Data powstania strony 6 I 2000r.

Data ostatniej modyfikacji 24 III 2000r.

To jest śmieszne!

Jest wiele witryn zawierających tylko dowcipy, ale nigdzie nie znalazłem nic równie śmiesznego. Pewnego dnia trafiłem na poważną stronę domową. Gdzieś wśród guzików menu nieśmiało migał guziczek. Pod nim krył się ten tekst. Widocznie tamtemu autorowi też to się piekielnie podobało. Później znalazłem w sieci jeszcze kilka adresów z tym tekstem. Niektóre były w innej wersji. Ta pierwsza jednak mi się najlepiej podoba. Jak mi smutno, to sobie to czytam po raz setny.

*************************************************

Śnieg.... Jak zmienna ludzka opinia...
           "Z pamiętnika"

12.8.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Massachusetts. Boże, jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14.10.
Massachusetts jest najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11.11.
Wkrótce zaczyna się sezon myśliwski. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2.12.
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte biała kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na dwór, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżna (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Massachusetts.

12.12.
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19.12.
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22.12.
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25.12.
Wesołych pierdolonych świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego, przysięgam na Boga, zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27.12.
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać.
Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28.12.
Meteorolog sie mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaja nawet do lata. Pług śnieżny ugżązł w zaspie, a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem, kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4.1.
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód za trzy tysiące. Powinno się powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.

3.5.
Zawiozłem samochód do serwisu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18.5.
Przeprowadziłem się do Georgii. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na takim zadupiu jak Massachusetts.

*************************************************

 

Ten tekst znalazłem na stronie http://friko6.onet.pl/gda/carewicze/

 


 








Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional