Data powstania strony 1.08 2008r.
Data modyfikacji 23.08 2008r.

Dziesiąte urodziny mojego stawu

 



Dziesięć lat to już poważny okres czasu - czy to w życiu człowieka, czy w rozwoju technologii, czy w zmianach ogrodu. Właśnie dziś (1 VIII 2008r.) upłynęło 10 lat od momentu powstania mojego stawu. Z okazji tej okrągłej rocznicy chciałem na tej stronie przedstawić w ogromnym skrócie jak powstawał mój staw, jakie pojawiały się problemy, jak się zmieniał on i jego otoczenie. Oczywiście, że pełne szczegółów opisy są na moich poszczególnych stronach z latami - ale takie zestawienie w pigułce też się fajnie czyta.
No to zaczynamy!


Tak naprawdę, to mój staw zaczął powstawać dużo wcześniej...

1996
Nie mam pojęcia kiedy przyszło mi do głowy, że w moim przyszłym ogrodzie powinienem mieć jakiś niewielki stawik. Moi rodzice mieli działkę od zawsze. Była to typowa działka z marchewką, z pomidorami, ogórkami. W czasach mojej młodości żaden właściciel działki by nie pomyślał by na swojej działce zrobić oczko wodne - najwyżej postawił bekę, w której była woda do podlewania w czasie suszy. Również rodzice mojej żony mieli działkę, i też działkę "normalną". Za oczko robiła stara blaszana wanna, do której spływała woda z dachu altanki. Jak widać z tego opisu nie miałem żadnych wzorców.

Więc wpadnięcie na pomysł, że w moim ogrodzie będzie wspaniały ogrodowy staw a nie grządki marchewkowo-buraczkowe już samo w sobie było ogromnym sukcesem!!!

11 X 1996
Najpierw zbudowałem makietę domu i ogrodu - powoli zacząłem ją zapełniać.....






Na początku cały ogród był aż gęsty od drzew. No cóż - trzeba przyznać po 12 latach, że życie trochę zweryfikowało te radosne projekty. Oczywiście na zdjęciu widać jeden z początkowych pomysłów. Ot, taka wprawka, taka etiuda. Widać dość spory plac na ognisko, malutkie oczko, miejsce na grządki dla teściowej.... Jakieś wielgachne drzewo przed domem.... 






1997

27 VI 1997
I stało się.... przez rok czytałem, planowałem, rysowałem schematy, kupowałem książki (hehe - wtedy była tylko jedna pozycja na rynku o tych sprawach). Aż wreszcie wiedziałem czego chcę  - i dokładnie to właśnie zostało zrobione. Trzeba przyznać, że fachowcy od koparek potrafią robić cuda - wcale nie jest łatwo ciągnąć łyżkę koparki idealnie poziomo by wyrzeźbić w ziemi równą półkę!!!





Tak wyglądał mój ogród po wykopaniu wykopu pod staw. Cała wykopana ziemia została wymieszana z przywiezionym wcześniej humusem, który leżał od roku w pryzmach i czekał na ten dzień. Pole, na którym powstało moje osiedle obniża się dość znacznie w kierunku mojej działki, więc by zachować płaską powierzchnię ogrodu musiałem przywieźć kilka kamazów ziemi.






1998

koniec lipca
Żona chyba nie bardzo wierzyła, że kiedyś w tej dziurze będzie woda.... A teściowa to aż patrzeć nie mogła na ten mój wykop. A kiedyś nawet zapytała kiedy ja go zasypię!!!!! Tak było!!!!
Po kilku tygodniach od wprowadzenia się do naszego domku pojechałem do sklepu ogrodniczego i za chyba 200zł kupiłem tę nieszczęsną folię.... A 200zł to było dla nas w tamtym okresie BARDZO DUŻO pieniędzy! I chyba widać po minie mojej żony, że nie jest zadowolona z tego zakupu.






1 VIII 1998 - sobota - narodziny mojego stawu

Już kilka dni wcześniej zacząłem wyrównywać półki, równać je w pionie i poziomie. Wybrałem ze środka wszystko zielsko jakie się w wykopie zadomowiło. Było tego całkiem sporo. Widać, że w ogrodzie sporo się zmieniło - teściowa zrobiła sobie grządki z marchewką, buraczkami, ogórkami. I była z tego powodu szalenie szczęśliwa. Każdego dnia przychodziła na "swoją działkę" i coś tam dłubała. Widać, że ja też nie próżnowałem i zrobiłem taką piękną ścieżkę. 






Na półkach układam płyty wełny mineralnej - to był mój osobisty pomysł!!!!!
Nigdzie w tamtych czasach w żadnej literaturze tego pomysłu nie znalazłem. Teraz widzę, że w wielu wydawnictwach można spotkać porady by pod folię podłożyć wełnę mineralną.




Folia już rozłożona i zaczyna się wlewać woda. Zawsze radzę, by spisać wskazania wodomierza przed i po napełnieniu stawu. Warto wiedzieć jaką ilość wody zawiera staw.





Następnego dnia wstawiłem do stawu pojemniki z wcześniej przygotowanymi wodnymi roślinami. A moja córka chciała koniecznie udawać wodną nimfę. Jak widać jeszcze nie mieliśmy wtedy płotu. I pewnego dnia do mojego stawu przyszło pięć ogromnych krów!!!! Po prostu wyczuły wodę, i przyszły się jej napić - a szły do niej z bardzo daleka. Szkoda że wtedy nie miałem pod ręką aparatu (tzn aparat miałem, ale bez kliszy - wtedy się nawet nikomu nie śniło o aparatach cyfrowych i kartach pamięci o pojemności gigabajtów - wtedy dysk 3 GB to był dobry standard... a zresztą - ileż tych komputerów w domach było....)
Ale wracając do tych krów... To naprawdę była niesamowita wizyta. Dopiero wtedy miałem okazję się przekonać jakim dużym zwierzęciem jest krowa, a jaki malutki przy takim stadzie jest mój staw i cały ogród. Skąd się te krowy wzięły nie mam pojęcia - w naszym miasteczku krowy po ulicach nie łażą!!!! Gdy zacząłem krzyczeć i machać rękami krowy się wystraszyły i  sobie poszły ulicą dalej - wyglądało to niesamowicie - całe stado na środku osiedla... dokąd poszły nie wiem.




20 IX 1998
Narobiło się bałaganu. Mam dziurę w folii. Jakiś pies się przyszedł kąpać i wychodząc zrobił pazurem dziurę. Brak płotu staje się uciążliwy!
Widać, że w stawie są już cztery pojemniki z roślinami - nie próżnuję!!! Na wschodnim brzegu widać posadzone dwa krzewy: na wprost irga wielokwiatowa a po prawej jakaś biało kwitnąca tawuła. Teraz to są malutkie krzewy, ale za kilka lat....
Na brzegu południowym pierwsze zebrane na polach kamienie. Będę je woził przez kilka miesięcy




W widoku z góry widać, że krawędzie folii już są dobrze zabezpieczone - po prostu zakopane w ziemi i niech tak sobie leżą. Gdy przyjdzie czas na prawdziwe wykończenia brzegów nadmiar folii się przyda!!! Obciąć folię łatwo, ale dosztukować znacznie trudniej, więc to moja druga rada - nie obcinać za szybko folii!!!




28 IX 1998
Dziura zaklejona, woda dopełniona, i kolejne dwa pojemniki z roślinami.




24 X 1998
Ta rynna w stawie to także mój pomysł - nie wiedziałem jak sadzić drobne wodne rośliny. Przecież nie posadzę ich do pudełek po serku homogenizowanym!!!! To musiało być coś bardzo trwałego,dużego, długiego i płaskiego.... No i rynna była najlepszym pomysłem!!! Nazywam ten element stawu dłuuugą doniczką, więc w dalszej części mojej opowieści nie będę używał słowa rynna, ale dłuuuga doniczka.



1999

4 IV 1999
Dłuuuga doniczka zapełniona piaskiem i już są w niej posadzone pierwsze brzegowe rośliny.




Zaczynam powoli przerabiać i wykańczać poszczególne brzegi - zacząłem od południowego z dłuuugą doniczką i teraz wziąłem się za brzeg wschodni. Pojawił się trzeci krzew na brzegu wschodnim - tamaryszek. Na zdjęciu widać tylko kijek wbity z ziemię.




1 V 1999
Wiele pracy było przy tych brzegach i wtedy wydawało mi się, że już wszystko jest super, że tak już będzie na zawsze.
No cóż - trochę się myliłem.
W rogu widać płaski pojemnik wypełniony gliną i piaskiem - w nim również będę sadził drobne, lubiące wodę nadbrzeżne rośliny.




Szczegóły wykończenia brzegu północnego.




3 V 1999
Nie mam pojęcia, skąd przyszedł mi do głowy taki kretyński pomysł obsadzenia wszystkich brzegów WEWNĄTRZ stawu takimi kępami ozdobnej trawy. Narobiłem się przy tym jak durny, a trawa i tak uschła, bo miałem za niski poziom wody. A z tą trawą wprowadziłem do stawu bardzo dużo czystego humusu, a potem zaczęły się pojawiać glony.... Ale o tym nie chcę tutaj pisać - na moich stronach jest to wszystko opisane szczegółowo...

Widać, że pojemnik w narożniku został pięknie osłonięty dużymi kamieniami i jet gotowy na posadzenie jakichś roślin.




1 VIII 1999
Pierwsze urodziny mojego stawu - widać, że moja praca nie poszła na marne - staw wygląda wspaniale, rośliny rosną jak szalone, wszystko wygląda rewelacyjnie - jestem z siebie bardzo dumny.
Wtedy przyszła mi do głowy taka myśl, by podzielić się swoją radością z całym światem...





6 IX 1999
Malutkie koty są cudowne, uwielbiają się bawić, są wszystkiego ciekawe, oczywiście woda też ich interesuje - nasz nowy członek rodziny dość szybko się przekonał, że woda to nie jest to co lubią koty :-)))
Pomiędzy dwoma krzewami jest tyle miejsca, że można postawić pieniek, można siąść swobodnie... Jak za niezbyt długi czas to nie będzie możliwe!!!




I stało się.... 14 IX 1999 świat ujrzał Mój Staw. Nigdy nie przypuszczałem, że z tych kilka niepozornych stron z kilkoma zdjęciami powstanie to co obecnie widać.




29 X 1999
Już wszystko zrobiło się brązowe i szare. Jest zimno i mokro, nic ciekawego nie ma do roboty w ogrodzie. Nastaje pora oglądania telewizora.
Do zobaczenia mój stawie na wiosnę....




Teraz ogrodem zaczynają rządzić krety. Jak ja ich nienawidzę!!!




24 XII 1999
To zdjęcie jest szalenie ważne dla zdjęciowej historii mojego stawu. Właśnie w tym dniu dostałem od mojej córki tę piękną kaczkę  - przy wręczaniu usłyszałem od córki słowa: 
Pokochaj ją...

I tak się stało - od tego dnia kaczka pływa w moim stawie przez całe lato (a nawet jedną zimę!). Trwa to już DZIEWIĘĆ lat. Kaczka przez ten czas zupełnie straciła kolor, zrobiła się prawie czarna, ale mi to wcale nie przeszkadza że jest taka - to jest MOJA kaczka, dostałem ją w wigilijnym prezencie od MOJEJ córki i to jest dla MNIE najważniejsze.
Kaczuszkę widać na wszystkich zdjęciach mojego stawu - i tak będzie zawsze....




2000

16 III 2000
I znów wiosna - znalazłem firmę, która mi zrobi przy stawie niewielki taras - taki, by swobodnie mogło siedzieć przy stole sześć osób - większego nie potrzebuję.




22 IV 2000
Taras już gotowy. A ja biorę się za przesadzanie mojego irysa posadzonego do jakiegoś pojemnika po farbie. Ten pojemnik był za ciasny dla tej rośliny - przesadzę go do kupionej w Castoramie kastry murarskiej - to są wspaniałe i bardzo silne pojemniki. Ale najpierw trzeba tę roślinę ze stawu wytargać - a to nie jest wcale proste!!! To jest ciężkie jak jasna cholera!!!!!




Jedyny sposób to rozciąć cały pojemnik przy pomocy szlifierki kątowej i jakoś rozdzielenie kłaczy tej rośliny i posadzenie ich w tej kastrze wypełnionej gliną, piaskiem i żwirem.




1 V 2000
Kwitną pięknie krzewy na wschodnim brzegu. A na brzegu północnym widać posadzone rok temu, ładnie się rozrastające, śliczne berberysy.
Przywiozłem właśnie całą kupę nowych kamieni. Trzeba je wyszorować i ułożyć na brzegach, tam gdzie jeszcze ich brakuje.




20 V 2000
Buduję przy tarasie taki płotek, po którym będą się pięły przeróżne pnącza - winobluszcze i wiciokrzewy.
Berberysy mają bardzo ciekawy kolor liści - na zdjęciu wydają się prawie czarne. Krzaczek tamaryszka zaczyna też być widoczny.
Dalej nie mamy płotu...




28 V 2000
Kiedyś coś mnie tknęło z tymi berberysami.... Pojechałem do rodziny, gdzie mają duże krzewy berberysów. Dotknąłem tych krzewów, zobaczyłem te kolce, od razu się pokłułem paskudnie. NIE!!!! Nigdy żadnych berberysów przy stawie - PRECZ z tym zielskiem!!! Przesadziłem je w zupełnie inne miejsce, a przy stawie sadzę przecudowny bukszpan - miły w dotyku, delikatny, zawsze cudownie zielony.
(Przez wiele lat na te berberysy okropnie kląłem, przy ich przycinaniu sekatorem zawsze się dotkliwie pokłułem. Aż pewnego dnia po prostu się wściekłem!!!! Po 7 latach wykarczowałem je z korzeniami!!!!! Były to OGROMNE krzewy, składające się z samych kolców - żadnych berberysów w ogrodzie!!!)




Już posadzony - bukszpan to książę ogrodowych krzewów!!!!
W rogu, w płaskim pojemniku posadzona mięta.  Za dwa lata rozrośnie się  na całe brzegi.




17 VI 2000
... I znów dziura w folii. Duża dziura, bo woda opada w strasznym tempie! Widać, że pojawiły się nowe pojemniki i nowe rośliny. I widać, że już nie ma miejsca na więcej - niech teraz to co jest sobie rośnie jak chce. Moja praca w temacie obsadzenie stawu właściwie się skończyła.




Korzystając z okazji że woda znika ze stawu postanowiłem przerobić brzeg północny. Obsypała się ziemia pod folią i zrobiło się paskudne wybrzuszenie. Cały brzeg jest krzywy i nie mogę na niego patrzeć - muszę to poprawić. Ale by to zrobić trzeba wyjąć z tego brzegu wszystkie kamienie! A jest co wyciągać. Przy okazji widać, że na tym brzegu również pojawiła się rynna do posadzenia drobnych roślin - to był tak dobry pomysł, że postanowiłem zastosować go również tutaj




18 VI 2000
Widok z góry - oj!!!! - jest co robić, jest.....
Już brzeg poprawiony, dłuuuga doniczka włożona do stawu. Teraz trzeba ułożyć z powrotem te wszystkie kamienie.




No i najważniejsza sprawa - znaleźć gdzie jest dziura. Wypompowałem wodę i szukam.... i znalazłem....




Jakby ktoś żyletką przeciął - idealnie równa, idealnie gładka...




Zbliżenie - dziura ma ok 3 cm długości.




15 VII 2000
I pewnego dnia MUSZĄ pojawić się w stawie ryby. To bardzo ważny dzień. I bardzo radosny - wspaniale jest patrzeć jak te ryby poznają swój nowy wszechświat i jakie są w nim szczęśliwe.
Na pierwszym planie kolejny płaski pojemnik a w nim posadzona przepiękna roślina przęstka pospolita.




23 VII 2000
Za kilka dni mój staw będzie miał drugie urodziny. Widać, że irga wielokwiatowa w tym roku szalenie się rozrosła, a czerwone kuleczki wyglądają przepięknie!!! Widać również, że w moim stawie rośnie PRAWDZIWA pałka - po raz pierwszy w moim stawie zakwitła ta roślina swoim niesamowitym kwiatem. Bardzo jestem zadowolony bo pięknie to wygląda. Również mięta posadzona w płaskim pojemniku pięknie rośnie, i rośliny w dłuuugiej doniczce też się doskonale rozrastają. Dwa lata to sporo czasu i widać, że dwa lata wystarczają, by z wodnej pustymi zrobił się dziki staw!




5 VIII 2000
Czas na kolejne wielkie prace przy stawie. Całkowicie przerabiam brzeg zachodni. Zaczynam od wielkiego wykopu...




21 VIII 2000
I już skończone - jak to szybko na zdjęciach - pyk i gotowe - w rzeczywistości to było sporo pracy - szczególnie przy zwożeniu tych głazów.




24 X 2000
Miło jest wieczorem posiedzieć przy swoim stawie. Odpocząć po dniu pracy, pomyśleć, co by tu jeszcze zmienić w przyszłości, albo po prostu pogapić się na wodę, na ryby, na wodne owady... Lubię mój staw. 




2001

4 III 2001
Ech ta zima, musiała jeszcze zrobić taką niemiłą niespodziankę. Sypie śnieg jak durny - aż widać na zdjęciu ślady spadających płatków.
Na szczęście to już ostatni śnieg i niedługo zniknie.




13 III 2001
Można powiedzieć, że rok 2001 był w moim ogrodzie "Rokiem Czwartego Skalniaka"-  pierwsze  kamole, a trzeba ich będzie jeszcze sporo...




Tak wyglądał wtedy mój staw




17 V 2001
Irysy jak zwykle niezawodnie sprawiają miłą majową niespodziankę




30 V 2001
2,5 miesiąca szukania i zwożenia kamoli wreszcie dobiegł końca. Powoli kończy się budowa mojego skalniaka.




 
Dziwnie wygląda na tych zdjęciach mój ogród... Gdyby nie te zdjęcia sam bym nie wierzył, że kiedyś tak wyglądał... 




7 VII 2001
W 2001 roku w moim stawie pojawiło się wiele nowych roślin - oto krwawnica pospolita w pełnej krasie.




 Wspaniale kwitnący żabieniec. 




17 V 2001 
Dostałem  od znajomych w prezencie całą wiązkę pędów bobrka - nie spodziewałem się, że to będzie tak wyglądało i że będzie to takie ogromne. Rośliny były wysłane w paczce i bez problemu zniosły podróż .




1 VIII 2001
Trzecie urodziny mojego stawu.




11 VIII 2001
Moje ryby - prawda, że piękne!!!




W tym roku po raz pierwszy zakwitł w moim stawie grzybień - ale ten grzybień nie był uczciwy - to był wstrętny oszust - a dlaczego.... no cóż... wszystko opisane na stronie o roku 2001 




17 XII 2001
Od sierpnia do grudnia każdego roku czas przelatuje jakoś tak dziwnie szybko. Dni robią się coraz krótsze, coraz więcej czasu spędza się w domu, przy telewizorze zamiast w ogrodzie. Szybciej chodzi się spać, rzadziej się spotykamy ze znajomymi.  Potem trzeba zacząć myśleć o prezentach....  Czas pędzi każdej jesieni bardzo szybko i nagle trzeba zacząć się rozglądać za choinką,  trzeba w ogrodzie zabrać się za jego świąteczne oświetlenie, trzeba zacząć pakować prezenty - nadchodzi czarodziejska pora Świąt.




Jak widać, wtedy niewiele było w ogrodzie lampek. Ale każdego roku kupowałem po dwa nowe komplety, by każdego roku było coraz więcej światełek w ogrodzie. 




2002
3 III 2002
Kolejna zima za nami.  Już zaczyna się ciepło, już każdego popołudnia z przyjemnością wychodzę do ogrodu, chociaż na kilka minut by popatrzeć jak budzi się Przyroda do życia.




13 III 2002
Oczywiście w tym roku kaczki też zawitały do mojego stawu. Ale w tym roku było inaczej - pojawiła się jak zwykle jedna para, ale również pojawił się konkurent! Było bardzo ciekawie obserwować jak próbują się nawzajem przeganiać.




7 IV 2002
Zima potrafi sprawiać niesamowite niespodzianki - ten śnieg padał przez dwie godziny i po kilku godzinach stopniał, ale wyglądało to wprost niesamowicie - za oknem była po prostu ściana bieli. 




2 V 2002
Już  nie miał kto uprawiać w moim ogrodzie grządek z marchewką, z buraczkami, z ogórkami... Ludzie tak szybko odchodzą.....

Trzeba było coś wymyśleć, co powstanie w tym miejscu.
No i wymyśliłem Park. A jak już go wymyśliłem to zacząłem go budować....
Ten rok mogę nazwać "Rokiem Budowania Parku".




5 V 2002
Może te zdjęcia nie dotyczą bezpośrednio powstawania mojego stawu, ale też są bardzo ważne - przecież Park jest przy samym stawie. Stanowi z nim właściwie nierozłączną całość. Patrząc na staw widzi się zawsze w tle krzewy Parku.
Dlatego kilka zdjęć z okresu powstawaniu Parku umieszczę również na tej jubileuszowej stronie mojego stawu. 




6 V 2002
Powoli kończę pierwszy etap budowy mojego Parku - rośliny już posadzone, agrowłóknina rozłożona, wszystko zabezpieczone przed wiatrem i rozsypane pierwsze worki kory - zaczyna to wszystko nabierać sensu - już widać, że mój pomysł budowy Parku był bardzo dobry!!!




7 V 2002
Pierwszy etap skończony - pozostało tylko dosypać kory.... wiele worków kory. Ale to może poczekać. Trzeba znaleźć sklepy gdzie sprzedają ją najtaniej lub poszukać w tartakach - tam można ją dostać za darmo! 




7 V 2002
A po przeciwnej stronie stawu, radości przy pracy przy budowie Parku dostarcza mi taki przepiękny widok - jak szalenie rozrosła się irga (i jak paskudnie śmierdzą jej białe kwiaty!!!!) i za nią (mało widoczna) tawuła.




2 VI 2002
Miesiąc pracy przy Parku - ale warto było - właśnie dziś skończyłem ostatnie "ciężkie" prace. Wszystko jest już całkowicie skończone..
No..., prawie skończone... Ale wszystko co muszę jeszcze zmienić lub poprawić to już wyłącznie zajęcie na popołudnia -
już nie będzie kopania, taczkowania, sadzenia - to już mam za sobą.

Miło popatrzeć na całość mojego  ogrodu.




4 VI 2002
Tak potrafi wygryźć folię stawową polna myszo-szczuro-nornica. Oczywiście przeróżni kanapowi mądrale twierdzą, że to niemożliwe, że folia jest gruba, że myszy folii nie jedzą, że można staw zrobić "na wieczność". To totalna bzdura! Widuję stawy całkowicie wyłożone kamieniami, albo całe wysypane piaskiem. Oczywiście nie pytam właścicieli co zrobią gdy w folii zrobi się dziura - nie chcę ich pozbawiać radości niewiedzy....




22 VI 2002
Czas na porządki w stawie. Jak straszliwie w tym roku rozrosła się u mnie ramienica krucha i moczarka kanadyjska - po prostu szok - muszę coś z tym zrobić - praca jest dość prosta, ale trochę uciążliwa




Już gotowe - 1,5 taczki moczarki i ramienicy pojedzie za chwilę na kompost. Wybierając te rośliny ze stawu trzeba bardzo dokładnie wytrzepać wyciągane zielsko ze wszystkiego co w nim żyje - chodzi tu o larwy ważek. Pomimo staranności i tak kilka larw znalazłem jeszcze w taczce .




1 VIII 2002
Czwarte urodziny stawu. 



 
Zazdroszczą mi ludzie czystej wody w stawie. Ale to normalne, że taka jest - przecież mając tak dużo roślin i dość mało ryb, w stawie jest zachowana równowaga biologiczna - a to właśnie objawia się taką krystaliczną wodą.




23 XII 2002
I znów Święta... Przecież przed chwilą była Wigilia AD 2001, a tu znów kolejne Święta.
Co się dzieje z tym czasem....???
Gdzie on tak gna, gdzie on tak pędzi!!!!
 




2003
7 III 2003
W różnych miejscach można przeczytać dobre rady o napowietrzaczach, o grzałkach, o robieniu przerębli. Można spotkać nawet opinie, że woda w stawie może zamarznąć nawet do samego dna - postanowiłem sprawdzić jak gruby lód tworzy się w moim stawie i czy jest szansa by woda zamarzła aż do dna. Przewierciłem się długim widiowym wiertłem  przez lód - miał on tylko 22 cm grubości.




1 V 2003
Zakwitły bobrki, które dostałem rok temu od znajomych. Piękne są te kwiaty, szkoda, że tak naprawdę są dość małe - duże wydają się tylko na dobrych zdjęciach. 




6 V 2003
W moim stawie wyrosły trzy samosiejki olchy. Napisałem nie bez kozery "w moim stawie" bo te rośliny rosną naprawdę po WEWNĘTRZNEJ stronie folii czyli W STAWIE!!! Rosną hydroponicznie między kamieniami ułożonymi na brzegach. Trochę się bałem czy korzenie nie uszkodzą folii. Ale postanowiłem zrobić eksperyment i zobaczyć co będzie się działo dalej. No i tak sobie te olchy rosną do dziś - na zdjęciach z kolejnych lat będzie można je oglądać jako tło stawu na każdym zdjęciu - po prostu zrobią się z tych witek ogromne krzewy.




11 V 2003
Irga szaleje swoimi kwiatami, a tawuła zakwitnie dopiero za tydzień.
(po prawej widać mały krzaczek olchy rosnący w stawie)



25 V 2003
Nad moim stawem pojawiła się po raz pierwszy MOJA ważka. To było dla mnie szalenie ekscytujące - całą niedzielę przesiedziałem nad stawem  robiąc jej zdjęcia i obserwując jej zachowanie. Nigdy bym nie przepuszczał, że dzięki tym zdjęciom, jeszcze dwie inne osoby zakochają się w ważkach i dzięki nim moja witryna stanie się (prawdopodobnie) najlepszym w polskim internecie źródłem informacji (i zdjęć) o gatunkach ważek.


20 VI 2003
Od moich znajomych dostałem wspaniały prezent - dużą sadzonkę powstałą z podziału ich grzybienia.
To jest pięknie kwitnący na czerwono gatunek i ma już zalążki kwiatów czyli już w tym roku, za około dwa miesiące zakwitnie u mnie!!!



25 VI 2003
Już krzewy przekwitły, teraz ozdobą wschodniego brzegu jest ściana zieleni jaką tworzą te dwa krzewy.
(widać cztery, duże liście grzybienia, którego dostałem cztery dni temu)




1 VIII 2003
Piąte urodziny stawu.
(jak ten grzybień się rozrósł!!!!)





Po prawej i lewej stronie zdjęcia widoczne malutkie krzewy olchy. Pomiędzy nimi rosnący dwa metry dalej krzew derenia białego. Za kilka lat ten ogromny krzew będzie malutki przy olchach!!!! 




2004
4 II 2004
Prawie nie było zimy, jest początek lutego, a na stawie ani  śladu lodu.
Czy to tylko zwykła anomalia czy globalne ocieplenie ????




3 V 2004
Korzystając z długiego weekendu postanowiłem ładnie wykończyć północny brzeg mojego stawu. I wreszcie ukryć wystającą do tej pory folię - trochę mi ta folia przeszkadzała, ale nie na tyle by wziąć się wcześniej do roboty.




5 V 2004
I rozpędem przerobiłem także brzeg wschodni. Prawdę powiedziawszy z tym brzegiem było tak: do tej pory był on tak mocno zasłonięty gałęziami tych krzewów, że w ogóle nie było go widać. Ale te gałęzie tak strasznie się rozrosły, że zaczęły leżeć w wodzie - a to nie było ani dobre ani ładne. Obciąłem więc te gałęzie, ale wtedy odsłonił się brzeg stawu i stercząca folia. Trzeba to przerobić - folia nie może być widoczna - wygląda paskudnie!!!




7 V 2004
Kwitnąca irga, zaczynająca kwitnąć tawuła i gotowy brzeg stawu.
(jak pięknie rozrastają się bobrki  na brzegu północnym)




14 V 2004

Widok na mój ogród, staw, taras, skalniak i Park. Jakie szalone zmiany od momentu gdy robiłem mój Park - wierzyć się nie chce, że te rośliny rosną u mnie zaledwie dwa lata.



1 VIII 2004

Szóste urodziny stawu. 




Widać, że grzybień był darowany ze szczerego serca - jakiż to niesamowity gatunek!!!
Przecież pojawił się w moim stawie zaledwie rok temu!!!




A krzew olchy zaczyna się coraz bardziej powiększać...





2 X 2004
Już jesień a grzybień nadal kwitnie. To wprost nie do wiary, że tak może być!!!
W samym rogu stawu zaczyna być widoczny trzeci krzaczek olchy.  Zostawiam go również, niech sobie rośnie.
Każda roślina pobierająca składniki pokarmowe z wody jest bezcenna w stawie - jest to właściwie jedyna sensowna (i skuteczna) metoda na zatrzymanie w stawie rozwoju glonów.



24 XII 2004
TAK!!! Dziś Wigilia, w domach stoją pięknie przystrojone choinki, pod nimi prezenty, gospodynie robią ostatnie przygotowania do Wigilijnej Kolacji, na dworze mróz, śnieg, a
w domach jest ciepło i przytulnie, w radiu i TV lecą kolędy.....

Zaraz, zaraz.... tak było, ale 20 lat temu!!!  Jaki  mróz i jaki śnieg!!!!?????

Tak właśnie wygląda mój staw o godz  15  w dniu Wigilii, godzinę przed Wigilijną Kolacją
Czy to tylko zwykła anomalia czy globalne ocieplenie ????




2005
27 II 2005
Prawdziwy śnieg tej zimy pojawił się dopiero 16 lutego.




23 III 2005
Wiosną jak zwykle przyleciała do mnie para kaczek.  Zawsze jestem ciekaw czy to ta sama para.




4 IV 2005
W tym roku zostałem ekspertem od żab i ropuch. Bardzo dokładnie każdego dnia obserwowałem co się dzieje w moim stawie i wszystko fotografowałem - powstała z tego wspaniała strona o żabich i ropuszych zalotach, o skrzeku, i o tym jak łatwo i z daleka można odróżnić żabę trawną i ropuchę szarą. Budowa tej strony i wstawianie na nią moich zdjęć sprawiła mi bardzo wiele radości - a stronę budowałem prawie miesiąc czasu!!!




18 IV 2005
Forsycja to najpiękniejszy krzew w wiosennym ogrodzie. Musi rosnąć w ogrodzie, chociaż nie musi to być jakieś honorowe miejsce - a wręcz przeciwnie. Po przekwitnięciu wcale ładnie ten krzew nie wygląda. Ot, takie zielone-byle-co. Na pierwszym planie wypuszcza drobne listeczki olcha rosnąca w stawie, a w wodzie pływa żółta kaczuszka - taki drobny prezencik od znajomych.




28 IV 2005
Żaby i ropuchy już dawno opuściły mój staw. Teraz pływa w stawie tysiące kijanek - każdego roku jest ich ogromna ilość i każdego roku po kilku tygodniach wszystkie znikną.... Nie ma co panikować i myśleć "co z tym zrobić".




21 V 2005
Maj to najpiękniejsza pora w ogrodzie. Dosłownie każdego dnia widać zmiany. Przepięknie kwitnie irga wielokwiatowa i jednocześnie... przeokropnie śmierdzi!!! Lepszym krzewem jest tawuła - kwiaty ma prawie identyczne, a nie ma tego smrodu. Tawuła kwitnie zazwyczaj kilka dni później.
No cóż, ale tawuła z kolei nie jest obsypana jesienią milionem czerwonych kuleczek owoców, tak jak irga.
Każdy krzew jest piękny (nawet igra, pod warunkiem, że się jej nie wącha :-))) ) i ma swoje uroki i swoje wady.




2 VII 2005
Grzybień jak zwykle zadziwia mnie swoimi kwiatami.




Moczarka kanadyjska oszalała tego roku. Trzeba będzie zrobić z nią znów porządek, taki jak robiłem w 2002 roku.




1 VIII 2005
Siódme urodziny stawu.




Widać po minie, że jestem bardzo dumny z mojego stawu!!!




30 VIII 2005
Tak się robi porządek z moczarką. Nie ma innego sposobu.
Będzie tego zielska znów ze dwie taczki - koniecznie trzeba bardzo dokładnie wytrzepać zielsko z larw ważek!!!




3 IX 2005
Grzybień po kilku latach rozrósł się okropnie - musiałem go wyciągnąć, podzielić na cztery części.
Zaopatrzyłem wszystkie stawiki na moim osiedlu w tę wspaniałą odmianę!
Całą tę pracę związaną z podziałem szczegółowo opisałem i pokazałem na AŻ 77 zdjęciach.




2006
21 I 2006
Takich mrozów nie było w Polsce od dawna - aż zapamiętałem tę mapkę z WP, bo -20 stopni w moich okolicach to spora rzadkość!!!




21 III 2006
I trwała ta zima dłuuuuugo - pierwszy dzień wiosny, a tu śniegu ze 20 cm.




8 IV 2006
Oczywiście i w tym roku w moim stawie przez tydzień czasu szalały ropuchy i żaby trawne.




1 VIII 2006
I już lato... Ósme urodziny stawu
Już mi się nie chce pokazywać zdjęć z wiosny, kwitnącej forsycji, irysów, bobrków, tawuł i irgi wielokwiatowej. Już każda wiosna i lato w moim ogrodzie jest "taka sama".




26 X 2006
Trzeba się będzie w przyszłym roku zabrać do roboty i coś zrobić z tymi krzewami - przez lato cięliśmy wszystko co dwa tygodnie, a i tak po tygodniu nie można było po ogrodzie spokojnie przejść- wszystko rośnie jak głupie!!!!!




2007
6 I 2007
I znów nie było zimy w tym roku. Widok na rozszalałe krzewy - za dwa miesiące zrobimy z nich bonsai.....




25 I 2007
Zima lubi robić takie nagłe niespodzianki, ale to był tylko chwilowy śnieg.




11 III 2007
Udało mi się zrobić dość fajne zdjęcie kaczki w locie.




21 III 2007
OKROPNIE wygolone krzewy po lewej stronie stawu, i tak samo wygolone krzewy za stawem.
Skyrocket'y jeszcze czekają na obcięcie. Muszę je mocno obciąć, bo zachodnie wiatry zaczęły je już mocno przechylać i boję się, że za dwa lata po prostu je wywrócą.




14 V 2007
Bardzo ładnie, licznymi kwiatami zakwitł irys.




6 VII 2007
Pojawiła się w tym roku altana - jej montaż można oczywiście też zobaczyć na świetnej stronie na 37 zdjęciach.




1 VIII 2007
Dziewiąte urodziny i znów dżungla za stawem.




2008
8 II 2008
Wydaje się, że identyczne zdjęcie pokazałem rok temu - znów ogromna gęstwina gałęzi - znów za miesiąc będziemy wszystko przecinać bardzo mocno - nie może być w lecie tak, że przez ogród nie można przejść!




4 IV 2008
Oto jak wygląda po przycięciu krzew (drzewo) olchy. Tnę na wysokości ok 70 cm, a roczne przyrosty są ok 3 metry.
Widać dokładnie, że te trzy krzewy olchy rosną W STAWIE!




1 VIII 2008
Dziesiąte urodziny. To naprawdę dla mnie ważny moment. Czas na wspomnienia, na podsumowania, na dalsze plany.
Również może już czas na zakończenie tej opowieści..... Czasami się zastanawiam czy mi się jeszcze chce prowadzić moją witrynę i czy jeszcze się komuś chce to czytać.....





K O N I E C




Opisuję na tej stronie całą historię mojego stawu i ogrodu. Często, pokazane tu zdjęcie lub zdanie jest ikoną jakiejś osobnej historii, opisanej w mojej witrynie na osobnej stronie. Wydawało by się, że wygodnie by było, by do tych podstron były gotowe odnośniki z tej opowieści. Próbowałem tak na początku robić - okazało się, że te odnośniki uniemożliwiają normalne czytanie tego eseju, bo zamiast go spokojnie przeczytać czytelnik ciągle by skakał do setek podstron mojej witryny.
A tego nie chcę!
Chcę, by została przeczytana na spokojnie, bez skakania, klikania, odbiegania od zasadniczego tematu tej strony:
od świętowania tych dziesięciu lat jakie upłynęły od narodzin mojego stawu, mojego ogrodu i
mojego nowego życia.

Leszek Bielecki





 

 



Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional