Wszystkie zdjęcia umieszczone na tej stronie
wykonała Teresa R.


All the photos on this website (c) by Leszek Bielecki

Data powstania strony 10 V 2005r.

Data ostatniej modyfikacji 10 V 2005r.

Bocian czarny

Ciconia nigra

Piękne, dzikie, niezależne od ludzi zwierzęta są dziś coraz wielką rzadkością. Dziś nawet wilki w Bieszczadach podchodzą do ludzkich siedzib. To nie są radosne wizyty dla ludzi. Właściwie to chyba żadne wizyty dzikich zwierząt nie są dla ludzi radosne... Nawet tak pięknych i rzadkich jak bocian czarny....

Ale o tym napisze już Teresa osobiście.

Dzisiaj (1 VI 2005) w moim ogrodzie wylądował "bocian czarny", zaskoczenie wielkie zwłaszcza, że dzisiaj Dzień Dziecka :-)

Wysłałam do kilku osób zdjęcia, ale tylko niektóre uwierzyły i nie dziwię się - sama byłam zaskoczona kiedy lądował, a jego rozpiętość skrzydeł przysłoniła mi okno.

Adrenalina mi podskoczyła i za aparat, fotkowałam, a on sobie spacerował nad oczkiem, nawet próbował wejść do wody, wizyta trwała jakieś 15-20 min.

Gogle podają, że unika siedlisk ludzkich, więc jak to możliwe, że wylądował akurat u mnie w 600 m2 ogrodzie.

Byłam gotowa poświęcić ryby w oczku i moje żabki, ale coś go spłoszyło i odleciał, a ja tego nie utrwaliłam bo bateria się wyczerpała :-)

 

W pierwszej chwili każdy pomyśli, że to plastikowa figurka. Rzeczywiście tak wygląda na tym zdjęciu. >

 

Ale teraz już nikt nie będzie miał wątpliwości że to prawdziwy, żywy bocian czarny. >

 

O proszę - nawet nogę podnosi

:-))

>

 

A teraz opuszcza...

Terasa trzaskała zdjęcie za zdjęciem i wcale się nie dziwię....
napisała przecież:

>

 

...przeżycie niesamowite, taki wielkolud w moim ogrodzie :-)

 

Bociek chwilę pokręcił się po ogrodzie. One są bardzo płochliwe i nie przylatują do ludzi jak bociany białe, więc pewnie pilnie baczył czy jest bezpieczny. >

 

Ale nie tylko wypatrywał ludzi - przecież zwabiło go do tego miejsca tak naprawdę oczko, a właściwie jedzenie czyli.... ryby w oczku!!! >

 

Na szczęście przestraszył się jednak czegoś i po chwili odleciał...

Wydawać by się mogło, że wszystko skończyło się szczęśliwie i dla boćka i dla jedzenia.

Ale nie do końca.... bo następnego dnia...

>

 

Bociek wrócił dziś rano :-)
Zdjęć już nie zdążyłam zrobić, ale bociuś zdążył zjeść wszystkie ryby z oczka, na trawie zostawił tylko łuski, a miałam właśnie dokupić pokarm
:-)
Chyba ma gdzieś gniazdo w pobliżu i głód go zmusił do wylądowania w moim ogrodzie
:-) :-)

Bardzo szkoda, smutne teraz jest to oczko, tylko mnie zastanawia gdzie on to zmieścił, bo ryby były już spore :-)

Za dwa dni Teresa znów napisała kilka słów

Dowiedziałam się, że bociany czarne dwa gniazda mają w okolicach Mierzeszyna, to jest jakieś 20 km od mojej miejscowości.

Rybek wszystkich jednak nie wyjadł, były tak zestresowane, że dopiero dzisiaj odważyły się wypłynąć :-)

Myślę, że w tym roku ciężko jest bocianom ze zdobyciem jedzenia, dlatego odważył się na zbliżenie do osad.

W czasie naszej rozmowy mailowej wyraziłem się mniej więcej tak: "to tragedia - cholerny bociek, zjadł Ci wszystkie ryby", ale Teresa wykazała stoicki spokój!

Ryb mi nie szkoda, że zjadł bocian, bo zrobił to z głodu, ma małe w gnieździe, a trzeba je nakarmić.
Bardziej byłam wściekła jak karpia koi zjadł mi kot
:-((

 

Więcej można poczytać tutaj
http://www.zoo.wroclaw.pl/zwierzeta/ptaki/bocian_czarny.html

 


 

I bociek już przestał przylatywać, chociaż Teresa jeszcze nie jedną godzinę czekała na niego z gotowym aparatem. Widocznie uznał, że kolorowe ryby ozdobne to nie jest jego smakołyk, a może pomyślał, że wyłowił wszystkie... a może jednak dostrzegł ludzi i normalnie się przestraszył... a może gdzieś znalazł lepsze źródło jedzenia...

Ot, jakie historie mogą się zdarzyć nawet nad małym oczkiem wodnym!


Bocian czarny jest w Polsce pod ochroną!!!
(bocian biały też)


 

   







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional