawał i jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek Bielecki

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional