Cały kłopot polegał na
znalezieniu niziutkich rollborderków - takich około 10-15
cm wysokości - i nigdzie takich nie mogłem kupić.
Chciałem takie niewysokie rollbordery po prostu ułożyć
swobodnie na agrowłókninie, obsypać piaskiem, korą,
podeprzeć większymi kamieniami i drewnianymi obrzynkami
i gotowe. A to się okazało NIEMOŻLIWE z tak banalnego
powodu - po prostu teraz (lato'2002) nie ma niziutkich rollborderów
w sprzedaży!!! A szukałem w wielu sklepach!
Zdecydowałem się w końcu kupić rollbordery wykonane z
palików wysokości 20 cm. Ułożyłem je na próbę w
moim Parku... Wyglądało to strasznie..., wielkie...,
wysokie..., pokraczne...
Zdecydowałem się na przecięcie tych palików NA PÓŁ
przy pomocy małej ręcznej piły tarczowej. Ale...
przecież wtedy się wszystko rozleci!!! Powstaną po
przecięciu dwie taśmy, każda o wysokości 10 cm ale
trzymające się na jednym drucie - tak być nie może -
MUSZĄ być dwa druty!!! Więc co zrobić ???
Hurra! Przecież mam swój nowy, porządny zszywacz
tapicerski - przecież nim mogę bez problemu
przyszyć do przeciętych palików dodatkowy
drut. I tak zrobiłem... A że tyle drutu nie miałem pod
ręką a czekać mi się nie chciało [ chłop to
wszystko musi mieć na już :-) ] to wykorzystałem do tego
celu żony sznur do suszenia!!!!!! To był taki sztywny,
cienki sznur powleczony kolorowym plastikiem - nie rozciąga
się, nie gnije na dworze i do moich celów jakoś się
nadawał (najlepszy byłby drut miedziany, ale mi się
STRASZNIE śpieszyło).
Więc najpierw do rollbordera przyszyłem
dwa dodatkowe rzędy niby-drutu,
a potem przeciąłem rollborder piłą na pół. To cięcie
robiłem trzymając piłę w rękach, a rollborder leżał
swobodnie na trawniku. Jest to niebezpieczna robota i
tylko dla złotej rączki, dla której posługiwanie się
piłą tarczową nie ma tajemnic! --->
Zrobiłem tak samo z drugą taśmą rollbordera - uzyskałem
w efekcie ponad 7 metrów niziutkiego płotku.
I wreszcie byłem zadowolony, od razu ułożyłem moje
niziuteńkie taśmy w Parku - wyszło to naprawdę
wspaniale! |