Zdjęcie umieszczone na tej stronie
 wykonałem ja i
Bożena

All on this website (c) by Leszek Bielecki

Data powstania strony 15 X 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 2 XII 2006r..

Łabędź niemy

Cygnus olor

Zawsze gdy dostaję maile ze zdjęciami waszych stawów mam taką cichą nadzieję, że może właśnie teraz... Że właśnie teraz ktoś przysłał zdjęcia swojego ogromnego stawu pokazanego nie jako wielka woda, ale jako miejsce gdzie żyją i rozmnażają się przeróżne ptaki wodne. Ale przez tyle lat nikt takich zdjęć nie przysłał.... Czy w Polsce nie ma ludzi co mają staw, jakiś ponton, aparat, mają swoje ptaki i lubią robić zdjęcia?????

Więc postanowiłem pokazać na tej stronie kilka zdjęć jakie udało mi się zrobić nad dzikimi, leśnymi jeziorkami. A Bożena dosłała kilka zdjęć zrobionych na plażach Bałtyku.

 

22 V 2005 Chyba nie ma w Polsce piękniejszego polnego widoku niż kwitnący po horyzont rzepak. Warto wybrać się w maju za miasto by zobaczyć taki widok, by nacieszyć nim oczy!!!
Oczywiście to pole to nie był cel naszej wycieczki - tu po prostu zatrzymaliśmy się na kilkanaście minut by nacieszyć oczy tym widokiem i zrobić kilka zdjęć.
Tego dnia wybraliśmy się na szukanie nowych, ciekawych miejsc, gdzie można odpocząć w ciszy, podziwiać przyrodę i zrobić jakieś ciekawe zdjęcia nowym roślinom i zwierzętom.
To co prawda nie jest nowe zwierzę, ale jak by nie patrzeć - dość atrakcyjne.....




:-))))

No cóż... Jeżeli ta bidula to nowe zwierzę to wycieczka chyba nie bardzo się nam udała pod względem fotograficznym.....
Ale jak się okazuje, i zwykła żaba może się okazać wdzięczną modelką. Oczywiście pod warunkiem, że będzie spokojnie siedzieć. No i ta właśnie taka była... No i zająłem się tą żabką.....
By robić takie zdjęcia trzeba się zupełnie skupić na tym co się robi, nie można się rozpraszać, nie można się gapić na boki. Ma się tylko jeden cel - zrobić jak najlepsze zdjęcie wybranemu tematowi. Gdy po kilku minutach podniosłem głowę znad aparatu zdębiałem..... O kilka metrów ode mnie unosił się na wodzie ogromny łabędź i obserwował co ja właściwie robię.....
To było wprost niesamowite. Przecież ja go w ogóle nie słyszałem, podpłynął zupełnie bezgłośnie. W zupełnej ciszy mnie obserwował. Pewnie byłem dla niego bardzo ciekawym stworem robiącym jakieś dziwaczne tańce nad zieloną żabką.
Żona to wszystko widziała - siedziała wysoko na skarpie i czekała w ciszy co się będzie działo. Obserwowanie skradającego się do mnie łabędzia było dla niej fascynujące!!!
Łabędź zupełnie spokojnie rozglądał się na boki, patrzył się na mnie, zacząłem do niego coś mówić - nie ważne co - chciałem by usłyszał mój głos, chciałem by się nie bał....
...ale chyba tak naprawdę to ja się jego bardziej bałem! Łabędzie są niezwykle silne. A jeżeli będzie to łabędź broniący swoich młodych to naprawdę może być niebezpieczny!!!
Ale po chwili zrozumiałem, że nie mam się czego obawiać - i ja i on nie mieliśmy wobec siebie złych zamiarów - a ja wykorzystałem wspaniałą okazję do zrobienia świetnych zdjęć.
Łabędź po chwili uznał, że jestem dla niego całkowicie nie groźny i zupełnie przestał się mną interesować - zajął się po prostu jedzeniem. Łabędzie są wyłącznie roślinożerne i jedzą podwodne części roślin.
Zacząłem obchodzić staw na około w poszukiwaniu tematów do zdjęć. A łabędź cały czas mnie obserwował. Czy to był samiec pilnujący samicy wysiadującej jaja??? Nie wiem - nie widziałem żadnego gniazda. Może był sam na tym jeziorku - chociaż w to wątpię.
Przy okazji zrobiłem dobre zdjęcie roślinom pałki - jak straszliwie plenna jest pałka - jak szybko zarasta staw. I jakie może przysporzyć kłopoty w niewielkim ogrodowym stawie posadzona zupełnie swobodnie - po prostu za kilka lat zarośnie go całkowicie!!!
Tak wygląda płytki obszar stawu między brzegiem (po lewej) a wyspą (po prawej) - widać, że pałka już ten obszar całkowicie zarosła - co zrobi właściciel tego stawu za trzy lata ????????? Ten staw jest za płytki!!!! W głębszej wodzie pałka by nie urosła, ale tutaj już jej niczym nie usunie!!!
Ale łabędziowi ta pałka pewnie nie będzie przeszkadzać - młode pędy być może są dla niego smakołykiem.
Po obejściu stawu wróciłem do żony - jak widać już nie mogła się doczekać mojego powrotu i wspólne kanapki już przestały być wspólne!!! Nigdy nie ufaj kobiecie!!! Swoje kanapki w swoim plecaku to najrozsądniejsza rzecz na wycieczce!

:-)))

Zjadłem moje kanapki, zrobiłem jeszcze kilka zdjęć...
...bo łabędź znów do nas podpłynął.
Po dwóch godzinach pobytu nad stawem bardzo zadowoleni pojechaliśmy do domu.

 

* * *

Miesiąc później nad innym stawem, zupełnie innego typu, spotkaliśmy znów łabędzie. Niestety - ten staw ma bardzo bagniste brzegi i nie mogliśmy podejść bliżej. Ale i tak obserwacja dwóch par dostarczyła nam wiele radości. Chociaż zdjęcia robione z daleka pokazują raczej łabędzie otoczenie niż je same.

12 VI 2005 Jak widać na zdjęciach staw składa się z wielu zarośniętych zatoczek, prawie brak w nim otwartych wodnych przestrzeni - a każda zatoczka to jakby osobne mieszkanko dla jednej pary lokatorów.
W pewnym miejscu te zatoczki łączą się w taką czystą od zarośli, szuwarów i od rzęsy powierzchnię. Tu pływała druga para łabędzi. Wielka szkoda że nie mogliśmy podejść bliżej.
Nawet najmocniejszy zoom niewiele pomógł.
W końcu udało mi się znaleźć mniej bagienny brzeg, a i łabędź zaciekawiony podpłynął bliżej. To najlepsze zdjęcie jakie udało mi się tego dnia zrobić łabędziom w tym stawie.

 


 

Z moich obserwacji wynika, że łabędzie to mądre, ciekawe tego co się wokół nich dzieje, ptaki. Wiosną i latem oczywiście wolą miejsca spokojne, oddalone od ludzi - przecież to okres godów, zakładania gniazda, wysiadywania jaj i opieki nad młodymi. Do tego potrzebny jest spokój. Ale gdy zbliży się do nich człowiek nie okazują lęku, ale również nie okazują agresji - no, ale ja nie przekraczałem granicy bezpieczeństwa. Po prostu obserwowaliśmy siebie - każde z poziomu swojego świata - i to było wspaniałe!!!

 

* * *

Wiele łabędzi zimuje na plażach Bałtyku - w miejscach gdzie można liczyć na dobroć zwykłych ludzi, którzy przyniosą kawałek starego chleba lub świeżutkiej bułeczki. Łabędzie zjedzą wszystko i za wszystko będą wdzięczne.

5 I 2005 Jak za chwilę będzie widać łabędzie zimujące nad morzem są tak oswojone jak gołębie na rynkach dużych miast. Wystarczy rzucić kawałek chleba by po sekundzie zjawiło się ich setki.

Samotny łabędź na plaży.

Ale koledzy już nadbiegają - ale na razie mewy są szybsze.
I już robi się stado - jak kury na wiejskim podwórku gdy gospodyni zawoła cip,cip,cip.
Mewy też próbują cały czas załapać się na jakiś darmowy posiłek - to jest niesamowite jak zwierzęta się potrafią przystosować do jedzenia chleba, chipsów, ciastek i czort wie czego rzucanego przez ludzi...
Ale może dzięki takiemu dokarmianiu wiele zwierząt przeżywa zimę. Przecież myśliwi też dokarmiają zwierzynę leśną w zimie.

Dziś już chyba nie ma dzikich zwierząt. No, chyba że jakieś muchy, pająki, ślimaki i inna tego typu gadzina.
:-)))

 

* * *

I upłynęło pięć miesięcy, jest już wiosna, już się robi ciepło, co prawda plaże puste, a nieliczni spacerowicze chodzą w ciepłych kurtkach, bo wiatry nad samym brzegiem morza są zawsze okrutne.

13 V 2005 No i tego zupełnie nie rozumiem!!! Ja w tym samym czasie fotografowałem łabędzie ukryte przed ludźmi na leśnych jeziorach, zajęte zalotami, zajęte budową gniazd lub wysiadywaniem jaj. A dlaczego te łabędzie nie robią tego samego ???
Są za młode ?????
Są za stare ?????
Są za leniwe ?????


Są aseksualne ?????
:-)))

Jedno jest pewne - są całkowicie oswojone i jedzą właściwie z ręki.

I to nie jest dobre, bo one już chyba nie potrafią po prostu same się wyżywić.....

I chyba są zdane całkowicie na łaskę ludzi... No i gdzie by tu miały zakładać gniazdo i wysiadywać jaja!!!
Ale w okolicach mola w Sopocie jedzenia im nie zabraknie - ludzie są tu zawsze, przez cały rok, i łabędzie o tym doskonale wiedzą.

 


I dobiegła do końca moja opowieść o łabędziach. Opowieść zakończona prośbą do właścicieli dużych akwenów. Jeżeli lubicie fotografować, macie swoje ptaki, macie ciekawe, dobre jakościowo zdjęcia, moja witryna czeka na Wasze opisy, zdjęcia, Waszą radość...

bo przecież...
Chciałoby się je zobaczyć i w locie, i w kluczu, i na gnieździe, i z małymi. Same dalekie ujęcia na leśnych jeziorkach, gdy suną majestatycznie, to troszkę za mało!
Tak oceniła stronę Bożena - i chyba ma wiele racji.

 

25 VI 2006r.

Udało się Bożenie wypełnić jeden temat jaki bardzo brakował na tej stronie - dziś pokazuję piękne zdjęcia "prawdziwych", czyli dzikich łabędzi z młodymi.

19 VI 2006 Ogromne jeziora na Kujawach nie przyciągają tak turystów jak jeziora w Lubuskiem czy na Mazurach. Dlatego łabędzie wolą te spokojne i ciche akweny do wychowania swoich dzieci.
W zatłoczonych i hałaśliwych miejscach nie zrobi się takich zdjęć. A jezioro, po którym pływa 100 żaglówek, setki kajaków i kilka motorówek to nie jest miejsce by łabędzie mogły spokojnie żyć i się rozmnażać.
Jak widać z poprzednich zdjęć łabędzie mogą pójść "na łatwiznę" i stać się wypasionymi kurami domowymi i zrezygnować z rozmnażania. Ale na szczęście nie wszystkie tak robią!
Dzikie łabędzie są nieufne i tej nieufności uczą swoje dzieci.
Samiec bardzo wyraźnie pokazuje, że człowiek w tym miejscu jest tolerowanym intruzem. Bardzo należy uważać w takich sytuacjach. Łabędź jest niesamowicie silnym ptakiem - uderzenia jego skrzydeł z łatwością połamią dorosłemu mężczyźnie ręce!!!! A dziób może też swoje zrobić. Nawet w tym roku czytałem gdzieś o takim wypadku.
Po chwili ptaki uznały, że fotograf to dobry i rozsądny człowiek :-))) i nie trzeba się jego obawiać i zajęły się swoimi sprawami.

A w takim miejscu można by spędzić cały dzień i zrobić 1000 zdjęć obserwując taką parę.

Dziękuję za świetne zdjęcia. I dalej proszę o zdjęcia łabędzi w locie, startujących do lotu...

 

 

2 XII 2006r.

Długo czekały te zdjęcia na pokazanie... Dziś już grudzień, a na tych zdjęciach cudowny, hiszpański lipiec AD 2006. Może właśnie dlatego tak długo czekałem z tymi zdjęciami, by sobie przypomnieć w taki ponury, szary dzień, jak cudownie gorący był lipiec w tym roku. Zdjęcia są robione przez Bożenę nad tym samym jeziorem, ale czy tej samej parze łabędzi to już tego nikt nie wie....

20 VII 2006 Łabądka przez miesiąc podrosły. To już nie są malutkie pisklaki. I właśnie zaczynają robić się brzydkie... Prawda jest w tej bajce o brzydkim kaczątku - oj, prawda!
Ale na tle swojej mamy (taty???) wyglądają wspaniale. Kiedyś też takie będą!
Jak widać rodzice wspólnie cały czas pilnują swoich dzieci.
Może za rok uda się Bożenie zrobić jeszcze jakieś ciekawe zdjęcia nad tym jeziorem.

Jak to dobrze mieć eksperta od łabędzi - dziękuję za zdjęcia!

 

     







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional