Data powstania strony 14 V 2003r.

Data ostatniej modyfikacji 7 I 2005r..

Wydra

Lutra lutra

Otrzymałem mail... (tekst oryginalny)

Drogi kolego,
Podziwiając haryzmę, z jaką prowadzisz tę stronę, chciałbym zaproponować uzupełnienie jej o forum dyskusyjne na którym miłośnicy stawów mogliby wymieniać informacje.
Mam obecnie problem z wydrą. Po kompletnym spustoszeniu go na wiosnę zeszłego roku, ogrodziłem go wkopaną na 20 cm siatką ogrodową. W tym roku zauważylem jedynie resztkę uczty z jedynie dwóch ryb. Coś więc siatka dała ale nie do końca. Domyślam się, że nie masz takich problemów, ale na takie problemy najlepsze jest forum dyskusyjne do czego Cię namawiam. Nie czuję się na tyle mocny aby stworzyć własną stronę.
Pozdrawiam serdecznie i oczekuję na wieści. Andrzej Grzywacz

"Andrzej Grzywacz" <agrzywacz@profilsp.com.pl>

No to proszę - jest forum dyskusyjne.

* * *

Oto co znalazłem o wydrze w encyklopedii Fogra'98

Nie możesz powiększyć... :-(

Wydra (Lutra lutra), ssak ziemno-wodny zaliczany do rodziny łasicowatych z rzędu drapieżnych, zamieszkujący brzegi rzek i jezior Europy i Azji. Osiąga długość ciała do 1 m, ogona do 60 cm, ciężar największych osobników dochodzi do 15 kg. Ciało wysmukłe, spłaszczone, głowa płaska, szeroka, niewielkie małżowiny uszne, kończyny krótkie z błonami pływnymi i pazurami, ogon silnie umięśniony, spiczasto zakończony. Otwory nosowe i uszne zamykane podczas nurkowania za pomocą specjalnych mięśni. Sierść gęsta, gładka, z gęstą, przylegającą podściółką puchową, stanowi nieprzemakalną okrywę ciała.
Aktywna głównie nocą, żyje samotnie w wykopanych przez siebie norach mających wejście pod wodą, chętnie zajmuje nory innych zwierząt ziemno-wodnych. Samice z młodymi łączą się niekiedy po 2-3 rodziny, przebywające razem na wspólnym terytorium. W razie braku pożywienia lub niepokojona wydra wędruje w poszukiwaniu nowych terytoriów. Poluje głównie na ryby i inne zwierzęta wodne, atakuje niekiedy ptaki i gryzonie, przy czym drobne ofiary zjada leżąc na grzbiecie na powierzchni wody, większe wyciąga na brzeg.
Doskonale pływa i nurkuje. Ma doskonale rozwinięty zmysł wzroku, bezbłędnie rozpoznaje z brzegu dokładne położenie swej ofiary w wodzie, uwzględniając załamanie światła. Skore do zabawy, chętnie gonią się i mocują ze sobą, wykonując rozmaite akrobacje, szczególnie podczas zabawy w wodzie. W okresie godowym, (od stycznia do lipca), samce staczają między sobą zacięte walki. Ciąża trwa 58-62 dni, samica rodzi 1-5 młodych, ślepych i słabo owłosionych, które karmi przez okres 6-7 miesięcy. Młode osiągają dojrzałość płciową w wieku 2,5-3 lat.
Jest gatunkiem ginącym. Chroniona przepisami Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), objęta także programem hodowlanym EEP (European Endangered Species Programme), utworzonym dla ratowania gatunku przez europejskie ogrody zoologiczne.
W Polsce podlega całkowitej ochronie gatunkowej.

 

 

Nie możesz powiększyć... :-(

Zdjęcie  pochodzi ze strony
http://republika.pl/zzknafle/wydra.htm

7 I 2005r.

Otrzymałem mail... (tekst oryginalny)

Witam
TRafiłem na Pana strone szukająć informacji na temat pogonienia wydry.
I mam prośbęczy mógłby Pan mi coś na ten temat napisać. Bo Wydra siej mi spustoszenie na stawie
Z góry dzięuję i Pozdrawiam.
Grzegorz.

No cóż, nie będę ukrywał, że nie miałem z wydrą nigdy (na szczęście) kłopotów. Ale znam kogoś, kto już zęby zjadł na tym temacie. Napisałem więc do fachowca z prośbą o ratunek.
Oto odpowiedź:

Problem wydry znam od trzech lat. Mam na Mazowszu, niedaleko Mińska Mazowieckiego koło rzeki Rządzy działkę rekreacyjną z oczkiem wodnym o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych. Znają ten problem również moi znajomi posiadający oczka o różnej wielkości i stawy rybne - czyli zbiorniki o wiele, wiele większe. Każdy z nich ma swoje sposoby i uważa je za lepsze od innych. Te sposoby są często nieskuteczne! Jednego z moich sąsiadów wydry (przychodziły samice z młodymi - całe rodziny) zmusiły do rezygnacji z hodowli ryb. W oczku wodnym przed domem ma tylko rośliny i plastikowe kaczuszki a w stawie rybnym za domem całkowicie spuścił wodę.

Ktoś inny wokół stawu rybnego założył płotek i pastucha elektrycznego. Nie wiem jakie są efekty, może co najwyżej wydry czynią mniejsze szkody, ale sądzę, że znalazły na obejście pastucha sposób. To naprawdę inteligentne zwierzątka!

Przez wydry straciłam już wiele złocistych karasków. Zastanawiałam się, czy nie stosować rybek jak kwiaty cięte, czyli po wyżarciu przez wydry kupować nowe. W przypadku mojego oczka wodnego drugi rok egzamin zdaje najbardziej humanitarny sposób. Nad stawkiem, gdzie podciągnięty mam kabel z prądem, włączone przez cały czas jest radio. Odbiorniczek należy umieścić ok. 0,5 m nad powierzchnią ziemi, aby nie zamókł od wody z deszczu i roztopów a z wierzchu przykryć plastikowym wiaderkiem w dyskretnym kolorku, aby deszcz nań nie padał, można oczywiście wymyślić elegantszą wersję osłony dla radia. Radio należy nastawić cichutko, tak aby było ledwie słyszalne z bliska. Wydra ma lepszy słuch niż człowiek i jej to wystarczy, natomiast jak radio nastawione jest zbyt głośno słyszą je przechodzący ludzie i mają pokusę. Sprawdziłam, moje radyjko grało ostatnio za głośno - no i "wyparowało". Muszę kupić nowe i jak najszybciej je ustawić nad wodą. Jeśli chodzi o radio - należy zastosować stare radyjko, albo radyjko ze straganu za 10-30 zł, ważne jest aby było zasilane prądem, nawet przez prostowniczek, który na straganie u naszych braci zza wschodniej granicy kosztuje 10 zł. Radyjko wyłącznie bateryjne wpędzi nas w znacznie większe i zbyteczne koszty, bo grać musi "na okrągło" miesiącami. Wydry przecież odwiedzają działki przez cały rok, najaktywniejsze są w okresie, kiedy uczą młode łowienia ryb.

W każdym krańcu Polski jest radiostacja, która więcej gada niż gra. Fala nie zanika, wręcz przeciwnie - przebija się przez wszystkie inne stacje. W moim i nie tylko moim przypadku jest to Radio Maryja czyli radio o.Rydzyka. Nie będę oceniać jego wartości dla ludzi, bo też mój odbiorniczek jest nastawiony jak dla człowieka zbyt cicho. Wartości przekazywane wydrom przez to radio są nieocenione! Nigdy, odkąd gra, żadna wydra nie pojawiła się w moim ogrodzie. Uważam to za największy sukces o.Rydzyka!

Być może w przypadku większych stawów warto zastosować kilka odbiorniczków wokół brzegu.

(...)

Ale ktoś inny (u tej osoby szukałem zdjęć wydry) miał zupełnie odmienne zdanie na temat wydry:

Przykro mi, ale w zyciu nie widzialem wydry na zywo, o zdjeciach wiec nie wspomne, dotyczy to chyba wiekszosci Polakow. Pomysl z radiem jest rewelacyjny aczkolwiek przysparza plusow pewnemu o i pewnemu r. Ja osobiscie bylbym wniebowziety gdybym mogl zobaczyc wydre z mlodymi nad swoim stawkiem i kupilbym im tone karasia bardzo zlocistego by je tam jak najdluzej zatrzymac.
Serdecznie pozdrawiam (...)

Chciałem tym odmiennym spojrzeniem pokazać, że życie i problemy nie są czarno-białe, ale zupełnie inne. Dla kogoś złote karasie to będzie coś najwspanialszego pod niebem, a wydra będzie okrutnym drapieżcą, którego najlepiej by było po prostu zatłuc. Ale dla innych te głupie ryby będą tylko żarciem dla przepięknego stworzenia jakim jest wydra.

I jak tu wszystkim dogodzić?????????

Wiele razy byłem we wrocławskim zoo, ale jakoś nigdy mi wydra w oczy nie wpadła. A może i wpadła, ale jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy by aparat wziąść do zoo. Po co? Fotografować zwierzęta w klatkach??? Ale może kiedyś pojadę do zoo z aparatem... i może kiedyś pokażę swoje zdjęcia wydry.

Teraz chciałbym pokazać kilka zdjęć wydry afrykańskiej. Te wydry są jeszcze większe niż europejskie. Ich waga może dochodzić do 22 kg, a długość aż 1,4 m. Łacińska nazwa tego gatunku to Aonyx capensis. No i zjadają jeszcze więcej ryb!

 

Wszystkie umieszczone poniżej zdjęcia
wykonałem osobiście w niewielkim prywatnym zoo
koło Klerksdorp.
All on this website (c) by Leszek Bielecki
 

 

Wydra została właśnie skądś przywieziona (od weterynarza???) i wypuszczona z tej czerwonej klatki.

 

Poruszała się błyskawicznie, bezszelestnie, przy samej ziemi jak czarny duch! To naprawdę wspaniałe zwierzę!!!

 

W całej krasie. Szkoda, że nie udało mi się pokazać z bliska jej głowy, białej szyi. Ale między tą kratą a barierką dla widzów była ponad metrowa odległość, by nikt nie mógł między te kraty wsadzić dłoni lub palców. Coś mi się wydaje, że to byłby dla tej wydry smaczny kąsek!!!!!

 

Po kilku sekundach skierowała się do wody. Tu widać jej wspaniały, długi i potężny ogon.

 

I już w wodzie. Już z nie chciała w ogóle z niej wyjść...

 

A z boku klatki cały czas siedziało w kącie maleństwo. Ale chyba się bardzo bało ludzi którzy się kręcili po ich wybiegu, bo w ogóle się nie ruszało. Dziś żałuję że nie miałem wtedy więcej cierpliwości by poczekać aż się uspokoi i wyjdzie z tego kąta.

 

 


Czy ktoś jeszcze miał kłopoty z wydrą, czy sobie jakoś poradził? Czy ktoś odpowie?

 

 

     







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional