Motto:
Diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety.
Marilyn Monroe

Data powstania strony 9 X 1999r..

Data ostatniej modyfikacji 11 X 1999r.

 


Kamienie

 

Piękny kamień stojący na tarasie przy wyjściu z domu na ogród może być nawet przywieziony ciężarówką i postawiony na właściwe miejsce dźwigiem. Inna zupełnie historia jest z kamieniami na otoczenie stawu. Tu staje się problemem ilość. Oczywiście można już dzisiaj kupić prawie wszystko i na pewno istnieją firmy, gdzie można by było kupić polne otoczaki - tylko idąc tym tokiem rozumowania najlepiej od razu zamówić wykonanie stawu w specjalizowanej firmie i nie zawracać sobie głowy. Dlatego rozejrzyjmy się już dużo wcześniej wokół swojej miejscowości i zacznijmy zbierać i zwozić materiał na budowę stawu. Najlepiej prezentują się duże kamienie, stanowiące wyraźne akcenty w linii brzegowej stawu. Duże kamienie to duży problem. Po prostu - są one ciężkie. Tak ciężkie, że nie będziemy ich w stanie podnieść lub dotoczyć do samochodu. Dlatego musimy iść na kompromis i zdecydować się na gromadzenie największych jakie jesteśmy w stanie unieść - bo jeśli nawet dotoczymy je do samochodu, to pozostaje problem ułożenia ich w stawie. Zbyt wielki głaz wtoczony do stawu może okazać się nieprzemieszczalny. Stojąc po pas w wodzie może się okazać, że zabraknie nam siły żeby taki "kamyczek" obrócić.

Kamienie o odpowiednich wymiarach trudno jest znaleźć. Spróbuję podać kilka moich źródeł.

Kamienie są "tępione" przez rolników, bo niszczą im ich maszyny. Dlatego zbierają je i wywożą poza granicę ich pól i składają w sterty. Jest to możliwe tylko wiosną lub jesienią gdy pola są orane. Kamienie leżące w stercie nie bardzo nadają się jednak dla naszych celów - ich "status prawny" nie jest zbyt jasny - ktoś może się cieszyć, że się pozbył kłopotu - ktoś inny może nas ciągać po sądach za kradzież jego własności z pola. Kamienie polne to świetny materiał budowlany i sterty tych kamieni mogą być specjalnie zbierane przez właściciela pola do jego potrzeb. Dobrze jest spotkać w polu pracującego rolnika i spytać go o pozwolenie dobrania się do tych skarbów.

Można też próbować samemu zbierać duże kamienie leżące w polu w bliskiej odległości od polnej drogi - sądzę, że jeżeli pole jest tylko zaorane to nie będziemy mieli od nikogo żadnej przykrości, że weszliśmy na kilka kroków (dosłownie) na jego pole. Oczywiście nie będziemy łazić po polu, które już jest zabronowane - nawet gdyby tam leżały najpiękniejsze kamienie do naszego stawu - takie pole jest już obsiane i nie wolno się na nie pchać.

Uważam, że bezpieczniejszym rozwiązaniem jest porozglądać się w lecie wokół remontowanych dróg i szukać kamieni w okolicach pogłębianych rowów na ich poboczach. Oczywiście nie będziemy się wpychać pracującym brygadom pod ich maszyny - brygady drogowców pracują do późnego wieczora. Ale w sobotnie popołudnie lub niedzielny ranek śmiało możemy pomyszkować trochę wśród przewalonej ziemi. Szczególnie atrakcyjnym terenem poszukiwań może być ziemia wybierana z nowo kopanych rowów. Jest ona wywożona lub rozgarniana przez spychacze. To jest naprawdę miejsce, gdzie przez jedną sobotę i kilka kursów samochodem możemy zdobyć kamienie na połowę brzegów naszego stawu.

Istnieje jeszcze inny typ prac przy drogach, który umożliwia zebranie nam dużej ilości kamieni. Co kilka lat pobocza dróg w niektórych niebezpiecznych miejscach są dokładnie oczyszczane z krzewów. Aby krzewy dokładnie usunąć należy je wykarczować razem z korzeniami, gdyż przez lato potrafią prawie odrosnąć. Wymaga to przeprowadzenia dużych prac ziemnych ciężkim sprzętem - po takim zabiegu ziemia jest oczyszczona nawet z trawy, a na wierzchu aż roi się od setek wspaniałych kamieni - to było dla mnie źródło najlepszego i "bezpiecznego" zaopatrzenia w budulec. Bezpiecznego, bo te kamienie są naprawdę niczyje i nikomu nie nadepniemy "na odcisk" kręcąc się koło nich. I teraz co najważniejsze!!! Tak doskonałej bliskości kamieni od samochodu nie uda się znaleźć w żadnym innym sposobie zdobycia kamieni. Samochód stawiamy na poboczu, jak najdalej od jezdni i w promieniu kilku metrów możemy znaleźć i 10 głazów. I po kilku minutach mamy załadowany cały samochód i wracamy na plac budowy, aby za pół godziny przyjechać po następną porcję. Tak robiłem.

Kolejnym miejscem gdzie istnieje możliwość nazbierania kamieni dla naszego stawu jest las. Ale zaznaczam - nie wolno niszczyć poszycia leśnego wyrywając z niego kamienie - tego absolutnie nie wolno robić. Poza tym w lesie kamieni nie ma, a właściwie ich nie widać. Są zasypane igłami i próchnicą. Właściwym terenem poszukiwań jest obszar, gdzie leśnicy wykonują specjalne "ogniozapory" w postaci pasów wyrytych w poszyciu leśnym. Takie aleje są co kilka lat poprawiane i oczyszczane lub robione na nowo w innych miejscach. Na poboczach tych pasów leży zsunięte runo leśne i mnóstwo kamieni.

Niewyczerpanym źródłem kamieni są także wszelkie budowy i wszystkie prace ziemne jakie są prowadzone w każdej miejscowości. Oczywiście, tu też nie jest to takie proste, bo wszystkie są zazwyczaj ogrodzone i straszą napisem "Wstęp surowo ...". Ale wydaje mi się, że po uprzedniej rozmowie z jakimś strażnikiem w sobotnie popołudnie, nikt nie będzie nam wzbraniał zebrania sobie trochę kamoli.

No i proszę - takie proste - czyta się w książce: "brzegi wykładamy polnymi kamieniami". To wcale nie jest takie proste, ale jak się trochę pomyszkuje to to rzeczywiście nie jest trudne. Jest natomiast czasochłonne, bo zebranie tylko 50 kamieni wymaga wielu poszukiwań i kursów samochodem. Dlatego zacznij zbieranie kamieni na staw już dziś...

*

Pisząc o samochodzie, myślę o swoim 10 letnim maluchu, który jak trzeba było, potrafił przewieźć wszystko na budowę - po 20 cegieł klinkierowych nie pojedzie ciężarówka. I po paczkę styropianu też nie. A maluch na bagażniku na dachu zmieści wszystko. Teraz mam lepszy samochód, ale malucha dalej trzymam. Cóż może być lepszego od niego, gdy trzeba przywieźć z tartaku 4 olbrzymie wory kory, albo "załatwione" od leśników pieńki na siedzisko na tarasie i przy stawie lub jakieś inne duże i brudne paczki. A 10-cio latka do tego nie szkoda. Kochajmy ogrody i... maluchy !

*

Teraz jest bardzo ważne i koniecznie to przeczytaj !

Jak już zdobędziesz te swoje wspaniałe głazy to nie wrzucaj ich od razu do stawu. Na pewno są one zabrudzone ziemią. Weź wiaderko wody i szczotkę i dokładnie te kamienie wyszoruj, tak by zmyć z nich całą ziemię. Jeżeli tego nie zrobisz, najbliższy deszcz zrobi to za Ciebie - spłukując dokładnie całą ziemię z kamieni do wody w stawie.

Przez dwa miesiące będziesz miał mętną wodę w swoim kryształowo czystym jeziorku !!!

Oczywiście domyślasz się, że piszę to na podstawie własnych doświadczeń :-(

*

Cały czas, pisząc te słowa, myślałem o dużych kamieniach. Takich, co dorosły mężczyzna ledwo uniesie. Ale brzegi wyłożone takimi głazami były by jednak trochę nudne. A i znalezienie odpowiedniej ilości kamieni takich rozmiarów nie jest proste. Dlatego szukając dużych głazów nie należy gardzić mniejszymi. Wybierając się na łowy należy zabrać ze sobą duże metalowe wiadro, w które będziesz mógł zbierać znalezione mniejsze kamienie (nie mniejsze niż pięść) i donosić je w wiadrze do samochodu. Tam je przesypiesz na wyłożoną starym kocem tylnią kanapę lub wsypiesz do jakiegoś innego metalowego pojemnika. I z pustym wiadrem dalej wyruszysz na łowy. Plastikowe pojemniki są za słabe i rozlecą się po pierwszej wyprawie. Te kamienie też trzeba koniecznie wymyć szczotką z osadu ziemi na ich powierzchni.

*

Kamienie mogą być zbierane na zapas - gdy za rok rozpoczniesz budowę stawu, to będą na Ciebie czekać. Wysypuj je na jakąś starą folię, rozłożoną w kącie ogrodu, daleko od miejsca, gdzie będzie staw. Jeżeli jesteś leń i nie będzie Ci się chciało za rok nosić je z drugiego końca ogrodu do przyszłego stawu to układaj je blisko, przy przyszłym stawie. Ale wtedy na pewno spotkasz się z przykrą niespodzianką, bo fachman odmówi Ci roboty, gdyż nie będzie mógł się ruszyć swoją koparką po Twoim ogrodzie. Musisz zostawić koparce pole do manewrów!

Nie myj kamieni zbieranych na zapas. Deszcz i śnieg zrobią to za Ciebie. Przepłuczesz je tylko przed ułożeniem ich w stawie na brzegach. Jeżeli zwozisz je na bieżąco i masz zamiar od razu układać je w stawie nie zapomnij o ich wyszorowaniu.

*


Istnieją oczywiście inne rozwiązania dotyczące brzegów i wyłożenia ich innymi rodzajami kamienia. To są już jednak inwestycje finansowe. Wymagają pojechania do firmy produkującej kostkę granitową - to będą jakieś kamieniołomy. Można też znaleźć firmę handlową, która sprowadzi każdy kamień, połupany w każdym kształcie i wymiarze. Ale to będzie kosztować duże pieniądze. Czy będzie to ładne - nie wiem. Nie stosowałem tego rozwiązania. Przed zdecydowaniem się na konkretny rodzaj kamienia lepiej zobaczyć dokładnie takie rozwiązanie u kogoś. Należy też pamiętać, że kamień łupany ma ostre brzegi. Należy coś pod niego podłożyć, aby nie pociął ostrymi krawędziami folii.


Opisuję to, co sam zrobiłem i nie silę się na uniwersalne porady jak zrobić wszystko - wiem jak zrobić to, co zrobiłem sam swoimi rękoma. Być może można to było zrobić lepiej. Zainteresowanych innymi rozwiązaniami odsyłam do licznych książek z tej dziedziny.

 


Proszę zapoznać się z uwagami na stronie
"Uwagi końcowe"







Valid HTML 4.01 Transitional
Ta strona spełnia standardy kodu HTML 4.01 Transitional