|
Zdjęcia: Ewa Miłaczewska Tekst: Ewa Miłaczewska All on this website (c) by Ewa Miłaczewska & Leszek Bielecki |
Data powstania strony 1 III 2008r. Data ostatniej modyfikacji 1 III 2008r. |
Rzeka Rządza
Zdjęcia pokazane na tej stronie są robione NIE w jakimś rezerwacie przyrody, NIE w jakimś parku narodowym. Ta rzeka płynie sobie gdzieś w Polsce, i jest naprawdę taka jak na tych zdjęciach. To cud niejaki, że są jeszcze w naszym kraju takie rzeki. Dobrze, że jednak cuda się zdarzają. Może takich rzek będzie coraz więcej, może ludzie wreszcie zrozumieją co znaczy nasze wspólne Dobro! A słowo "ochrona przyrody" nie będzie tylko frazesem używanym w jakichś niezbyt jasnych celach w TV....
Niewiele
znajduje się nad Rządzą śmieci w
przeciwieństwie do okolicznych lasów, gdzie jest ich ciągle sporo i co
dziwne
wywożone są nie tylko przez stałych mieszkańców, ale i przez tych,
którzy przyjeżdżają tu odpoczywać na łonie czystej przyrody. Bardzo
łatwo jest odróżnić śmiecie ludzi miejscowych i przyjezdnych z miasta,
można by powiedzieć – pokaż mi swoje śmiecie, a powiem ci, kim jesteś. Od kilku lat zorganizowany jest przez gminy odbiór śmieci z gospodarstw i działek i jest naprawdę niedrogi, co ludziom przeszkadza korzystać z tego udogodnienia? |
Źródła rzeki znajdują
się w powiecie
Mińsk Mazowiecki, w lesie
około pół kilometra na
południowy wschód od wsi Wólka Kałuska na Wyżynie
Kałuszyńskiej, będącej wysoczyzną morenową, gdzie
kilkanaście pagórków
osiąga wysokość ponad 200 m n.p.m. Około 9 kilometrów w
dół rzeki,
koło wsi Ludwinów poziom rzeki znajduje się na wysokości 155 m n.p.m.
Jest to rzeka wartka o pewnych cechach potoków górskich. Cała rzeka ma
72 km długości, a uchodzi do Bugu w okolicy wsi Stare Załubice
naprzeciw wyspy Euzebia położonej na Zalewie Zegrzyńskim. Na powyższej
mapce komputerowej, uzupełnionej przeze mnie opisami, a pochodzącej ze
strony
Wikimapia - widać miejscowości, których nazwy były użyte w
tekście, a które nie zmieściły się na wycinku mapy topograficznej
zamieszczonej poniżej. |
Formy utworzone przez przyrodę i przez człowieka
Często bywam nad Rządzą w jej górnym biegu.
Moje punkty obserwacyjne ważek znajdują się
pomiędzy starym, nieczynnym młynem wodnym we wsi Wola Polska,
znajdującym się
około 7 km od źródeł rzeki, a wsią Gęsianka-Borowe położoną około 3 km
niżej.
To niewielki odcinek rzeki płynącej tu wśród lasu i łąk. Na mapie obok, wieś Gęsianka-Borowe ma nazwę Gęsianka Borowa. Jest to niezgodne z tablicami w terenie i nazwami stosowanymi przez mieszkańców obu połączonych wsi, a to oni zgodnie z prawem decydują o nazwie miejscowości, w której żyją. |
|
Na rzece znajduje się zbiornik retencyjny o
powierzchni około 3 ha koło wsi Witkowizna około pół
kilometra powyżej Woli Polskiej. Na obserwowanym przeze mnie odcinku
rzeki jest to aktualnie, oprócz dwóch mostów, jedyna forma
antropologiczna – czyli stworzona przez człowieka. Zbiornik jest
obecnie mocno zaniedbany, widzimy go na zdjęciu obok. |
|
A to przejście na tamie pochodzącej jeszcze z
okresu
przed II Wojną Światową, opatrzone
zniszczonymi już, krzywymi balustradami. Nieopodal znajduje się ferma
strusi i kóz
należąca na powrót do spadkobiercy przedwojennego właściciela oraz trzy
bloki mieszkalne, zbudowane po wojnie dla pracowników
pegeeru, który się tu znajdował i zajmował się między innymi hodowlą
zwierząt futerkowych. Na zdjęciu widzimy Piotra Mikołajczuka, który towarzyszył mi wówczas podczas fotografowania ważek. Po lewej stronie zdjęcia – w ciemnej czeluści, kilka metrów niżej – znajduje się koryto rzeki. |
|
Posuwamy się z biegiem rzeki na zachód od
mostu i młyna w Woli Polskiej. Początkowo rzeka płynie wąską doliną, po
obu stronach której znajdują się niewysokie skarpy. Później skręca na
północny zachód i rozlewa się
nieco szerzej i dolina staje się szeroka i wypełniona nanosami
rzecznymi. Są to piaski, namuły i namuły torfiaste. Taras zalewowy ma
wysokość
od 0,5 do 1,0 m n.p. rzeki. Szeroki taras zalewowy porośnięty jest turzycami, trzciną, czasem sitem. Wiosną spotyka się tu kaczeńce. Wśród drzew występują tu olchy, wierzby, rzadziej brzozy i czeremchy. |
|
Oddalając się od rzeki wchodzimy na kośne łąki, nad którymi górują tzw. "pola piasków przewianych" i wydmy porośnięte lasem sosnowym. Są to utwory eoliczne, czyli naniesione przez wiatr. | |
Miejscami wydmy są wyższe i tam znaleźć można
niewielkie piaskownie, czyli kopalnie piasku na potrzeby gospodarcze
miejscowej ludności. Dla uzmysłowienia niewielkiej skali piaskowni
stanął na jej tle mój mąż. |
|
Po drugiej stronie rzeki podmokłe łąki mają
bardziej różnorodną roślinność. Rosną tu sity rozpierzchłe, szczawie,
maliny i mnóstwo innych. |
|
Jest początek maja – doskonale widać brzegi
rzeki, nie zasłania ich jeszcze bujna letnia roślinność. Czysta woda
obmywa rosnące nad jej brzegiem kępy olch. |
|
Jeszcze niedawno było tu
znacznie więcej wody. |
|
Opadła całkiem niedawno, brzeg jest
jeszcze bardzo mokry i wyraźnie widać, że woda opadała powoli
zostawiając
ślady kolejnych poziomów. Wkrótce piaski i namuły wyschną, brzeg osypie
się i nie będzie tak wyraźnie widać tego "zapisu". |
|
Często spotykamy rosnące nad samym
brzegiem drzewa, które mają mocno podmyte korzenie i wyglądają jakby
stały w
wodzie. |
|
Wiele z nich pada bez żadnego udziału ludzi
czy bobrów,
które żyją w tych okolicach. Drzewa te, nawet niestare, nie utrzymują
się w wilgotnym rozmiękłym gruncie, zwłaszcza, gdy mają podmyte
korzenie. |
|
Za dwoma drzewami po
lewej stronie zdjęcia znajduje się ujście do rzeki dopływu, jakim jest
wąski kanał melioracyjny, który kilkaset metrów od tego miejsca na
wschód stanowi jedną z granic naszej działki. |
|
Posuwamy się w dół rzeki, a jednocześnie
posuwamy się w czasie, bo to już lipiec. Idąc teraz nurtem, dla
bezpieczeństwa przed wszechobecnymi na brzegach kleszczami, dochodzimy
do mostku na drodze Sokóle-Mlęcin. To mostek, po którym szutrową drogą
dojeżdżam ostatni odcinek z Warszawy na działkę. Często fotografuję w
tej okolicy. |
|
To zdjęcie jest robione nieco wcześniej, bo w
czerwcu – z mostku, widać nawet brzeg
balustrady. Widzimy, że tuż przed mostem
łączy się z głównym nurtem cienka odnoga opływająca z przeciwnej strony
wielką kępę drzew, która tak naprawdę jest olsem, czyli lasem olchowym
(olszowym) – porastającym żyzny, podmokły obszar
położony na okresowo zalewanym tarasie rzeki. |
|
W środku lata miejsce to wygląda jak dżungla
amazońska. Cały obszar jest podmokły. Olchy czarne Alnus glutinosa rosną na wyniesionych kępach, między nimi, w zagłębieniach rośnie roślinność bagienna. W miejscu tym spotkałam czermień błotną Calla palustris, której maleńką sadzonkę zaniosłam do mojego oczka wodnego, sprawdziwszy przedtem, że nie jest to roślina chroniona prawem. Stąd też przyniosłam knieć błotną Caltha palustris, czyli kaczeńce. Rośnie tu wiele ciekawych roślin, ale dostęp do nich jest trudny, bo błoto na ogół sięga powyżej moich kaloszy. |
|
Lubię latem idąc nurtem podziwiać ogromne
paprocie rosnące na brzegu. |
|
Środek upalnego lata sprzyja robieniu bardziej
malarskich zdjęć rzeki. Światła, cienie i odbicia w wodzie komponują
się przepięknie z wyraźnie widocznymi roślinami rosnącymi na brzegu. |
|
Można też brodząc w upale w zimnej
wodzie poobserwować, co woda robi z dennym piaskiem. Prąd wody, który
unosi ze sobą piasek i osadza go na dnie, układa go w formie
ripplemarków (zmarszczek prądowych), czyli właśnie takich wzorów. Jest
to
zdjęcie robione pod
prąd, bo tylko w takim ujęciu ripplemarki są tak wyraźnie widoczne. |
|
Widok z mostu na północny zachód, czyli w dół
rzeki. To
jedno z moich ulubionych miejsc, dużo zdjęć zrobiłam tutaj. Urzekło
ono również panią Bożenę
Plichtę,
która namalowała je na swoim obrazie z 29 stycznia 2007 r. robiąc mi
tym
dużą przyjemność. |
|
W 2007 r., a więc po roku od czasu, kiedy
zrobiłam poprzednie zdjęcie, widok ten jest dużo brzydszy. Wycięto
sporo
drzew, ale było to konieczne, bo właśnie w tym miejscu zakładany przez
gminę wodociąg musiał przekroczyć rzekę. Rury biegną w naszym rejonie
na głębokości 1,6 m – poniżej granicy zamarzania, która w Polsce
wschodniej przypada na głębokości 1,4 m. Natomiast pod rzeką zrobiono
tzw. przecisk na głębokości ponad
2 metry. Przecisk ten robiła maszyna, która musiała mieć dojazd do
rzeki. Stąd konieczność wycięcia drzew i wykarczowania części pni.
Szczęściem olchy rosną bardzo szybko. |
|
W 2007 roku wystąpiło też ciekawe
zjawisko. To jest rzeka Rządza, a nie Red River! W sierpniu po kilku dniach ulewnych deszczów, spływające całej okolicy z podmokłych i zatorfionych obszarów wody opadowe, naniosły rozpuszczone związki humusowe zmieniając tak drastycznie kolor wody. |
|
Trzeba przyznać, że widok był dość krwawy. |
|
Po kilku pogodnych dniach wszystko wróciło do normy. Lato trwało długo jeszcze, a pierwsze zwiastuny jesieni były piękne. | |
Zimy w tym roku prawie nie było i takie
zdjęcia można było robić nad rzeką raczej rzadko. |
|
Już wkrótce zejdę z szutrowej drogi na trawę i
powędruję między drzewa widoczne na trzecim planie na tym
zdjęciu, bo tam płynie Rządza, rzeka czysta i pełna uroku. |
|
Słyszałam o projekcie
i prowadzeniu starań o fundusze, pochodzące między innymi z podatków od
posiadaczy działek rekreacyjnych oraz być może nawet z Unii
Europejskiej, na budowę zbiornika retencyjnego na odcinku pomiędzy Wolą
Polską, a mostem na rzece koło wsi Gęsianka. To właśnie odcinek, na
którym znajdują się obserwowane przeze mnie stanowiska występowania
ważek. Nie jestem przekonana, czy chciałabym, aby taki projekt został
zrealizowany, choć rozumiem, że stanowiłby miejscową atrakcję
turystyczną. Ściągnąłby w okolicę zapewne amatorów kąpieli, ilość ludzi
kręcących się po okolicy wzrosłaby, a czystość terenu i rzeki stanęłaby
pod znakiem zapytania. I znikłaby absolutna CISZA. |
Zwierzęta
* * *
Przepiękna jest rzeka Rządza. A zdjęcia tej rzeki mają dla mnie dodatkowy wyraz sentymentalny, bo podobna rzeka płynęła obok domu mojego wujka. Jeździliśmy tam na wakacje gdy miałem 5 lat. Było to BARDZO dawno temu, ale mam nadzieję, że ta rzeka i dziś jest taka sama jak wtedy....