Data powstania strony 5 XII 1999r.

Data ostatniej modyfikacji 10 I 2000r.

Rośliny - ogólnie, wstępnie i uczuciowo

Z roślinami jest trochę jak z grzybami. No, może nie całkiem, ale jest jedno istotne podobieństwo. Rośliny do swojego stawu można kupić w sklepie. Grzyby także można kupić - może nie w sklepie, tylko na skraju lasu lub na targu - od ludzi co je zebrali. Jest to łatwe i proste - ale mało przyjemne.
"Dużo przyjemne" jest chodzić po lesie i grzyby zbierać samemu. I tu jest to podobieństwo.

"Dużo przyjemne" jest znaleźć miejsce i roślinę, którą można przesadzić do swojego stawu.

*

W książkach natrafiamy na kategoryczne zakazy wykopywania dziko rosnących roślin. Owszem, istnieją różne przepisy prawa dotyczące roślin i środowiska naturalnego, ale...

Nie ma prawnego zakazu wykopania pojedynczej, dziko rosnącej, drobnej rośliny (która nie jest chroniona) z terenu, który nie jest rezerwatem lub czymś podobnym. Istotnym warunkiem jest to, aby nie naruszyć ekosystemu na danym obszarze.

My, wykopując pojedynczą roślinę, nie naruszymy go na pewno.

Brygada czyszcząca rowy melioracyjne na polach i łąkach niszczy wszystkie rośliny z takiego rowu, bo rów ma być "czysty", by prawidłowo spełniał swą funkcję. Możemy z okolic takiego rowu wykopać jedną lub kilka roślin uważając, by go nie uszkodzić. Mam tu na myśli umocnienia ścian takiego rowu.

Możemy również wykopać kępę sitowia na podmokłej, dzikiej łące lub innym nieużytku.

Te czynności nie są prawnie zabronione!

*

Mam nadzieję, że ktoś nie zrozumie moich słów jako namawiania na rzucenie się ze szpadlem na wszystko "co się rusza i na drzewo nie ucieka". Nie - ja namawiam na wykopanie jakiegoś popularnego tataraka, irysa, pałki, mięty wodnej lub trzciny własnoręcznie z wilgotnych okolic rowu melioracyjnego lub jakiegoś malutkiego strumyczka. Zachęcam do wykopania kępy sitowia lub mięty wodnej, która rośnie na podmokłych, dzikich łąkach. Nie bójmy się o rośliny chronione - w rowie melioracyjnym na pewno ich nie znajdziemy. A na łące wykopujmy tylko sitowie lub miętę wodną. Inne rośliny łąkowe zostawmy w spokoju, bo i tak się mam nie przyjmą w stawie - my szukamy roślin wodnych.

Przypominam, że trzeba zachować umiar i rozsądek - dla wykopania jednej kępy nie możemy bezmyślnie wykopać 10 innych i zostawić je porzucone bo "jakieś były krzywe". Nie wolno mam uszkodzić rowu melioracyjnego. Na nieużytku nie kopmy jakichś głębokich dołów. Zasypmy po sobie każdy wykopany dołek. Nie niszczmy niczego swoim niewłaściwym postępowaniem.

Zachowujmy się godnie, szanując środowisko. Mam nadzieję, że miłośnikom ogrodów wodnych o tym nie trzeba przypominać.


Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ruszania roślin chronionych, a szczególnie do szewskiej pasji doprowadza mnie uszczęśliwiona mina dziewczyny przystrojonej w kwiaty lilii wodnych, ofiarowanych jej przez chłopaka - dziewczyno! - rzuć tego pętaka w diabły! To żadne bohaterstwo podpłynąć kajakiem pod brzeg jeziora, schować się przez wzrokiem ludzi wśród trzcin i narwać tych kwiatów.


Miłośnikowi ogrodowego stawu nie zależy na zrywaniu kwiatów lilii wodnych. Jemu zależy na całych roślinach. Miłośnik własnego stawu nie będzie ze szpadlem w ręku zamierzał się na grzybienie, bo wie, że są pod całkowitą ochroną. Ale gdyby mu się "coś pomyliło" to sądzę, że nie będzie miał jednak ochoty wykopywać kłącza grzybieni z głębokości np 2m (hihi) z mułu o grubości 0,5m - o grzybienie jestem raczej spokojny - one chronią się przed szpadlem same!

Kłącza specjalnych odmian grzybieni należy kupić w sklepie lub dostać od znajomego właściciela stawu ogrodowego. Te grzybienie, to gatunki o pięknych kwiatach i niewielkich wymaganiach powierzchniowych, przeznaczone do ogrodów wodnych.


A jak się do wyprawy po swoje rośliny przygotować praktycznie - to na następnej stronie.


Proszę zapoznać się z uwagami na stronie
"Uwagi końcowe"







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional