Oczko w tym kształcie powstało w maju 2008r.
Wtedy też okazało się, że oczko w ogrodzie może mieć każdy, potrzeba
odrobinę chęci, inwencji twórczej i zwyczajnego zapału... Nie
wyobrażamy sobie oczka z plandeki samochodowej lub niebieskiej folii,
bo to trochę tak, jakby facet założył garnitur i do tego trampki. |
|
Byliśmy tak podekscytowani,że folie kupiliśmy
nie zwracając uwagi na jej grubość, po prostu chwyciłem w palce i
uznałem, że będzie dobra. Rozłożyliśmy ją i ułożyliśmy dokładnie w dole
- odpisałem wodomierz i wlałem ponad 2000 litrów wody. Wokół
poukładaliśmy polne kamienie, które leżały w ogrodzie dobierając
kształtem w taki sposób by jeden brzeg był wyższy a drugi bardziej
płaski z możliwością dojścia do brzegu lustra wody. Na środku ustawiłem
wodotrysk z myślą o natlenieniu wody.
|
|
Zakładaliśmy też,że po dwóch tygodniach
wpuścimy kilka ryb - i tu znowu pośpieszyłem się, bo już po 5 dniach
pływało w nim 10 czerwonych karasi - był to nie do końca dobry pomysł,
bo woda była jeszcze nie do końca odstana, straciliśmy dwa karasie -
reszta się zadomowiła i wydała na świat kolejne pokolenie ryb.
|
|
Oczko
miało szer 2,50 m długość 2,50 m głębokość 80 cm - już po tygodniu
wiedzieliśmy, że ryby w tym oczku zimy nie przeżyją. Ryby jednak
przeżyły, bo odłowiliśmy je z końcem października i umieściliśmy je w
plastikowej wannie w piwnicy. Stawek okazał się za mały i za płytki,
ale nauka kosztuje - wiedzieliśmy, że w następnym roku będzie większy i
ładniejszy.
|
|
Październik
2008r - ostatnie zdjęcie przed rozpoczęciem przebudowy oczka. |
|
Oczkiem
naszym z 2008r cieszyłem się dwa razy: raz gdy wlewaliśmy wodę a drugi
raz gdy tę wodę wypompowałem - stało się to w październiku 2008r,
a jeszcze w listopadzie wykorzystując ładną pogodę i głowę pełną
pomysłów zacząłem je pogłębiać i powiększać - to był błąd!
Ze zgrozą patrzyliśmy z okna domu jak ziemia z tygodnia na tydzień się
osuwa a oczko
powiększa się samo.
|
|
Nadeszła
zima. Czas na zbieranie pomysłów i odpoczynek od prac w ogrodzie.
|
|
W marcu
pogoda była na tyle ładna, że nie mogliśmy usiedzieć spokojnie w
domu,tym razem sam wskoczyłem do dołu z łopatą, okopałem i
wyrównałem - oczko powiększyło się nie o zakładane 500 l a o 1500
l. |
|
Kupiłem nową folię - była to folia budowlana,
czarna piękna i błyszcząca - 0,2 mm grubości zupełnie wystarczyło,
wyłożyliśmy nią powiększone oczko, nalaliśmy wodę.
|
|
W nocy przyszedł mróz i ściął powierzchnię
stawku - i znowu patrzyłem ze zgrozą, czekając czy lód nie
przebije folii nie osłoniętej jeszcze kamieniami. Do tego spadł
śnieg... |
|
Po kilku dniach, kiedy pogoda się wyklarowała
zabraliśmy się ostro do pracy... Ułożyliśmy
kamienie (wg pomysłu Roberta) i posadziliśmy roślinność (wg
ustaleń Gosi).
Oczko zaczęło nabierać pięknego kształtu.
|
|
4 kwietnia - gorący grillowy dzień -
zatopiłem worek z torfem i wpuściliśmy ryby, które fantastycznie
przezimowały w plastikowej wannie w piwnicy - zarówno ryby jak i my
byliśmy w świetnych nastrojach.
|
|
Staw i jego otoczenie wyglądają pięknie. |
|
Przyszedł mam do głowy taki zupełnie szalony,
"kolorowy" pomysł - ciekawi jesteśmy jak to będzie wyglądało za rok -
czy to zabarwienie jest trwałe???
|
|
Jako, że oboje jesteśmy miłośnikami gór to
postanowiłem, że nasz staw może nie będzie najpiękniejszy, ale
będzie na pewno inny - uboższy w roślinność, ale za to z rumoszem
skalnym i kłodami drewna - jest taki, jaki sobie wymarzyliśmy!
Po 4 tygodniach wyciągnąłem worek z torfem, ale profilaktycznie
wlaliśmy preparat ALGOREM w odpowiedniej dawce przeciw glonom - nadal
nie ma w oczku żadnego mechanicznego filtra - zobaczymy czym to się
skończy, bo w zeszłym roku przy wysokich temperaturach powietrza woda w
oczku zaczęła po prostu śmierdzieć - trzeba było połowę jej
wypompować i dolać świeżej.
|
|
Oczko w ostatecznym kształcie ma wymiary 3m x
4m a pojemność 3500 litrów.
Podzielone jest na trzy strefy:
- głębia 1,40 m,
- półka na głębokości 1 m - tu stoją donice z liliami wodnymi,
- półka na głębokości 0,50 m - tu stoją kosze z trawą,
kaczeńcami i pałkami wodnymi,
- strefa płytka - bagienna wysypana drobnymi kamieniami -
grubym żwirem - to prawdziwy raj dla ryb!!! |
|
Cieszymy się naszym oczkiem wodnym, ale zaczyna
się nam wydawać, że i tak jest ono trochę za małe...
Cóż ... czas pokaże ... być może w przyszłym roku zaczniemy jego
ponowną rozbudowę.
|
|
Jesteśmy szczęśliwi i cieszymy się naszym
niewielkim ogrodem i stawikiem. A wieczorami lubimy siąść na huśtawce,
rozmawiać i podziwiać nasz piękny ogród...
|
|
......i czasami śmiać się z naszych pomysłów
:)) |
|
Jak wspomnieliśmy wcześniej, oboje jesteśmy
niezłymi łazikami, zafascynowanymi naszymi ukochanymi Tatrami. Pewnego
dnia wpadł nam do głowy taki śmieszny pomysł, by postawić nad naszym
oczkiem wodnym drogowskaz ze szlakami turystycznymi.
Pojawił się
problem: jakie wybrać miejsce, jakie wybrać szlaki?
Burzliwa narada trwała krótko....
|
|
W ciągu kilku dni nad naszym oczkiem pojawiły
się tablice ze szlakami,
z opisami, z czasami przemarszu. Chyba każdy miłośnik Tatr już wie,
gdzie stoi taki drogowskaz.
I w ten właśnie sposób nasze skromne, niewielkie ogrodowe oczko stało
się najwspanialszym tatrzańskim stawem "Morskie Oko". |
|
Kilka dni temu zobaczyliśmy w naszym oczku
żabkę. Prawdziwą, żywą, wspaniałą zieloną żabkę! Nie mieliśmy pojęcia,
że jej widok sprawi nam tyle radości. Wspaniale mieć w ogrodzie
kawałek prawdziwej przyrody!
|
|