Data powstania strony 3 V 2008r.

Data ostatniej modyfikacji 3 V 2008r.

Park, kwiecień 2008

Niesamowitą sprawą w ogrodzie jest upływ czasu. Wystarczy kilka lat i nie chce się wierzyć, jak ogrodowy świat się zmienia. Zapraszam do małej opowieści o Czasie i historii małej przeróbki mojego Parku.


Planując w roku 2002 mój Park wymyśliłem sobie, że jego północne zakończenie będzie miało taki rozszerzony kształt. Pomimo tego, że lubię proste formy geometryczne i wszystko w moim ogrodzie jest kwadratowe, to to zakończenie Parku miało być takie nietypowe. I takie powstało.
Był to dobry pomysł! Bardzo dobrze ten kształt pasował do całości ogrodu, rozszerzenie po prawej stronie tworzyło taką wirtualną ścieżkę zakręcającą w prawo, kierując wzrok i kroki w prawą stronę. Tak naprawdę w ogóle tej ścieżki nie było, był tylko trawnik, ale wydawało się, że ona jest. Ogród nabrał dodatkowej uporządkowanej formy dzięki tej nowej ścieżce.

27 V 2002 Tak to wyglądało sześć lat temu.
2 VI 2002 Widok z pierwszego piętra. Wszystkie główne prace zakończone, wszystko posadzone. Brakuje tylko kilku worków kory.


2 VII 2002 Skończony Park Trawiasty. Jak widać forma przerosła treść :)) Trzy roślinki nazwane taką dumną nazwą.... No, ale jakoś trzeba było przecież ten teren nazwać. Rośnie tam trawa pampasowa (ta najbliżej), po prawej "jakaś trawa", z tyłu nasz polny chwast nawłoć kanadyjska. Nawłoć jest tak piękną rośliną późnego lata, że koniecznie chciałem ją mieć w moim ogrodzie. I to na honorowym miejscu!
5 IV 2008 I upłynęło sześć lat...

Właśnie dziś WYKARCZOWAŁEM pędy i korzenie nawłoci. Niestety. To jest tak ekspansywna roślina, że miałem jej dość.
Lepiej w sierpniu wsiąść na rower i pojechać na dzikie łąki i tam podziwiać jej urodę, niż mieć ją w ogrodzie! Chyba że ktoś ma bardzo duży, dziki ogród...

Trawa pampasowa uschła po pierwszej zimie, posadziłem w tym miejscu jakiegoś karłowatego iglaczka. Fajnie wygląda tutaj złocista tuja w porównaniu z tują z poprzedniego zdjęcia!
12 V 2007 Główną przyczynę zmian pokazanych na tej stronie było kupienie w 2007 roku kosiarki spalinowej z napędem. Kosiarka spalinowa jest bardzo ciężka i nie wyobrażam sobie kupienia kosiarki bez napędu. Pchanie takiego ciężaru jest prawie niemożliwe. Kosiarka z napędem jest CUDOWNĄ sprawą w ogrodzie. Zmienia nienawiść do koszenia trawy w czystą przyjemność!
Ale ogród musi być przygotowany do takiej kosiarki. Wszelkie małe krzewy rosnące na trawniku muszą zniknąć. Wszystko musi być proste, bez udziwnień, wszystko ma NIE PRZESZKADZAĆ kosiarce w jej pędzie do przodu. Okazało się, że te rozszerzenia Parku bardzo utrudniają swobodne koszenie. Wkurzało to niesamowicie - cały sezon wściekaliśmy się (ja i żona) na te zawijasy!!!
Wiedziałem, że trzeba coś z tym wreszcie zrobić. Postanowiłem zrezygnować z tym fantazyjnych zawijasów. I tak oto 5 IV 2008 zacząłem przerabiać mój Park. Najpierw wykopałem nawłoć, a teraz wykopuję krzew i szykuję go do przesadzenia w miejsce nawłoci. Krzew najpierw BARDZO mocno przyciąłem, by zniósł bezpiecznie to przesadzenie. A teraz próbuję jakoś go z tej ziemi wyrwać - a nie jest to proste - sześcioletni krzew ma korzenie już mocno rozrośnięte!

(proszę porównać tuje rosnące w tle z tujami z pierwszego zdjęcia pokazanego na tej stronie)

W końcu udało mi się go jakoś wykopać. Na tym zdjęciu już jest przesadzony w miejsce po nawłoci. Oczywiście bardzo mocno krzew po tej operacji podlałem, a ziemię wokół niego dobrze ubiłem.
Teraz pozostało przykryć ziemię wokół krzewu agrowłókniną i obsypać ją piaskiem i obłożyć dla ozdoby kamieniami.
Już prawie wszystko skończone. Właściwie nie widać, że jeszcze godzinę temu rosła tu nawłoć. Widać również, że całkowicie zrezygnowałem z niziutkiego płotku z rollborderów, jaki rozdzielał piasek od kory. Kiedyś to wyglądało fajnie, ale teraz to nie ma sensu. Ten obszar trawiastego parku właściwie przestał istnieć, a piasek przestał być czyściutki i żółciutki jak na plaży, a zamienił się na ciemny i brudny jak na leśnej, piaszczystej drodze. Więc nie ma sensu tworzyć jakichś granic. To wszystko stało się po prostu jedną całością.
Widok na Park z szerszej perspektywy. Chyba to nawet lepiej teraz wygląda niż wtedy, gdy wszystko było takie sterylne i sztuczne.
Miejsce po wykopanym krzewie nie wygląda ciekawie. Trzeba teraz wyrwać rollbordery, wkopać nowe, wszystko wyrównać. Wydaje się, że to bardzo proste. To prawda, ale czasu na to wszystko trzeba poświęcić bardzo dużo.
Wykopywane z ziemi stare rollbordery od razu się łamią. Część zakopana w ziemi jest całkowicie zgniła i spróchniała.
Nie jest to dobre, że te paliki wytrzymują w ziemi tylko 6 lat.
Jak widać nic z tego się nie zrobi - nawet ostrożne próby wykopania ich z ziemi kończą się połamaniem wszystkiego.
19 IV 2008 Wszystko już gotowe. Kupione i wkopane nowe rollbordery, ziemia wyrównana i ubita, posiana w tym miejscu trawa. Za trzy miesiące nie będzie śladu, że w tym miejscu rósł kiedyś potężny krzew.

Trzeba jeszcze uporządkować wnętrze Parku. Rozłożyć i przyciąć agrowłókninę, rozsypać korę. Ale to są już drobiazgi.
Widok z drugiej strony. Krzak rosnący w tym miejscu trafił na śmietnik. Był on zawsze jakiś chorowity, ciągle brązowiały mu liście, nigdy nie był ładny. Bez żalu trafił do kubła.
Pozostała po mojej pracy sterta przegniłych rollborderów i starej agrowłókniny. Za kilka dni to wszystko się wysuszy i zostanie spalone. Bo do niczego innego się to już nie nadaje.



* * *

W tej mojej opowieści jest kilka wątków. Najważniejszym jest Upływ Czasu. Widać na tych zdjęciach jak niesamowicie zmieniają się rośliny, jakie stają się potężne, a przecież od dwóch lat są BARDZO mocno przecinane - gdybym tego nie robił  mój Park zamienił by się w brzydkie chwastowisko. A tego nie chcę!

Drugim ważnym tematem jest konieczność zmian w ogrodzie i w jego wyposażeniu. Nie można wyobrażać sobie, że się znajdzie firmę, która przyjedzie i zrobi nam za potężne pieniądze nasz ogród marzeń, i że potem można nic w ogrodzie nie robić przez następne 10 lat. Tak nie jest. Ogród wymaga i pracy, i odpowiednich narzędzi do jej wykonania. Malutkie roślinki można przycinać chińskim sekatorem za 5 zł i będzie to bardzo dobry (do tego celu) sekator. Niestety, te roślinki za kilka lat będą miały potężne gałęzie, potrzebna będzie dobra piła i dobry sekator. Tak samo kosiarka elektryczna z plączącym się kablem (jak ten ciągle poplątany kabel wkurza!!!!!!) może być fajnym rozwiązaniem na początku, bo jest ona dość tania, a pieniędzy po skończonej budowie ciągle brakuje. Ale pewnego dnia trzeba ją zamienić na coś lepszego, wygodniejszego, bardziej przyjaznego. A to z kolei może wymagać zmian w ogrodzie - np takich jakie tu opisałem.

Trzecią sprawą, jest Radość Posiadania Własnego Ogrodu. Jak widać po moich zdjęciach lubię coś nowego w ogrodzie robić. Teraz oczywiście takie większe prace zdarzają się rzadko. Już nie robię wielkich skalniaków, nie zwożę stukilogramowych głazów, nie planuję nowych tarasów.... Rok temu postawiłem z żoną altanę, w tym roku przerobiłem trochę mój Park. Czas tworzenia ogrodu się skończył. Teraz właściwie pozostają prace takie jak koszenie trawy, jak jesienne grabienie liści, jak przycinanie drzew i krzewów, pielenie chwastów. Nie lubię tych zwyczajnych prac w ogrodzie i nigdy nie mówiłem lub pisałem, że je lubię. Robię je bo muszę, bo ogród takich prac wymaga. Ale tak zaprojektowałem mój ogród, by tych prac było jak najmniej, bym nie musiał na nie tracić mojego czasu. Wolę spędzać czas w ogrodzie na odpoczynku, na obserwowaniu przyrody, na słuchaniu ptaków, na podziwianiu moich ryb w stawie, na grillowaniu ze znajomymi, niż przy pielęgnowaniu przewspaniale kwitnących rabatek lub uprawie jakichś wymyślnych roślin.

Park - Menu





 
 

Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional