|
Data powstania strony 9 X 2003r. Data ostatniej modyfikacji 15 X 2003r. |
U Bogusi i Tom'a w Wisconsin
Bardzo przepraszam, że nie ma opisów do moich zdjęć. Wysyłał je mój mąż Tom a problem w tym, że on tylko angielski :). No nic, wiem, że Twój humor jest zawsze wspaniały, więc może coś dopiszesz od siebie... |
No to pięknie - znów zwalono całą robotę na moje plecy :-)))
Ale dobrze, że chociaż czasami Tom podawał daty do zdjęć - dzięki temu jakoś to wszystko możemy ułożyć w czasie i przestrzeni - bardzo nie lubię takich anonimowych, bezczasowych zdjęć. Przecież zdjęcia pokazują nasze życie, nasze sukcesy, czasami porażki, to wszystko dzieje się in the time - nie można pokazywać zdjęć bez daty jeżeli zdjęcia dotyczą bezpośrednio nas!
Dear
Leszek, This is the patio before the pond. Lipiec 2002. Tom |
I być może właśnie wtedy Bogusia pomyślała: hmmm... nuuuudny ten taras - a może byśmy tutaj zrobili jeziorko?
To zdjęcie jest zrobione 12 IV 2003 - forma oczka została już kupiona i dostarczona na miejsce, a wszyscy czekają po prostu na lepszą i cieplejszą pogodę.
Można powiedzieć, że prawdziwe prace
ruszyły 18 V 2003 - Wreszcie zrobiło się ciepło, a krzewy i
drzewa zaczęły się pięknie zielenić - można się wziąć do
pracy!
Hehe - a paskudna trawa widzę, że rośnie tak szybko jak i u
mnie - och jak ja nie cierpię koszenia trawników :-(
Wszystkie prace były wykonywane przez Bogusię, jej męża Toma i ich syna Bartka. To nietypowe u nich... kilka słów z jej listu
...muszę ci powiedzieć, że mój ogród został wybrany za jeden z najbardziej ciekawych i inny - a wiesz dlaczego? Bo większość Amerykanów (moich znajomych i sąsiadów) po prostu zatrudniają firmy tzw. landscaping company i robią wszystko na jedno kopyto. Np. idą róże - no to 20 róż, idą potintylle - no to następnych 20 sztuk itp. Ja mam wszystko wymieszane, sama z mężem robiłam również kamienne ściany dookoła naszej posesji oczywiście z miejscem dla ptaszków. Mają specjalne miejsca na swoje jedzenie i świeżą wodę przez cały rok. |
Oho!!! To już znam kogoś, kto od razu polubił Bogusię - za te ptaki oczywiście :-)
Hmmmm.... Powiem szczerze, że nie mogę się nadziwić "amerykańskiemu" sposobowi na posadowienie oczek z formy - bo to nie pierwsze takie oczko co będzie na wierzchu. Naoglądałem się trochę amerykańskich oczek w internecie i wiele takich dziwnych rozwiązań widziałem. Chyba żadnemu Polakowi lub Niemcowi (moja opinia na podstawie książek wydanych u nas, a tłumaczonych właśnie z niemieckiego) by taki pomysł nie przyszedł do głowy - a tam jest to bardzo popularne rozwiązanie. Ale jak zobaczymy na dalszych zdjęciach ma to swoje zalety - może ten pomysł przyjmie się także u nas?
O kurde!!! - ułożyć i ubić rękoma
kostkę na takim dużym tarasie to nie żarty - sam to robiłem i
wiem, że to jest ciężka i żmudna praca!!! Hmmmm..... ciekawe
jakich to argumentów użył Tom by przekonać Bogusię, że to właśnie
odpowiednie zajęcie dla niej??????????
:-)))))
Proszę, proszę... Bogusia szczęśliwa
- no pewnie że tak! Taras już gotowy. Kostka ułożona i ubita,
a wokół formy przywieziona najlepsza ziemia.
Mój 15 letni syn Bartek taczką wwiózł 3 małe wywrotki wspanialej ziemi i rozsypał wokoło oczka gdzie będą rosnąć roślinki. |
Prawie gotowe - wszystkie ciężkie prace zostały ukończone - teraz dopiero zacznie się najprzyjemniejsza część prac.
19 VII 2003 to dzień oficjalnego
otwarcia parasola i oczka w ogrodzie Bogusi i Toma. Pięknie to
wygląda. A najlepszy jest ten ogromny taras, na którym NIE rośnie
trawa i nie trzeba jej będzie kosić!!!
[ jak ja nie cierpię koszenia trawników!!!
:-((( Hmmmm - czyżbym już o tym wspominał ??? ]
No i wreszcie wiadomo dlaczego Amerykanie robią swoje oczka na wierzchu !!!! No proszę jakie to świetne zdjęcie szczęśliwej Kobiety. A poza tym dzięki takiemu ustawieniu formy bardzo wygodnie jest siąść na murku otaczającym oczko i mieć wodę, ryby, rośliny dosłownie w zasięgu ręki - to całkiem niegłupi pomysł!!!!! Myślę, że coraz częściej i my zaczniemy budować oczka w ten sposób! A przyczyni się do tego właśnie Bogusia i ja i moja witryna Mój staw :-)))))
No to się zaczyna szaleństwo początkujących stawowiczów: fontanny, pompki, reflektorki, filtry... No, ale w małym oczku często trzeba się wspomagać techniką - w takim oczku bardzo szybko nagrzewa się woda, trzeba ją dodatkowo napowietrzać i oczyszczać na filtrach. A i glony potrafią rosnąć szybciej niż w większym zbiorniku - trzeba stosować lampę UV.
Czy wiecie ile kosztuje w Stanach sadzonka grzybienia z dwoma listkami? 39, 99$. A jedna roślinka topianu kosztuje 4,99$. Czyli tyle co u nas - tylko, że u nas kosztuje tyle samo, ale złotówek. Topian Bogusia nazwała w swoich listach kapustą wodną - spotkałem tę nazwę w jednej z książek, ale lepiej nie używać tej nazwy. A na zdjęciu poniżej piękne hiacynty wodne i jakieś kwitnące grzybienie i irysy wypuściły swoje miecze czyli lato w pełni!
Kaktusy na brzegu? Hmmm... przetrwają zimę??? Ciekawostka - czegoś takiego nie widziałem!
Polowanie na ryby? Czy na żaby?
Mój syn kupił kiedyś 12 malusieńkich czerwonych rybek. Były one dosłownie przezroczyste - tak malutkie. Teraz są już duże i szczęśliwe (odpukać) tak jak i ja. A oprócz tego mam w dobytku 5 żabek. Nie takie jak w Polsce: piękne i zielone - nasze są szare ale i tak kumkają. |
Aż czuć z tych zdjęć radość, jaką sprawia Bogusi i Tomowi ich oczko. Jest jakaś magia w wodzie - i w ogromnym stawie i w maluteńkim oczku. Coś co sprawia, że człowiek, który chociaż raz w życiu przesiedział pół nocy nad wodą w ogrodowym stawie już nigdy tego nie zapomni...
No proszę jak to się rozmnożyły
hiacynty - czego się nie robi by oczko było jeszcze piękniejsze
:-)
Kupiliśmy też filtr ultraviolet, bo w czasie upałów tworzyły nam się duże ilości glonów i ten filtr zapobiegał temu - kosztował $299,99. |
I co... już koniec...? Tak by się chciało i jeszcze i jeszcze....
Dziękuję Bogusiu i Tom
za wspaniałą wycieczkę nad Wasze oczko. I cieszę się
Bogusiu, że mogliśmy też zobaczyć, że sobie świetnie dajesz
radę w dalekiej Ameryce, że sobie ułożyłaś życie i że
jesteś Szczęśliwa!
Powodzenia!!!
* * *
No i koniecznie jeszcze zobaczmy gdzie tak naprawdę
Bogusia i Tom mieszkają...
Oj - a cóż to właściwie znaczy "Wisconsin" - to prawie jak powiedzieć
"mieszkam w Polsce".
Mapa USA - zaznaczony czerwonym kółkiem stan Wisconsin
O!!! Na deser otrzymałem od Toma widok na fragment ogrodu z szerokiej perspektywy.
Dear
Leszek, From beginning, to end. Tom |
12 April 2003
3 July 2003
A wszystko zaczęło się kiedyś dawno temu tak...
Dear Leszek, This is how it began. The pond came later, much later. Tom |
Tak..., ale o tym to już się zapomina... Dobrze, że są zdjęcia, które zatrzymały Czas.
...bo ktoś kiedyś dla
mnie (TAK!!! Specjalnie dla mnie!!!) napisał wiersz - piękny wiersz...
... I widzę... Jak klepsydrą czasu Bóg odmierza czas, który już nigdy nie wróci. Bo nie może. |
( Cały wiersz w oryginalnej postaci znajduje się
tutaj w punkcie
"6" )
Tak - nie potrafimy zawrócić Czasu - ale dobrze, że chociaż potrafimy Go zatrzymać!
...na koniec pozdrowienia dla wszystkich
stawowiczów od Bogusi i Toma
Hope you like these! Bo & Tom Wisconsin |
Pozdrowienia z Wisconsin Bogusia i Tomek |
Cóż dodać - po prostu dziękuję!
Strona jest umieszczona w witrynie:
Oczko wodne... czyli Mój staw -
jak powstawał i
jak się zmienia
Zdjęcia i tekst (c) Leszek Bielecki - All on this website (c) Leszek
Bielecki