Data stworzenia strony 25.IX.1999r

Rok 1997

27.VI.1997r. No i przyjechała maszyna - niby traktor z koparką z tyłu. Pół godziny upewniania się,że fachowiec naprawdę zrozumiał o co mi chodzi i jak ma to zrobić.Tak,.tak fachowiec wszystko rozumie,ale i tak on wie lepiej i się dziwi, dlaczego jakieś półki i stopnie,przecież jak tam ma być tylko woda i trochę chwastów..., on mi wykopie taką śliczną dziurę w ziemi ,że będzie mogła udawać basen p.poż.. W końcu rusza robota. Stoję o centymetry od maszyny i pilnuję każdego ruchu czerpaka. Ale muszę przyznać - tu jednak trzeba być fachowcem,wykopał to facet idealnie równo -jego wcześniejsze marudzenie - to chyba mu się po prostu nie chciało.

40 cm poniżej trawy - to super skamieniała glina, w której jest mnóstwo czarnych,ostrych jak diabli kamieni - aż szły iskry spod czerpaka jak trafiał na te kamyczki - w pięknych, tłumaczonych z niemieckiego książkach (szczególnie w tych o twardych okładkach) mówią,że najlepiej zaprosić kolegów i w jedno popołudnie (najlepiej przy grillu i piwku) można zrobić ręcznie wykop pod staw- koledzy! nie dajcie się zwariować - tu jest potrzebna potężna maszyna i fachowiec,który naprawdę umie zrobić trudny wykop - półki muszą być równe,o jednakowej głębokości na całej swojej długości.

Cała wykopana glina została wymieszana z hałdą humusu (2 Kamazy - 30t ) i rozprowadzona po polu.Dało to może z 2 cm nowej warstwy gliniastej ziemi - ale nie musiałem tej gliny wywozić - zaoszczędziłem na transporcie.Niestety,te czarne kamienie wybieram z ogrodu do dzisiaj.

Okno po lewej stronie to nasza sypialnia - stamtąd będę robił zawsze zdjęcia ogrodu.

 

 

 

Widok z okna naszej przyszłej sypialni .. (ten refleks na zdjęciu to moja głupota - robiłem zdjęcie przez szybę i coś mi się tam odbiło)

 


Wykop stał niczym nie zabezpieczony do 1.VIII.1998 czyli ponad jeden rok - jest to długo.Sprawiał największą radość mojej teściowej,która bez przerwy powtarzała po co mi ta dziura i kiedy ją zasypię, bo szpeci ogród.Przez zimę 97/98 ziemia i glina obsuwała się, łagodząc stromizny między półkami.Wyrównywałem wszystko ok 20 lipca 1998 - na chwilę przed rozłożeniem folii i wlaniem wody do stawu.