Motto:
Tylko drogie kobiety są piękne.
(autor nieznany)

Data powstania strony 12 X 1999r..

Data ostatniej modyfikacji 14 X 1999r.

Książki

Autorzy pięknych książek, wypełniających księgarnie, lubują się w opisach budowy olbrzymich stawów, tak jakby pisali profesjonalne podręczniki hydrobudowlane. Możemy się tam dowiedzieć jak wykonać np. staw z podłożem z ubitej gliny. Możemy także podziwiać zdjęcia stawów, których koszty budowy (wraz z otoczeniem) przekraczają koszty budowy niejednego naszego, polskiego domu. A gdy autorzy już się pozachwycają tym co napisali wcześniej, przypomina im się chyba, że piszą książki nie dla siebie (ku własnej chwale), ale dla innych odbiorców. I szczęście, że przychodzi ten moment opamiętania (i wtedy już piszą normalnie), bo mielibyśmy w naszym kraju tysiące zrozpaczonych i zniechęconych ludzi, którzy podjęli trud budowy ogromnego stawu, chcąc mieć u siebie te cuda, co na zdjęciach.

Nie znaczy to wcale, że zniechęcam Was do czytania książek. Ale pamiętajcie - trzeba w każdym działaniu zachować pewien umiar i dystans. To, że jakiś "dyktator mody" ubiera swoje modelki w kawałki blachy nie zobowiązuje nas do niczego. Podobnie jest ze wszystkimi książkami. Dzięki nim dowiemy się mnóstwo o roślinach, zwierzętach wodnych i owadach. Każda z nich dane zagadnienie potraktuje inaczej i położy nacisk na inny temat. Jeden autor powie, że w stawie ogrodowym muszą pływać karpie Koi, inny kategorycznie będzie nas przekonywał, że to nie ma sensu. A my dowiemy się dzięki temu, że takie coś jak "koi" w ogóle istnieje.

Książki są drogie. Jak wszystko - im lepsze, tym droższe. Ale często to "lepsze" oznacza wspaniały papier i zdjęcia. Nie zawsze oznacza to, że dowiemy się tam tego czego oczekujemy. Często znajdziemy tam tylko zdjęcia stawów zrealizowanych dzięki olbrzymim pieniądzom i wysiłkowi dziesiątków ludzi - pracowników firm robiących takie stawy profesjonalnie. Będą to zdjęcia realizacji wizji architektów ogrodów, których fantazja nie była ograniczana ich pieniędzmi. Za wszystko płacił inwestor - inwestor miał pieniądze - projektant miał pomysły - powstawały wspaniałe stawy. I dobrze. Może nie trzeba na wszystko patrzeć tak praktycznie. Kupmy i taką książkę. Może jakiś z tych pomysłów spróbujemy wykorzystać u siebie. A może stwierdzimy - poczekam jeszcze rok - zarobię forsę - wynajmę firmę i zamówię sobie właśnie takie cudo. I też dobrze.

Dlatego, pomimo moich różnych uwag krytycznych, namawiam usilnie do kupowania i czytania książek. Czasami zobaczymy w naszym stawie jakiegoś nowego "robala" - zerkniemy do książki i już wiemy co to jest. A jak go w naszej książce nie znajdziemy, będziemy wiedzieli czego jeszcze szukać w księgarniach - książki o wodnych "robalach".

*

No tak, i przeczytamy te książki, a potem... A potem i tak wszystko zrobimy po swojemu i będziemy myśleli, że jesteśmy najmądrzejsi na świecie. Potem coś przerobimy, bo wyszło źle. Coś poprawimy, bo wyszło brzydko. I na koniec okaże się, że jednak zrobiliśmy dokładnie jak było opisane w książce (w pewnym jej fragmencie). I tak to już jest - taki jest każdy człowiek - mądrzejszy od wszystkich. Robi źle, poprawia. Najważniejsze, by w końcu zrobić dobrze. Staw ma nas cieszyć a nie smucić i przysparzać kłopotów i roboty.

( Istnieje też inna metoda - zrobić od razu dobrze - ale czy ktoś w to wierzy i tak postępuje? )

Tanie książki są świetne. Są świetne, bo są tanie. I zawierają więcej informacji niż zdjęć. Ale można w nich częściej znaleźć takie pouczające zdanie, że "Do budowy stawu potrzebna nam będzie łopata i kawałek specjalnej folii". Hm! Pycha! TO NAPRAWDĘ PRAWDZIWY CYTAT Z KSIĄŻKI O OGRODACH WODNYCH!!! A zwykła folia nie wystarczy - musi być "specjalna"? Jak ktoś do mnie napisze, to powiem mu, gdzie to cacuszko znalazłem. Nie wiem kto użył najpierw słowa "łopata" - autor czy tłumacz - w każdym razie temu, kto użył tego słowa życzmy robienia wykopu pod staw "łopatą". Ale zostawmy łopatę w spokoju. Niech będzie i łopata. Niebezpieczne w tym zdaniu jest to, że spłaszcza problem. To tak, jak by powiedzieć, że do budowy domu potrzeba trochę cegieł i cementu. Nie, nie prawda. Szpadel i trochę folii wystarczy do zrobienia jakiejś jamy w ogrodzie, w którą wlejemy trochę wody i wsadzimy jakiegoś badyla. Dziura po miesiącu zacznie śmierdzieć. Stanie się wylęgarnią komarów. Wszystko zarośnie glonami. Będzie gniło. Marzenia o stawie zamienią się w... Trzeba ją będzie jak najszybciej zasypać, bo trzymanie takiego gnojowiska w ogrodzie nie ma żadnego sensu.

Musimy pomysł budowy stawu traktować poważnie. Aby coś poważnie traktować to musimy o tym dużo wiedzieć.

Dlatego musimy czytać książki - drogie i tanie. Dobre i złe. Wtedy dopiero wyrobimy sobie swój własny punkt widzenia. Bo czy jesteśmy świetnie zarabiającym prawnikiem, czy właścicielem firmy handlowej, czy zwykłym szarakiem, co pół życia ciułał na budowę, to na stawach nie znamy się w ogóle. A musimy się choć trochę poznać. Żeby nie wiem co, to nie ma plastikowych stawów. Są plastikowe wspaniałe drzewka - można postawić w salonie - nie podlewać - nie potrzebują opieki - zawsze piękne. Po pierwszym piwie są nie do odróżnienia od prawdziwych. Możemy takie postawić i zapomnieć, że istnieje Przyroda. Ze stawem to się nie uda. Musimy się na nim znać! STAW JEST ŻYWY !!! A kto nas o nim nauczy? Trzeba czytać i uczyć się, a staw odwdzięczy się nam w lecie czystą wodą, kwitnącymi irysami i grzybieniami oraz ważkami szalejącymi nad wodą.

 


Proszę zapoznać się z uwagami na stronie
"Uwagi końcowe"

 







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional